Przejdę od razu do meritum: kupiłam maszynę! ("Stasiuuu a mamusia kupiła maszynę do szycia. Taką samą jak ta na której teraz szyje. A nie - podobno gorszą!"). Kupiłam ją totalnie w ciemno na podstawie zdjęć - piękną, używaną Husqvarnę Prelude 370. Kiedyś na Facebooku zamieszczałam link do ogłoszenia z allegro z adnotacją, że gdybym miała na zbyciu 1200 zł to bym ją kupiła. Niedawno z czystej ciekawości przeglądałam aukcje i okazało się, że owa maszyna znów się pojawiła ale ze znacznie obniżoną ceną. Nie zastanawiałam się długo.
Kupiłam ją bez konkretnego przeznaczenia tym bardziej, że moja ukochana Husqvarna Viking Daisy 335 działa jak należy od 14 lat. Po prostu coś mi mówiło, że powinnam ją mieć. Być może w przyszłości będzie mi bardziej potrzebna. A swoją drogą to mówiąc wprost: lubię stare rzeczy i cieszę się, że maszyna trafiła w moje ręce. Będzie jej u mnie dobrze.
Nie wiem ile ma lat ale już na pierwszy rzut oka widać, że poprzedni właściciel o nią dbał (podobno była używana przez profesjonalną krawcową a to dobrze rokuje na jej dalszy żywot). Żadnych rys, przebarwień, pęknięć czy odprysków - wygląda na zadbaną. Co ważne jest made in Sweden i jest bardzo podobna do mojej Daisy 335.
Uboższa o jeden ścieg ale bogatsza o stolik powiększający pole pracy i fajne stopki dodatkowe. Poza tym reszta wszystko do manualnego ustawiania.
Chwytacz rotacyjny - jestem do takowego przyzwyczajona, możliwość szycia podwójną igłą i 10 ściegów wzmocnionych.
Z ciekawości sprawdziłam czy chwytacz jest mocno zabrudzony |
Wizualnie ma bardziej stonowaną kolorystykę, jest taka hmm... retro. W porównaniu z Daisy jest bardziej zaokrąglona - stąd wnioskuję, że prawdopodobnie jest młodsza.
Maszyna wypróbowana i co tu dużo mówić: śmiga aż miło. Prawidłowo wiąże ściegi, stuka równomiernie - mam nadzieję, że taki stan utrzyma się jeszcze bardzo długo. Oczywiście Daisy zostaje bo to prezent od Mamy, ale można powiedzieć, że doczekała się siostry ;)
Na koniec pytanie do Szanownych Czytelników: komu podoba się ta maszyna ręka w górę!
Pozdrawiam!
Sus
Ps. Zostawiam Was z galerią zdjęć Prelude 370, niech będzie dla potomnych i pasjonatów tego co stare :)
Jestem szczęśliwą posiadaczką siostry tychże maszyn. Moja ma już około 16 lat. Próbowałam wymienić na Janomkę ale jakoś nie mogę się przyzwyczaić. Szyję na nich na zmianę, ale husqvarne kocham miłością bezgraniczną (dostałam ją w prezencie od męża zaraz po ślubie)
OdpowiedzUsuńAah no Twoja dwa lata starsza od mojej Daisy :) Kurcze jakby się wszystkie trzy spotkały to byłoby coś!
UsuńGRATULUJE NOWEGO ZAKUPU.I ŻEBY DOBRZE SŁUŻYŁA.
OdpowiedzUsuńno śliczna!
OdpowiedzUsuńGratulacje! Dobry zakup!
OdpowiedzUsuńMaszyna piękna,wygląda jak nowa.Jeśli Pani uważa,że jest stara to o moim łuczniku kl.800 mogę rzec,że to zabytek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pio
DO tak wiekowej maszyny to trzeba mówić "per Pani maszyno" ;)
UsuńZauważyłam iż chwytacz jest skonstruowany z części metalowych,to bardzo ważne,bo przy chwytaczach
OdpowiedzUsuńrotacyjnych plastikowe psują się lub deformują.Tak jak się stało w mojej Bernadette.Właśnie wysłałam ją do serwisu.Ciekawa jestem jak robi dziurki,a może pokarzesz jakie ma ściegi w jakimś poście.
Pozdrawiam.
Przepiekna! Możesz teraz powiedzieć, że masz super Park maszynowy :-)
OdpowiedzUsuńTiaaa tylko nie pisz, że mam otworzyć kawiarenkę szyciową ;)
UsuńJesteś szalona kobieto ;D ! Cóż , ale zawsze trzeba słuchać instynktu :). Dobrze zrobiłaś :). Gratuluje udanego zakupu . Jako początkująca w szyciu na maszynie nie widzę różnicy pomiędzy obiema maszynami . Mogę tylko powiedzieć, że nowa ma fajniejszy kolor :). Ja mam singera tego z podstawowymi aplikacjami , do zwykłych przeróbek mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam nadzieję, że dobrze zrobiłam... wpłaconych pieniędzy nikt mi już nie zwróci. Pożyjemy-zobaczymy ale jestem pełna optymizmu (o dziwo, aż się sama dziwię).
UsuńCudna maszyna, to teraz będzie szycie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Marcelka Fashion
;)
Tak, teraz jest większa motywacja do szycia :)
UsuńJa mam Viking Emerald 116. Jest dosc prosta ale do domowego uzytku ilosc sciegow jest wystarczajaca. Bardzo cicha i solidna. Szyje 5 lat i nic zlego sie nie dzieje. Jesli kiedys kupie nowa maszyne bedzie to na pewno Viking ;)
OdpowiedzUsuńCo dwie to nie jedna, podzielam zachwyty :) :) :)
OdpowiedzUsuńSzalona ;)
OdpowiedzUsuńMoja Sarah wygląda jak siostra bliźniaczka Twojej Daisy. Ma 15 lat i ciągle jest jedynaczką, może i u nas czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńJest piękna, co tu dużo mówić :) Uwielbiam stare rzeczy, więc nie dziwi mnie fakt, że ją kupiłaś. Niech śmiga jak najdłużej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że więcej osób lubi "przedmioty z duszą " :)
UsuńMam tą maszynę od kilku lat i muszę przyznać,że się sprawdziła. Na własne życzenie szycia przez pewien czas bardzo grubych materiałów mówiąc potocznie zajechałam ją:( Szyje nadal o.k ale zawsze jak trafi mi coś do naprawy to wraca już nie to:(
OdpowiedzUsuńŻyczę owocnej pracy:)
Bardzo mi się podoba!!! :)
OdpowiedzUsuńNo ja Ci się wcale nie dziwię :) Też bym chętnie taką zgarnęła ;)
OdpowiedzUsuńTy przynajmniej kupujesz działające, nie to co ja :P
Hahahaha Lila położyłaś mnie na łopatki tym komentarzem :D
Usuńfajnie i zazdroszę bo ostatnio moja maszyna mnie olała (szyję na pozyczonej) i coraz glębiej zastanawiam się nad nową..i rozważam...nowa janoma i kurna znów raty do splaty czy poszukać jakiegośc staruszka nie do zdarcia...tym bardziej ze jakoś mnie ostatnio urządzenia elektryczne nie kochają...albo jestem tak tempa!
OdpowiedzUsuńMoże założysz klub miłośników tej maszyny? Patrząc po komentarzach parę osób chętnie by dołączyło ;) Same przychylne opinie tu czytam, aż wstyd przyznać, że pierwszy raz widzę ten model.
OdpowiedzUsuńNo jasne że założę! Już jestem w fazie wstępnej, robimy logo itd. Liczę na duży odzew! ;)
Usuńja też lubię stare maszyny, co prawda Husqvarny nie posiadam, ale Łucznik na którym szyje jest z 72 roku :)
OdpowiedzUsuńMam też starego Singera z 1913 roku! Stare maszyny jakością wykonania, solidnością i perfekcją ściegów zawstydzą nie jedną młodszą maszynę :)
Jest coś jeszcze. Stara maszyna ma swoją historię, czasami niesamowitą.
Jestem pewna, że nie pożałujesz tego zakupu, ale i tak życzę przyjemnego szycia... i oczywiście połamania igieł ;)
Na takie szaleństwa to ja się nie porywam... 2 maszyny do szycia?? Jeszcze ze 2 i możesz kursy szycia prowadzić :D
OdpowiedzUsuńMaszyna super. Teraz będziesz tylko na niej szyć, a tamta starsza pójdzie w kąt? Czy na dwóch na raz? :D
OdpowiedzUsuńI to się nazywa miłość, sama jestem posiadaczką 4 maszyn Husqvarna i kocham je z wzajemnością :-) teraz to już będziesz szyła w ilościach hurtowych ;-)
OdpowiedzUsuńHo ho to Ty już masz całą fermę maszyn! Super :)
UsuńGratuluję szalonego zakupu!
OdpowiedzUsuńMoja Husqvarna (kupiona w zeszłym tysiącleciu, chyba 1999) ledwo zipie niestety, mimo naprawy. Szyje prosto, ale już inne ściegi bieda. Ale trzymam ją. No przecież nie wyrzucę:) Ostatnio używała jej moja siostra, gdy próbowała sił w szyciu.
AgaM
Aga pamiętam Twoją maszynę. Wiadomo, nie każda maszyna w tak zacnym wieku śmiga aż miło ale cieszę się, że jednak nie masz serca jej wyrzucić - może dołączysz do klubu miłośników maszyn Husqvarna ;)
UsuńWygląda super. Ostatnio sama dostałam "wiekową" maszynę, z którą nie wiązałam większych perspektyw, a teraz wolę szyć na niej, niż na nowej ;) Twoje są lepiej wyposażone niż moja, więc nawet sobie nie wyobrażam, jak dobrze się z nimi współpracuje ;)
OdpowiedzUsuńŚciegów mają sporo ale brakuje mi w nich takich typowych, ozdobnych, bajeranckich. No cóż - będę musiała przeżyć. Cieszę się, że obie działają i że szycie na nich to przyjemność.
UsuńJa dziś kupiłam model Daisy 325. Jestem oczarowana.
OdpowiedzUsuńWspaniale! Na pewno będziesz zadowolona :)
Usuń