Czas urlopu wykorzystałam dość intensywnie. Szyłam jak szalona (przynajmniej na początku) a potem nastąpiło "zmęczenie materiału" i marazm ogólny. Od jutra znów do pracy.
Szyłam (i szyję nadal) parę ciuszków na sprzedaż. Tak, chcę zobaczyć czy to ma sens, czy będzie jakiekolwiek zainteresowanie.
Dla siebie uszyłam dopasowaną sukienkę w "panterkowy" wzór, spódniczkę, którą zaraz pokażę i narzutkę z ciepłej tkaniny. Prócz tego przerobiłam 2 sukienki, które już wczesniej tutaj pokazywałam. Planów było dużo więcej. Jak się okazało dobrze wykorzystać urlop to nie takie łatwe zadanie.
Przeglądając Burdę ta spódnica od razu wpadła mi w oko! Kojarzy mi się z gorącą Hiszpanią albo inaczej - z pięknymi hiszpankami. Godet wszyty z tyłu ciekawie się prezentuje no i umożliwia normalnie chodzenie ;) Oczywiście na godet nie starczyło już materiału i jest uszyty z dwóch części... Wysoki stan - coś co bardzo lubię choć chyba nie do końca jest korzystny dla mojej figury. Spódnicę musiałam przerobić tz. przede wszystkim skrócić. Nie byłoby z tym problemu gdyby nie długie zaszewki biegnące przez pośladki no i właśnie godet. Ale udało się.
Uszyłam ją z granatowego dżerseju, bez podszewki, dół podszyłam ręcznie. Jest bardzo wygodna, dopasowuje się do figury, podczas siedzenia nie wywołuje "rolady" na brzuchu ;) Polecam. Koszt całościowy wyniósł ok. 10 zł.
A teraz mam ochotę na coś zwiewnego, lekkiego i wiosennego...
Śliczna ta spódniczka :) Bardzo ładnie uszyta :D
OdpowiedzUsuńChodzi za mną ta spódnica od zeszłego miesiąca, a skoro zachwalasz, że jest wygodna, to pewnie sobie też ją sprawię. *^v^* Byłam bardzo ciekawa tego godetu i cieszy mnie, że ułatwia on chodzenie. W mojej wersji spódnica zapewnie będzie wydłużona i jak zwykle będę musiała zmniejszyć talię w stosunku do wykroju. ~^^~
OdpowiedzUsuńMiałam jeszcze szyć w marcu tweedową sukienkę, ale też już mam ochotę na coś zwiewnego, lekkiego i wiosennego, tym bardziej, że już jadą do mnie letnie tkaniny z allegro. *^v^*
Wyszła przepięknie! Ja również chciałam ją uszyć, kupiłam nawet w tym celu materiał, ale chyba spożytkuję go na inny model. A ta bluzeczka też szyta przez Ciebie? Przeurocza! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńświetna :) mam dla ciebie propozycje ;) odpisz jeśli jesteś ciekawa :)
OdpowiedzUsuńFajna!
OdpowiedzUsuńJa bym chciała taką tylko wąską ^^
Muszę się zabrać za naukę szycia ubrań...
Ślicznie wyszła - i bardzo ładnie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńgenialna ta spódnica
OdpowiedzUsuńgenialna ta spódnica
OdpowiedzUsuńJest idealna, bo nie dość że elegancka to i wygodna. A wysoki stan możesz spokojnie nosić :)
OdpowiedzUsuńMiodzio! Spódnica wymiata! Wiosenna buźka:*
OdpowiedzUsuńTeż nastrój na coś zwiewnego :) Kupiłam sobie właśnie dzisiaj niebieski materiał na zwiewną tunikę. Albo bluzkę zawiązywaną na kokardę.
OdpowiedzUsuńTeż musiałabym skrócić, tylko nie wiem, jak z tym godetem to zrobić. Możesz poradzić?
OdpowiedzUsuńAnju, Betty B., Joanna, Lala, Pomidorra dziękuję kochane :-* :)
OdpowiedzUsuńBrahdelt większość spódnic z Burdy dla mnie jest zdecydowanie za długa :( albo inaczej - bardzo niekorzystnie wyglądam w spódnicach zakrywających kolana. No cóż - u mnie kolanko musi być na wierzchu ;) Tak więc myślę, że nie będziesz musiała niczego przerabiać bo ona jest tak niemal do połowy łydki (przy wzroście 167 cm ;) )
Grandziu materiał spożytkuj nawet na coś innego bylebyś znów zaczęła szyć! A bluzki nie szyłam, przywiozłam kilka lat temu z Chorwacji... taka pamiątka z cudownego miejsca ;)
FairyWitch mój blog ma być zachęta dla innych do podjęcia prób samodzielnego szycia a wiec do dzieła!
longredthread tez kupiłam kilka zwiewnych materiałów (trzeba pokazać) i mam oczywiście w planach bluzkę w kokardą. Taka jedna od lat chodzi za mną. Wykrój oczywiście w Burdzie :)
Anonimie Musisz skrócić wszystko czyli nie tylko długość ale także podnieść na wykroju tą długą zaszewkę z tyłu. Wiesz nie wystarczy tylko ją skrócić, trzeba ja cała przerobić. Z gotetem jest najmniejszy problem - o tyle o ile skracasz spódnicę o tyle samo skracasz godet.
Dzięki. Ciekawe, czy kiedyś dojdę do szycia (materiał jakis mam) i jak to przerobię, skoro nie wystarczy skrócić.
OdpowiedzUsuńNo właśnie też wyczaiłam, że zbyt daleko za kolano u mnie źle wygląda, max 60 cm długości może mieć spódnica, albo całkiem długa. A tu zbyt krotki godet chyba by śmiesznie wyglądał.
bardzo elegancko :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
pozdr!
Ta spódnica podoba się mojej siostrze, więc pewnie za jakiś czas ją również uszyję.
OdpowiedzUsuńOh, to nie fair że mnie nic nie wychodzi tak pięknie...;)
OdpowiedzUsuńSzczerze- pełna jestem zachwytu and Twoim kunsztem...i jak profesjonalnie to wszystko wygląda (na pewno i takie jest :))...pełen podziw.
Bedę tu częściej zagladać, dziś jestem pierwszy raz u Ciebie :)
Pozdrawiam ciepło
Ten anonim, co się pytał o skracanie, to byłam ja, Aga i spódnica już (?) uszyta.
OdpowiedzUsuń