Wstyd się przyznać, ale zaczęłam szyć tę sukienkę, gdy za oknem było szaro-buro i ponuro i generalnie pogoda nie nastrajała ani do życia ani do szycia. Na jakiś czas rzuciłam ją w kąt (pod pozorem kombinowania "jak wykończyć dekolt) ale pod wpływem ostatnich kilku słoneczno-wiosennych dni spięłam się w sobie i dokończyłam dzieła.