21 kwietnia 2010

Tulipanek - spódnica made by Susanna

Tz. "tulipan" to mój ulubiony fason jeśli chodzi o spódnice i sukienki (niebawem sami się o tym przekonacie). Lubię wszystko co ma zakładki, pliski, kontrafałdy itp. :) Ten fason rewelacyjnie poszerza biodra (optycznie) co myślę, w przypadku szczupłych kobiet, jest dość wskazane ;)
Spódniczkę ze zdjęć poniżej nie szyłam z Burdy. Zakupiłam ją dawno temu na Allegro, niestety zasugerowałam się samym tylko rozmiarem, nie sprawdziłam wymiarów i zabrakło jakiś 3-4 cm żeby się w nią wbić...



Co było robić?? Spódniczkę rozprułam, na podstawie poszczególnych części zrobiłam formy z papieru (uprzednio poszerzając je o tyle ile było trzeba), kupiłam cienką wełnę + podszewkę i zabrałam się do dzieła. Od siebie dodałam ozdobę w formie paska-kokardy. Efekt końcowy możecie oglądać poniżej. A teraz przyznaję się do błędu, który popełniłam - źle wszyłam podszewkę i z tyłu (jak widać) zaszewki nie są schowane do środka :-P Wybaczcie, nie miałam siły ani ochoty to poprawiać. Całościowy koszt spódnicy wyniósł ok. 15 zł. Aha spódniczka ma lekko podwyższony stan :]




6 komentarze

  1. Ta szara spódnica - f a n t a s t y c z n a !
    Bardzo starannie uszyta, a kokardka urocza.
    SZkoda że nie ma fotki jak prezentuje się na osobie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Susanno,
    od niedawna śledzę osiągnięcia Twoje i Twoich koleżanek na forum ekrawiectwo i miło mi, że mogę oglądać Twoje prace również tu. Swoją ogromną pasję do tworzenia biżuterii hand-made (na tyle poważną, że póki byłam w stanie to pogodzić ze studiami miałam swoją maleńką firmę sprzedającą na allegro) i szycia odkryłam niestety o wiele za późno - poszłam do liceum ogólnokształcącego, a potem na politechnikę, ale staram się poświęcać szyciu tyle czasu ile jestem w stanie i rozwijać moje bardzo ograniczone, póki co, umiejętności. Szczerze Ci zazdroszczę ukończenia krawieckiej szkoły średniej, bo myślę, że nic jej nie zastąpi, z własnego doświadczenia wiem, że ciężko o dobry, długi kurs szycia. Moim marzeniem jest szyć tak dobrze, by nie było widać, że ciuszek nie jest ze sklepu. Zachwycił mnie zaprezentowany kiedyś przez Ciebie na ekrawiectwie duet - sukienka i top, wg tego samego wykroju, oba w radosnych letnich kolorach - do takiego poziomu chcę dążyć, bo w życiu bym się nie domyśliła, że oba ciuszki nie pochodziły ze sklepu :) jestem Ci bardzo wdzięczna za zamieszczanie całkowitej kwoty jaką pochłonęła tkanina itp, bardzo mnie ta kwestia interesuje, bowiem jest to jedna z rzeczy, które kocham w szyciu - sukienka za 15 zł albo spodnie za 20, i to takiej jakości.. w sklepie to nie do pomyślenia.. Także kończąc ten nieco przydługi komentarz pragnę Cię pozdrowić, zapewnić, że będę śledzić Twoje krawieckie dokonania (i z całą pewnością się nimi zachwycać) oraz uczyć się m.in. dzięki Waszym radom :) pewnego dnia na pewno dołączę do Was i pochwalę się uszytymi ciuszkami, ale dopiero gdy osiągnę przyzwoity poziom :) także pozdrawiam i trzymam kciuki za dalsze krawieckie sukcesy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochani po takich komentarza widzę, że pisanie bloga ma jednak sens!

    Sunshine dziękuję za tak piękny komentarz, normalnie się czerwienię ;) Bardzo się cieszę, ze są tacy ludzie jak Ty, którzy coś robią, próbują tworzyć, tworzą - wszystko co jest ponad masówka zasługuje na wielką pochwalę! I proszę nie poddawaj się tylko próbuj szyć, na początek proste fasony spódnic a potem już pójdzie. Moja mama jest samoukiem a szyje pięknie. A i polecam dobrą książkę o krawiectwie, wiem, że nie zastąpi to kursu ale może wiele wyjaśnić :) W krawiectwie trzeba dokładności i estetyki, mam koleżanki, które po technikum szyją beznadziejnie i byle jak. Tak wiec często ukończenie szkoły o odpowiednim profilu to ZA MAŁO ;)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. witaj
    spódnica o.k.fason mi sie podoba
    ale jako, że jesteś wyuczoną krawcową mam inne podejście do Twojej pracy, a mianowicie-technika i wykończenie
    zaszewki to pikuś
    te "USZY"/troki/ nie dość, że innego koloru to umiejscowione nie w tym punkcie co trzeba
    Czy będziesz zawsze pamiętała o nich, żeby chować? Wystarczyło umieścić je w miejscu styku obsadzenia i podszewki-proste?- co czepiam się bzdury?
    Jeszcze jedno pytanie: czy kryty zamek wszywasz tak samo, jak normalny?- na zdjęciu tak wyszło
    no i najważniejsze- nie ma Cię w tej spódnicy na zdjęciu/nadrobisz zaległość?/
    gorąco pozdrawiam Artur

    OdpowiedzUsuń
  5. Art szczerze mówiąc nigdy nie wiem jak wszyć "troki" ;) ale teraz już wiem. Obiecuję poprawę na przyszłość. A że są w innym kolorze... innych nie miałam a z materiału nie chciało mi się robić (leń).
    Zamek nie jest kryty, to zwyczajny zamek zwyczajnie wszyty ;)
    Zdjęcia na "żywej bryle" może kiedyś będą ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo efektownie uszyta spódniczka:}Trzymam kciuki bo wiem ile trudu trzeba włożyć, żeby coś samemu wykonać:}Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)