To co ocalało zostało włączone do sukienki, którą prezentuję poniżej. Sukienka prosta, można rzec - surowa. Ciemny kolor przełamałam jasnym beżem. Jestem maniaczką przeszyć i ozdobnych, widocznych stębnowań więc nie mogło ich zabraknąć :)
Materiał za parę złotych, bardzo fajny, średnio ciężki ale lejący, lekko elastyczny. W pierwotnej wersji miał być spodniami ;) Koszt całościowy wyniósł ok. 10 zł.


A teraz coś o rożku...
Na forum wizażu, w wątku od typach kobiecych sylwetek wg. Trinny i Susanny wyczytałam, że jestem ROŻKIEM :D czyli chłopięca sylwetka, chudy patyk z długimi nogami i niewielkim biustem. Największy feler - szerokie ramiona, które rzecz jasna należy maskować i absolutnie nie podkreślać. Podniósł mnie na duchu tekst, w którym stwierdzono, że Naomi Campbell należy do grupy "rożków" :D Yhhh a mi tak strasznie podobają się np. gorsetowe sukienki, które niestety wydobywają kościstość ramion. Z kolei w Burdzie (np. w ostatnim numerze) często są cudne sukienki z podkreślonymi ramionkami :-/ Stosując się jednak do wskazówek Trinny i Susanny zdecydowałam się na uszycie tej sukienki bo fajnie poszerza biodra, co jest zalecane, wyrównuje proporcje sylwetki a ozdobne zakładki odwracają uwagę od ramion :> W ogóle to lubię spódniczki bombki, takie nieco szersze no i zakładki w każdej ilości!
PS. Jak zestawię sukienkę z innymi ciuchami i dodatkami to wkleję gotowy zestaw.





PS2. Ksenka jak zwykle towarzyszyła mi podczas krojenia:
