Oto i nadszedł grudzień czyli najdroższy miesiąc w roku a ja do Was piszę z prośbą o pomoc dla Kasi oraz dla Hospicjum w Żorach.
Te dwie zbiórki są dla mnie bardzo ważne i będę wdzięczna za każdą (nawet najmniejszą) wpłatę. Brzmi oklepanie ale taka jest prawda.
Wiem, że jest mnóstwo potrzebujących i wiem, że Wasi znajomi co rusz udostępniają na FB nowe posty z prośbą o pomoc. Ja też tak czasem robię.
Być może nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim potrzebującym ale wiem, że jeśli każdy z nas wpłaci choć małą kwotę na udostępnione przeze mnie konta, to Kasia będzie mogła sfinansować zakup leku a hospicjum w Żorach będzie nadal nieść pomoc osobom terminalnie chorym. I życie będzie lepsze.
Myślę, że osoby dorosłe mają bardzo pod górkę jeśli chodzi o zbiórki na leczenie. Nie można patrzeć na ból i cierpienie chorych dzieci ale dorośli mają swoje dzieci, które bardzo potrzebują mamy i taty. Potrzebują życia w spokoju i bez traumy jaką jest choroba rodzica. Tak jest w przypadku Kasi Rudzińskiej, niewiele ode mnie młodszej kobiety i mamy małego chłopczyka.
Kasia leczy się onkologicznie, leczenie przynosi pozytywny efekt ale z powodu covidu (i przekształcenia "jej" szpitala na covidowy) nie może mieć operacji, która jest niezbędna! Więc ponownie zbiera pieniądze (bagatela 200 tys!) na lek, który trzyma guza w ryzach i który zmniejszył go na tyle, że można operować. Kurtyna opada, koło się zamyka. Szaleństwo.
Jest mi niezmiernie przykro, że z powodu covid'u wiele osób leczących się onkologicznie nie ma wykonywanych zabiegów. Też macie wrażenie, że obecnie istnieje tylko covid a reszta chorób zwyczajnie wyparowała?! Nie bagatelizuję wirusa ale na litość boską ludzie umierają nie tylko na covid! Potrzebują leczenia wielu innych chorób!
Dlatego proszę - zrób prezent Kasi i wesprzyj (na ile możesz) jej zbiórkę. Wpłat można dokonywać przez portal siepomaga -> Katarzyna Rudzińska lub poprzez stowarzyszenie Cała Naprzód, które nie pobiera prowizji -> KLIK
Możesz także przekazać 1% podczas rozliczania PIT.
Moja druga prośba dotyczy Hospicjum im. Jana Pawła II w Żorach. Tak się składa, że 7 lat temu mama była pod ich domową opieką. Pomimo tragedii, jaką mamę spotkała, pielęgniarki i lekarze z hospicjum byli dla nas ogromnym wsparciem i pomocą. Dla nich moja mama miała imię i nazwisko, była Panią Wiesią - człowiekiem z krwi i kości, któremu należy się szacunek i opieka na najwyższym poziomie w ostatnich chwilach życia. Dlatego są dla mnie tak ważni.
W tym roku hospicjum popadło w kłopoty finansowe z powodu, a jakże, covidu.
Nie mogą organizować kwest, kiermaszy oraz imprez charytatywnych.
Dodatkowo zmalała ilość chorych obejmowanych
opieką stacjonarną jak i domową. Jeśli sytuacja się nie poprawi to wiosną przyszłego roku hospicjum może przestać istnieć!
Przekazuję link do zrzutki i proszę o wpłaty -> KLIK
Nie wyobrażam sobie, że hospicjum może przestać działać. Oni są tak bardzo potrzebni.
Wywiad z założycielką hospicjum, Panią Dorotą Domańską w Radiu90 -> KLIK
Tak więc sami widzicie, jak jeden wirus zdestabilizował życie wielu osobom i instytucjom.
Jeśli możecie to wysupłajcie choć parę groszy i zasilcie konto Kasi oraz hospicjum.
Nie wierzę w karmę - wierzę w dobro i w to że ono do nas wróci prędzej czy później.
Pozdrawiam!
Sus
Sus kiedy kolejny wpis?
OdpowiedzUsuńO mamo nie wiem... serio nie wiem...
Usuń