20 marca 2014

Pracownia w nowej odsłonie

Od dawna chciałam Wam pokazać lifting jaki przeszła moja pracownia. Właściwie to NASZA bo pracownię dzielę ze Ślubnym. Na szczęście jemu wiele do szczęścia nie potrzeba: kawałek blatu i wygodne krzesło ;) ahhh i miejsce na kubek z kawą...
Kiedyś było tak -> KLIK. Teraz jest zupełnie inaczej. Zdecydowanie bardziej przemyślanie, bardziej pakownie i jak dla mnie zdecydowanie ładniej.


Kilka miesięcy temu (to było w zeszłym roku - bez komentarza...) pisałam na moim fanpage, że szykuje mi się remont pracowni. Szczerze mówiąc myślałam, że uporamy się z tym remontem szybciej. W najśmielszych snach nie przypuszczałam, że remont rozpoczniemy w 9 miesiącu ciąży. To nie był najlepszy moment na realizację takich pomysłów, szczerze nie polecam ale nie dało się inaczej. W całym domu przez kilka tygodni panował totalny chaos i nie bójmy się użyć tego słowa - SYF! Do tego upały, stres przed porodem i takie tam inne nieprzyjemne sprawy. Na szczęście w tej chwili to tylko mgliste wspomnienie. Staś jest już od kilku miesięcy z nami a ja staram się godzić wychowanie dziecka, prowadzenie domu, opiekę nad babcią, sprzedaż tkanin oraz szycie. Na szycie na ogół nie starcza już czasu.

Przed ślubem gdy remontowaliśmy mieszkanie, wszystko uzgadnialiśmy wspólnie - przeprowadzając remont pracowni musiałam w 100% zdać się na gust Maćka i jego poczucie estetyki. Od lekarza miałam zalecenie leżenia więc to on wybierał kolory okleiny, blat, uchwyty, farby - po prostu wszystko.

Z tego miejsca chciałabym pochwalić Męża. Nie spodziewałam, że ten ścisłoumysłowiec-programista potrafi zaprojektować i perfekcyjnie wykonać wielką szafę z łamanymi drzwiami, półkami i szufladami. Sam, własnymi rękoma to uczynił. Dla mnie jest bohaterem w swoim domu :) Dzięki Ci Mężu!

Miłego oglądania!
Sus




Blat kuchenny. Musiał być przedzielony ponieważ Ślubnemu przeszkadzają wibracje jakie wytwarza szyjąca maszyna :>


 



Komódka pełna nici
Podgrzewane papućki - wystarczy podpiąć do kompa (USB).

Szafa składa się z 4 części. To wygodne rozwiązanie umożliwiające postawienie szafy sporych wymiarów w niewielkim pomieszczeniu.



7 marca 2014

Uszyj sobie dzianinową sukienkę od Papavero - step by step

Kto ma ochotę uszyć dzianinową sukienkę od Papavero (KLIK i KLIK) a sam nie czuje się jeszcze zbyt pewnie w kwestii szycia, tego zachęcam do zapoznania się z moim tutorialem. Sukienkę szyje się dobrze i szybko. Chwaliłam wykrój - moim zdaniem jest na prawdę OK i... jest na czasie :)
Wykrój do ściągnięcia -> TUTAJ.

Sukienkę szyłam na overlocku ale jeśli takowego nie posiadacie to szyjcie ściegiem elastycznym overlockowym -> KLIK
Igły do dzianin (złota kolba, z kulką). Nici zwykłe 120.

Ponieważ znałam ten wykrój wcześniej, więc zamiast fastrygowania większość części spinałam szpilkami i od razu szyłam. Osoby, które dopiero zaczynają szycie proszę, aby poszczególne elementy sukienki fastrygowały, a przed właściwym szyciem zrobiły przymiarkę i naniosły stosowne poprawki.  
Oczywiście każdy przeszyty i wszyty element trzeba przeprasować. Nie czekajcie z tym na koniec szycia bo będzie katastrofa. Róbcie to na bieżąco.
Aha nie pokazałam jak wszyć kieszenie bo w tej sukience ich nie wszywałam ale myślę, że z tym sami sobie poradzicie. One są po prostu naszyte.

No to zaczynamy :)

1. Na początek szybki rzut oka na wykrój. Papavero uwzględnia na swoich wykrojach zapasy na szwy ale kto nie jest pewien ich rozmiarówki niech na wszelki wypadek dołoży jeszcze dodatkowo 1,5-2 cm w obwodach. Sukienka składa się z 7 części:
- przodu
- tyłu
- przodu rękawa (reglan)
- tyłu rękawa (reglan)
- środka rękawa (reglan)
- obszycia dekoltu
- kieszeni
(mankiety kroimy sami)



2.  Na wykroju w różnych miejscach są zaznaczone punkty styczne. Należy w tych miejscach zrobić maleńkie nacięcia, które po zdjęciu papierowego wykroju zostaną na tkaninie. Punkty styczne muszą się ze sobą spotkać gdy np. łączymy przód z tyłem albo zszywamy zaszewki. Na zdjęciu widzicie punkty styczne zaszewki przodu. Te punkty bardzo ułatwiają właściwe dopasowanie sukienki - po prostu łączycie je ze sobą, spinacie i wiadomo gdzie trzeba np. wdać materiał a gdzie nieco popuścić. Wszystko wyjdzie podczas szycia.


3. Na tkaninę należy przenieść zaszewki tyłu.


4. Na początek starannie i dokładnie spinam zaszewki przodu.



5. Tak powinien wyglądać przód sukienki przed szyciem.


6. Zszywam zaszewki na overlocku. Uwaga na długość zaszewek - obie powinny być równe :>


Overlockiem szyję na trzech nitkach więc jeszcze dodatkowo przeszywam na zwykłej maszynie ściegiem prostym jakieś 1-2 mm od ściegu overlockowego.


Uszyty przód


 Tył sukienki: zszyte zaszewki i środkowy szew.


7. Zabieramy się za rękawy.
Składam reglanowy rękaw.


8. Starannie spinam wszystkie trzy części szpilkami.



9. Zszywam poszczególne części rękawa.


10. Uszyty rękaw tył i przód.



11. Czas wszyć rękawy. Na zdjęciu widzicie jak przyłożyć rękawy do przodu sukienki. Jeśli zastanawiacie się gdzie w reglanowym rękawie jest przód a gdzie tył to kolejne zdjęcie powinno wyjaśnić sprawę: tak gdzie podkrój jest mniejszy to przód a większy podkrój to tył.



Różni ludzie różnie wszywają reglanowe rękawy. Ja najpierw zszywam boki sukienki i dopiero potem wszywam rękaw. Robię tak ponieważ jeśli nie znam wykroju to zawsze najpierw rękaw fastryguję i sprawdzam jak leży a dopiero potem wszywam na czysto - dlatego boki sukienki muszą być zszyte.

12. Zszywam boki sukienki.


13. Zszywam szew rękawa i wszywam go fastrygą w sukienkę.



Jeśli wszystko dobrze leży to do akcji wkracza maszyna do szycia czyli overlock :)


14.  Czas zabrać się za wykończenie dekoltu. Najpierw zszywam szew z tyłu obszycia a następnie przyszywam obszycie fastrygą do sukienki i przeszywam na maszynie.



15. Tak naprawdę góra obszycia powinna się samoistnie pięknie wywinąć tworząc taki jakby rulonik ale dzianina z której szyłam sukienkę nie chciała się wywinąć, więc najzwyczajniej na świecie podwinęłam brzeg do środka i podszyłam ręcznie :]


 

16. Mankiety trzeba samemu skroić. Należy je dopasować do rękawów i samemu skroić (w zależności od szytego rozmiaru). U mnie wyszły dwa prostokąty o wymiarach 15 cm x 7 cm. Każdy mankiet podkleiłam cieniutką kamelówką żeby był sztywniejszy.


17. Mankiety składam na pół i zszywam.



18. Znów składam mankiety, delikatnie je zaprasowuję i wszywam w rękawy. Najpierw przyfastrygowuję mankiet do zewnętrznej strony rękawa (prawej, właściwej) a następnie przeszywam na maszynie. W sumie przeszywam 3 warstwy tkaniny: spód i wierzch mankietu oraz rękaw.





19. Mankiet wszyty "na czysto".


20. Na koniec wystarczy ustalić długość sukienki, podwinąć i ręcznie podszyć.


GOTOWE!


Pozdrawiam!
Sus