3 czerwca 2018

Moja kuchia po przeszło 2 latach od malowania.

Już od dobrych kilku miesięcy otrzymuję od Was zapytania o to, jak spisuje się farba V33 na frontach mojej kuchni. Chcę dziś pokazać kuchnię po przeszło 2 latach intensywnego użytkowania i szczerze opisać swoje wrażenia.




Przypominam pierwszy wpis sprzed dwóch lat -> KLIK

Kuchnia po kilku latach od zakupu potrafi się znudzić (kobietom podobno częściej niż mężczyznom...). Dla mnie kuchnia to serce domu, bardzo ważne pomieszczenie w którym spędzam mnóstwo czasu. Cudownie jeśli jest nie tylko piękne ale i funkcjonalne. Obecnie jestem dużo bardziej świadoma i już wiem co zrobiłam dobrze a co źle zamawiając swoją kuchnię.

Tak jak już kiedyś pisałam - nasza kuchnia mi się znudziła. Ciemno brązowe szafki zaczęły mnie przytłaczać, zapragnęłam czegoś prostego i lekkiego. Dlatego właśnie postanowiłam przemalować fronty. Wybrałam farbę V33 do malowania frontów ponieważ nie wymagała podkładu. No i przeczytałam dobre recenzje o tym produkcie na jednym z blogów wnętrzarskich. Muszę zaznaczyć, że wówczas ta farba była poniekąd nowością a boom na przemalowywanie mebli zaczął przybierać na sile. Teraz robi to bardzo dużo osób.
Czy po przeszło 2 latach od malowania nadal jestem zadowolona z podjętej decyzji? I tak i nie.

Najpierw zacznę od plusów:
- utwierdziłam się w przekonaniu, że chcę jasną kuchnię! Tak, nie wyobrażam już sobie kuchni w kolorze wenge czy dąb rustykalny. Teraz gdy będę wymieniać fronty wybiorę coś jasnego i jak najbardziej prostego (ale nie całkiem gładkiego). Zobaczę co mi wpadnie w oko.
- jasne szafki zdecydowanie rozjaśniły pomieszczenie i powiększyły je optycznie. Nasza kuchnia nie należy do małych ale za to jest od północnej strony a to oznacza mniej światła. Jasne meble rozjaśniają pomieszczenie, tu nie jest buro nawet gdy na dworze pada deszcz i jest pochmurnie.
- niewielki koszt bardzo dużej metamorfozy! Niespełna 140 zł za tak dużą zmianę to malutko.
- po przeszło 2 latach na meblach nie pojawiły się bliżej niezidentyfikowane plamy a sam kolor pozostał bez zmian (znaczy nie ściemniał i nie zżółknął) czyli jest delikatnie złamaną bielę nazwaną przez producenta "BAWEŁNĄ".

A teraz minusy:
- po ok. 1,5 roku użytkowania farba zaczęła się lepić i ścierać pod uchwytami. Nie na wszystkich frontach ale pierwszym był front z szafki pod zlewozmywakiem. Najpierw myślałam, że to może od jakiegoś zatłuszczenia ale potem ten sam problem pojawił się na wszystkich bardziej eksploatowanych szafkach.



- pomimo mycia (nie używam żadnej agresywnej chemii) lepkość i brud nie zeszły. Do teraz przy uchwytach coś się klei i nie jestem tego w stanie niczym domyć.
- pojawiły się 2-3 niewielkie odpryski - przypuszczam, że to Staś uderzył zabawką. Akurat one są prawie niewidoczne i w ogóle mi nie przeszkadzają. Pewnie gdyby farba nie ścierała się na tylu frontach to teraz wymieniłabym tylko sam blat i zlew a reszta pozostałaby bez zmian. A tak lecę z całością...



- jak wiecie farbą V33 przemalowałam nie tylko szafki kuchenne ale także naszego kochanego Helmuta i szafkę do pracowni a nawet ramę obrazu, którego tutaj nie pokazywałam (a robię to teraz) i stolik pod drukarkę :) I o dziwo na wszystkich tych 4 meblach farba trzyma się nieporównywalnie lepiej niż na kuchni! Znaczy nie lepi się, nie odpryskuje - no kurcze co jest?



Podsumowując.
Moim zdaniem jeśli ktoś naprawdę nie ma funduszy na kosztowną wymianę frontów (bo te lakierowane kosztują sporo więcej w porównaniu do tych oklejanych), nie może patrzeć na swoje stare szafki kuchenne a zarazem w  przyszłości ma zamiar wymienić fronty na zupełnie nowe to polecam. Tak samo jeśli ktoś chce sprzedać mieszkanie wraz z kuchnią a owa kuchnia straszy to myślę, że warto pomalować fronty aby podnieść walory estetyczne mieszkania i podbić cenę.
Zastanawiam się także czy dałoby coś zabezpieczenie frontów jakimś lakierem? Czy to przedłużyłoby ich trwałość? A jeśli tak to jaki lakier byłby najlepszy (aby współgrał z farbą a nie "ważył" się na niej). Trzeba by napisać w tej sprawie do producenta farby z zapytaniem czy taka opcja w ogóle wchodzi w grę.
Decyzja oczywiście należy do Was. Ja jestem z jednej strony zadowolona a z drugiej wkurzona, że farba pościerała się. Niemniej niebawem wymieniam fronty w kuchni i blat więc teraz już naprawdę nie przejmuję się ubytkami. Czekam z niecierpliwością na stolarza i z pewnością pokażę efekt finalny.

Pozdrawiam!
Sus

19 komentarze

  1. Długo myślałam nad przemalowaniem naszych kuchennych szafek, ale ostatecznie z obawy przed właśnie ścieraniem nie odważyłam się. Zbieram na ich wymianę. Ale myślę, że taka metamorfoza to dobre i tanie rozwiązanie właśnie na szybkie odświeżenie mebli czy przed sprzedażą, czy zaraz po kupnie używanego, gdy brak większych funduszy na remont całej kuchni. Można ten czas przeczekać w milszym dla oka pomieszczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusiu ale czytałam na jednej z grup że są osoby, którym ta farba z szafek nie ściera się. Już sama nie wiem jak to jest ale ja nie żałuję bo po prostu utwierdziłam się w przekonaniu, że biała kuchnia to jest to :)

      Usuń
  2. U mnie to samo:) przemalowałam z wenge na kolor biały, ale po 2 latach przy uchwytach i brzegach frontów farba się starła i nie da się tego nie zauważyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety przy tak ciemnych kolorach ubytki widać bardzo wyraźnie ;) Tam gdzie okleinę opaliłam starta farba nie bije tak po oczach ;)

      Usuń
  3. Prosze powiedz kto jest autorem obrazu, bardzo mi sie spodobal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej nie wiem, kupiłam do mężowi w prezencie w sklepie w meblami holenderskimi. zerknę potem czy nie ma autora i napiszę jeśli takowy by się znalazł :)

      Usuń
    2. Sprawdziłam i jest to obraz z 2005 roku autor jakiś rusek...

      Usuń
    3. Dziekuje, dobre i to:)

      Usuń
  4. Dziekuje:) jest jednym z nuewielu ktory podoba mi sie w calosci, kompozycja, swiatlo, kolory...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobają mi się uchwyty szafek. Największe wrażenie robią na mnie jednak te nadmorskie pejzaże - są tajemnicze i nieco romantyczne. Na pewno tworzą przyjemny klimat we wnętrzach, skłaniający do marzeń i przywoływania wspomnień z wakacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uchwyty będę wymieniać. Nowe fronty, nieco prostsze to i bardziej klasyczne uchwyty :)

      Usuń
  6. Ja gdzieś czytałam ,że meble malowane białą farbą ktoś zabezpieczał woskiem. Trzeba o tym poczytać może to jest jakieś zabezpieczenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe aczkolwiek nie wiem czy wosk polubiłby się akurat z tą farbą. Kto wie?

      Usuń
  7. Kuchnia rządzi się swoimi prawami, tłuszcz osadza się nawet jeśli tego nie chcemy i stąd farba na tych szafkach się lepi, dotykacie lepkiego, ściera się najpierw niepostrzeżenie, ale po czasie niestety staje się to zauważalne. 1,5 roku to i tak dobry wynik za tę cenę. Ostatnio modne staje się olejowanie olejem utwardzalnym promieniami UV.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie wiedziałam o tym oleju wcześniej ale z drugiej strony kuchnia po liftingu chyba będzie trwalsza i przede wszystkim bardziej funkcjonalna :)

      Usuń
  8. Bardzo ładny obraz :) oraz ciekawy blog :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No ja wlasnie malujealetea w koncowym efekcie bede lakierowala blaty I zastanawiam sie nad pociagnieciem tym lakierem takze frontow.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy są na blogu zdjęcia kuchni z nowymi frontami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma ale fronty zmieniłam w... zeszłym roku. OK jeszcze 3 stołki czekają na oszlifowanie i dlatego tak się to ciągnie ale chyba zrobię fotki ze starymi stołkami i tez będzie dobrze :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)