Akt pierwszy: Staś śpi więc szybciutko rozkładam na podłodze arkusze z wykrojami i kopiuję poszczególne części. Jest ich dużo (12 szt.) więc co chwilkę biegnę do okna sprawdzić czy Młody nadal śpi. Ufff śpi. To teraz tylko wyciąć i 1/3 roboty za mną.
Akt drugi: szyję! Oczywiście późnym wieczorem gdy moje chłopaki już śpią (albo przynajmniej jeden z nich - ten mniejszy). Szyję i delektuję się szyciem. Jest do zszycia dużo mniejszych i większych kawałków ale ja to lubię.
Akt trzeci: prasuję. To ta gorsza strona szycia ale niezbędna dla osiągnięcia optymalnego efektu. Co przeszyję to biegnę do żelazka i prasuję.
Akt czwarty: załamka totalna, wszystko bez sensu (jak w piosence KULT'u). Przychodzi kryzys, nie chce mi się szyć, rzucam wszystko w kąt i czekam aż wena nadejdzie. Niestety nie nadchodzi przez długie tygodnie. A szkoda bo w sumie widać już drugi brzeg.
Akt piąty: jestem na czysto z zamówieniami, chłopaki w Bielsku czyli luz-blues i chata wolna. Wracam do szycia! I kończę dzieło życia ;)
Akt szósty: muszę przeprosić się ze statywem. Marzyłam o profesjonalnych zdjęciach bo uważam, że ta sukienka jest tego warta ale czasem się nie da. W środku dnia szaro i buro, zdjęcia wyszły, delikatnie mówiąc, takie sobie ale przynajmniej są.
Podsumowując: wyrobiłam 100% normy i jestem z siebie dumna. Za komuny dostałabym medal! Wykrój świetnie leży (przynajmniej na mojej sylwetce - szczególnie z tyłu a to u mnie duży problem), szycia jest sporo ale efekt końcowy wynagradza poniesiony trud. Szyłam z dzianiny punto (zwaną włoską), która na szczęście nie mechaci się. Gotowa sukienka jest ciężka ale przez to mam wrażenie, że i solidna. Idealna na jesień, zimę i wczesną wiosnę. W oryginale z tyłu na plecach powinien być zamek, którego obecnie nie ma ale był - został wypruty ponieważ dzianina tak się rozciąga, że zamek jest zbędny.
Inną wariację kolorystyczną możecie zobaczyć na blogu Magdiczki -> KLIK
To Magdiczka zmotywowała mnie, żeby skończyć szycie za co bardzo jej dziękuję!
Pozdrawiam!
Sus
.
.
.
.
.
Boska ta sukienka!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSukienka wyszła absolutnie fenomenalnie, uwielbiam ją i te kolory! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo - to naprawdę świetny wykrój :)
UsuńNoooo szacun!!! Tyle elementow? Toz to wyzwanie. Super wygladasz w niej i wcale Ci sie nie dziwie ze jestes zadowolona tez bym byla i latala bez plaszcza :) niech wszyscy widza!!!!
OdpowiedzUsuńBez płaszcza to sobie będę latać za kilka miesięcy na wiosnę :)
UsuńŚwietna!! Bardzo super!!
OdpowiedzUsuńoch jak ja znam to szycie na raty :(
Takie życie zapracowanych matek ;) i szycie na raty...
UsuńBoska wyszła, a jej kształt i kolory są jakby dopasowane pod Ciebie! Gratuluję ukończenia :)
OdpowiedzUsuńGdybym nie zobaczyła gotowej sukienki u Ciebie na blogu to nie wiem czy bym ją skończyła :)
UsuńŚwietna sukienka :) Taka optymistyczna. W sam raz na jesień. I u mnie podobnie wygląda z szyciem. Często jakaś rzecz ląduje w kącie, żeby tam swoje odleżeć, a ja do niej wracam to się okazuje, że wystarczyłoby posiedzieć z godzinkę dłużej i już dawno byłoby gotowe :) Widocznie tak musi być.
OdpowiedzUsuńNo właśnie - żeby coś skończyć wcale nie trzeba dużo czasu a jakoś człowiek nie może się zebrać. Widać tak musi być... ;)
Usuńrewelacyjna!
OdpowiedzUsuńSuper! Super! To połączenie kolorów jest obłędne! Bardzo fajnie na Tobie leży :) trochę się obawiam tej ilości części do zszycia ale i tak się za nią wezmę jak tylko wrócę z Londynu!
OdpowiedzUsuńUlka dasz radę!
UsuńJaka ładna! Bardzo odważna kolorystycznie - ale Tobie w niej świetnie!!
OdpowiedzUsuńPóki co sukienka wisi w szafie, uszyta z myślą o wiośnie - kolory dodają energii :)
UsuńSukienka wygląda przefajnie
OdpowiedzUsuńJest super! Teraz to i ja czuję się zmotywowana, bo ta sukienka wpadła mi w oko i gdzieś tam odbijała się w głowie między jednym uchem a drugim ;)
OdpowiedzUsuńTo niech się już nie obija tylko urzeczywistnia pod stopką maszyny!
UsuńJej! Piękna! Mi oczywiście też wpadł w oko ten wykrój, może kiedyś uszyję, tzn teraz to już wiem, że na pewno uszyję :) zmobilizowałaś mnie! :)
OdpowiedzUsuńMagdiczka zmobilizowała mnie, ja kogoś innego - normalnie łańcuszek szczęścia się zaczął ;)
UsuńJest bombowa, idealna :)
OdpowiedzUsuńBARDZO ładna! Fajna kolorystyka (choć nie moja) i idealna długość ;)
OdpowiedzUsuńSukienka w oryginale jest nieco dłuższa - mi po prostu zabrakło granatowej dzianiny i uszyłam z tego co miałam. W sumie wyszło idealnie ;)
UsuńNie moje kolory, nie mój krój, ale jest świetna! Leży na Tobie jak ulał :)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna, bardzo wesoła sukienka. I bardzo ładnie wyglądasz w tym fasonie.
OdpowiedzUsuńWyższa szkoła jazdy! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci pasuje :) I podziwiam, bo mi by się chyba nie chciało zszywać tylu kawałków ;)
OdpowiedzUsuńsuperwomen :P bo oglądam właśnie supermena i takie małe kolorystyczne deja vu
OdpowiedzUsuńSukienka wyszła super i jak zwykle szyta rzecz pasuje do Właścicielki :)
OdpowiedzUsuńŚwietne połączenie kolorystyczne, no i idealnie na Tobie leży! Brawo!
OdpowiedzUsuńJesteś kolejną osobą która zachwala ten wykrój! Pięknie leży na Tobie! Intrygują mnie te cięcia w tym modelu, szycie trochę przypomina mi puzzle, ale fakt model daje spore pole możliwości:)
OdpowiedzUsuńDobrze dobrana kolorystyka , sukienka wyszła świetnie :) Super w niej wyglądasz !
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńależ mi się podoba ta sukienka! :)
Sukienka jest obłędna. Świetny zestaw kolorystyczny (bardzo odważny ;)) i super krój. Leży na Tobie idealnie. Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńMoże trochę nie moje kolory, ale ogólnie bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać Twojego bloga, całego od deski do deski (przecież nikt tak nie czyta :-) ). I wow na pewno będę czekała z niecierpliwością na następne wpisy i inspiracje. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna,kolory dobrałaś idealnie.
OdpowiedzUsuńW kapeluszu owa stylizacja bardzo mnie się podoba.
OdpowiedzUsuńCiesze się,że udało mnie się trafić na tak wspaniały blog.:)
Serdecznie pozdrawiam. :)
wow, świetna jest ta sukienka! Podobnej jeszcze nie widziałam i rzeczywiście daje wiele możliwości i duże pole do popisu! :)
OdpowiedzUsuńMarzę, żeby nauczyć się szyć, ale jak na razie brakuje mi najważniejszej rzeczy, czyli maszyny do szycia... :(
mój blog- ultradefensless
WOW! Sukienka świetna rzeczywiście i w całej stylizacji pięknie Ci po prostu. Bardzo fajny masz ten kapelusz:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam:))
Eksplozja pozytywnej energii, rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńsukienka świetna, a Ty wyglądasz przepięknie :)
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka, a Ty Sus wyglądasz w niej nieziemsko
OdpowiedzUsuńSukienka jest rewelacyjna! Też wpadła mi w oko gdy tylko zobaczyłam ją w Burdzie, ciągle myślę nad jakimś fajnym połączeniem tkanin :)
OdpowiedzUsuńPole do popisu jest duże :)
Usuńcudowna!!! ślicznie wygląda w tej wersji kolorystycznej :) wyglądasz w niej bosko !
OdpowiedzUsuńSaved as a favorite, I like your site!
OdpowiedzUsuńwonderful points altogether, you just received a logo new reader.
OdpowiedzUsuńWhat may you recommend in regards to your submit that you made a few days in the past?
Any certain?