Przez ponad 2 lata szukałam Burd. Przed remontem zapakowałam je w kartony i wyniosłam do piwnicy aby się nie zniszczyły. Ostatnio znów wznosiłam lamenty: "no gdzie są te Burdy?!", "zbierałam je przez całą szkołę średnią", "moja bezcenna kolekcja!". Tragedia!
Kilka miesięcy temu Maciek robił porządki w piwnicy ale dopiero niedawno, jakby od niechcenia napomknął, że chyba widział gdzieś te Burdy. Uprosiłam go żebyśmy ich poszukali.
Otwierając zakurzone pudła poczułam się jakbym wsiadła w wehikuł czasu i przeniosła o jakieś 12 lat wstecz (jak w piosence Dżemu). Z wypiekami na twarzy wyciągałam "moje skarby" i wspominałam czasy szkoły średniej :)
Co ciekawe prócz 78 egzemplarzy Budry znalazłam także moje pierwsze (ciężkie) nożyce krawieckie marki Gerlach z wyrytymi inicjałami MG (zabezpieczenie przed złodziejstwem na praktykach). Szukałam ich od kilku lat. Ogromną radość wywołał worek pełen zamków błyskawicznych w różnych kolorach - w większości nówki sztuki! Znalazłam także nożyce krawieckie "zygzak", które ojciec przywiózł mamie z Niemiec i które są wieku mojego męża ;) I druty babci, na których nieporadnie próbowałam coś udziergać - niestety z marnym skutkiem.
(reklama mojej maszyny w jednej z Burd)
A potem zrobiłam czystkę. Przeglądnęłam każdą Burdę i oddzieliłam te, które mnie interesują od tych, których chciałabym się pozbyć.
W chwili obecnej mam do oddania 52 Burdy a być może jeszcze przybędzie kilka sztuk.
Jest ktoś zainteresowany? Są to roczniki z lat 2000-2007 (mniej więcej). Nie chcę tych gazet spalić/wyrzucić (a mam ku temu warunki;) ), chętnie oddam za darmo ale wysyłać też nie chcę bo koszty przesyłki byłyby gigantyczne. No chyba, że ktoś się uprze i pokryje koszt wysyłki.
Jeśli ktoś jest ze śląska i chciałby podjechać do mnie do Orzesza to zapraszam :)
Jeszcze jedno: tyle lat minęło a pamiętałam większość sesji zdjęciowych i okładek archiwalnych Burd. Co się dziwić, każdy numer przeglądałam kilkanaście razy. Pamiętam jak z koleżankami przeglądałyśmy dopiero co kupiony numer i marzyłyśmy, żeby wyglądać tak jak modelki na zdjęciach. Twarze tych pięknych kobiet towarzyszyły nam przez kilka lat. Teraz są nowe modelki ale o tych "starych" pamiętam. I Wy pewnie też.
Pozdrawiam :-)
PS. Wiecie co... moja Babcia obchodzi dziś 87 urodziny a wraz z dziadkiem świętują także 64 rocznicę ślubu :) Niesamowite, przeżyli z sobą tak wiele lat. To wzruszające.
[edit]
Kochani Burd już nie ma. Rozeszły się w ekspresowym tempie.
Ale super:D Tyle wspomnień musi się za tym kryć! "Pozazdraszczam" troszkę tych Burd... Aż zaczęłam zastanawiać się, czy nie wpaść i nie wykraść ich nocą, ale niestety za daleko;)
OdpowiedzUsuńA co do dziadków - to naprawdę wspaniałe, gdy ludzie są ze sobą tyle lat i wciąż się kochają. Chciałabym móc kiedyś przeżywać to samo ;)
wiesz, chętnie skorzystałabym z tych Burd, mieszkam na drugim końcu Polski ale wybieram się na kurs organizowany przez Papavero może wtedy uda mi się od Ciebie odebrac te "skarby"
OdpowiedzUsuńGratulacje dla dziadków - piękny wiek i imponujący czas razem, a za rok żelazne gody!
OdpowiedzUsuńJeśli nie znajdziesz nikogo lokalnie kto odebrałby Burdy osobiście mogę pokryć koszty wysyłki części gazet. Masz może "Szycie krok po kroku" z tamtych lat?
Sus wiem co czujesz 'grzebiąc ' w tych skarbach,przeżywam podobne choć nieco inne chwile wzruszenia.
OdpowiedzUsuńŻałuję,że wydałam 'moje' archiwalne numery BURDY i NEUE MODE sprzed wieków i szkoda,że mieszkam daleko by przejrzeć Twoje.
Przesyłam najlepsze życzenia dla Babci i Dziadka. To wzruszające i cudowne ...
:) kusząca propozycja z tymi Burdami :) mam godzinę drogi do celu. Jeśli nikt z bliższej okolicy się nie zgłosi to chętnie wezmę :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny cieszę się, że jesteście zainteresowane Burdami :) Trafią w dobre łapki :)
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia "kto pierwszy ten lepszy". Jeśli ktoś ma ochotę podjechać - proszę bardzo. Do końca sierpnia siedzę w domu, we wrześniu trochę chyba pourlopuję ale myślę, że jakoś się zgadamy :)
kolorowakredko "Szycia krok po kroku" z tamtych lat niestety nie mam.
Kiedyś miałam Burdy niemieckie, z lat 80-tych i je wyrzuciłam :( dostałam zaćmienia umysłu czy coś...
ja z Poznania, więc daleko, a na burdy mam ogromną ochotę, może na jakąś w miarę prostą, bo dopiero zaczynam zabawę z zszyciem:-)
OdpowiedzUsuńNa Twoim miejscu nie pozbywałabym się tych Burd tylko wrzuciła je z powrotem do piwnicy a za 30 lat sprzedała za kupę kasy :). karton jest przeogromny :).
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście znalazłaś prawdziwy skarb! Szczególnie te nożyczki, wciąż powtarzam sobie, że muszę kupić porządne krawieckie nożyczki, ale jakoś nie mogę się zebrać, żeby to zrobić. ^^
OdpowiedzUsuńGratulacje dla babci i dziadków, pozazdrościć! *^v^*
Normalnie jak wykopalisko archeologiczne, ale wiem co czujesz je ogladajac ja tez jestem sentymentalna i uwielbiam takie niespodzianki w starych kartonach, A dziadkom tylko gratulowac takich wspolnych lat w dzisiejszych czasach to niewyobrazalne, malo ktore malzenstwo dobije do podobnego wyniku, a szkoda....
OdpowiedzUsuńPrzecież w tych Burdach za 10 lat będą modne ubrania! Aż żal wyrzucać. Chociaż dla mnie (Tyszanki) to kusząca propozycja :D!
OdpowiedzUsuńohh kuszaca propozycja z tymi burdami, dlaczego mieszkam tak daleko ?:(
OdpowiedzUsuńWitam
OdpowiedzUsuńMieszkam w Tychach tak wiec jak oferta z gazetami to chętnie bym je wzięła. Moja mail brzuch0@o2.pl
Pozdrawiam Agnieszka
Burdy przeglądnęłam dokładnie i jestem pewna, że nic mnie w nich już nie interesuje. Po prostu nie mój styl. Nie chcę tego 'chomikować" nawet gdyby za 30 lat było warte miliony ;)
OdpowiedzUsuńDo dziewczyn z Tych - we wtorek będziemy z małżem zawozić auto do naprawy do Tychów więc możemy się umówić na odbiór. Co Wy na to? Podzieliłybyście się tymi gazetami, no nie :)
Ja tez uważam, ze takie wykroje z dawnych lat jeszcze wrócą i będą królowały ,,na salonach".
OdpowiedzUsuńDla seniorów rodu pozdrowienia i życzenia zdrowia i miłości.
Takie znaleziska sprawiaja duuuzo przyjemnosci, taka sentymentalna podroz w czasie :)
OdpowiedzUsuńA dla babci i dziadka wielu kolejnych wspolnych lat w radosci i zdrowiu!
Gratulacje dla Babci i Dziadka!
OdpowiedzUsuńTakie skarby są super! Ostatnio trafiłam na moje pierwsze gazety z wykrojami - Pramo "Praktische Mode". Jeszcze gdzieś są zachomikowane gazety mojej mamy. A te środkowe nożyczki też mam takie, ale gdzieś schowane bezpiecznie i nie wiem gdzie...
Pozdrawiam
To znalazlas prawdziwy skarb!!! Ja bym sie ich nie pozbywala na Twoim miejscu, bo wiem z doswiadczenia, ze moda lubi powracac i te modele ktore dzis Cie nie interesuja za 10-15 lat beda jak znalazl, jezeli nie dla Ciebie to na pewno dla Twoich klientek. Najlepsze zyczenia dla dziadkow!
OdpowiedzUsuńJejku gdybym ja zgubiła takie skarby to chyba bym osiwiała, tyle numerów burd aż ciężko uwierzyć ze można być takim kolekcjonerem :) Co do wyrytych inicjałach na nożycach niestety na praktykach to konieczność, znam ten ból ale żeby nie wiadomo co robić to i tak giną... cudownie wyglądają te zdjęcia, dosłownie jak paczka od Mikołaja tylko pora nie ta :) Ahh pierwszy raz marze żeby być ze Sląska bo bardzo bym chciała odziedziczyć po Tobie wszystkie Twoje zbędności :) A co mnie zszokowało w notce na samym końcu to ta jakże niesamowita liczba 64 aż niesamowite ze można tyle lat być z kimś i tak samo mocno Go kochać, wielkie gratulacje :* Pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny na blogu :)
OdpowiedzUsuńno to zazdroszczę takiego znaleziska - ależ kolekcję zebrałaś, naprawdę robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńale jeszcze większe wrażenie robią wspólnie przeżyte lata dziadków!!! z całego serca życzę im jeszcze wielu wspólnych lat!
serdecznie pozdrawiam
gusty się zmieniają. Abyś nie żałowała, że je oddajesz. Wiem z własnego doświadczenia. Modele na, które wcześniej nie zwracałam uwagi po latach miały swoje 5 minut. Ale z drugiej strony jeszcze niezliczone nowe numery w przyszłości i mnóstwo nowych Burd. Więc jeśli już podjęłaś decyzję.....
OdpowiedzUsuńJa mam do tej pory Burdy jeszcze z 1997.
A u mojej teściowej znalazłam nawet z 1986 roku wtedy tylko po niemiecku. Ogląda się je z rozrzewnieniem.
pozdrawiam
Też miałam takie skarby, ale zostały wyrzucone :/
OdpowiedzUsuńAż mnie coś w dołku ściska...
Wspaniałe skarby:)) U mojej babci znajdą się jeszcze egzemplarze z lat 80tych. Z sentymentem je oglądam:)Pamiętam wszystkie okładki i modelki;) Najlepsze życzenia dla Dziadków!To wspaniałe kochać się przez tyle lat:D Pozazdrościć!!
OdpowiedzUsuńMoja mam też ma mnóstwo starych Burd, niestety sukcesywnie wyrzuca najstarsze roczniki:/
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o pamiętanie, to też pamiętam te okładki:) I starsze i nowsze:) Czasami aż się dziwię, jak wyciągam jakiś stary numer i widzę, że on jest z 2000 roku, a to przecież było niedawno:P
Ps. Gratulacje dla Twojej babci i dziadka! :)
A ja Cię rozumiem: raz na jakiś czas wolę oddać lub pozbyć się czegoś co uznam za niepotrzebne. Robiąc takie porządki robimy miejsce dla nowych rzeczy:)Podziwiam Twoich dziadków i życzę im jeszcze wielu wspaniałych wspólnie spędzonych ze sobą lat
OdpowiedzUsuńCo za rocznica - wielkie gratulacje dla dziadków! Chciałabym tyle małżeństwa przeżyć z moim ukochanym :)
OdpowiedzUsuńA takie podróże w czasie też uwielbiam, tylko ja sięgam po zdjęcia lub pamiętniki.
Nożyczki wspaniałe, pewnie ciężkie i kroją jak brzytwa :)
Tak nieśmiało zapytam: Co znaczy "napąknąć?
OdpowiedzUsuńPiękna rocznica ślubu.
Aga
Zazdroszczę takich zbiorów! Ja korzystam z nożyczek za kilkanaście złotych i jakoś sobie radzę, ale widzę, że to zupełnie inna jakość.
OdpowiedzUsuńAch, te Burdy, kto by się nie skusił... ;)
sancewicz.blogspot.com
aż mnie zatkało z emocji, bo wiem co czułaś, ja niestety nie schowa lam do piwnicy tylko wyrzuciłam podczas remontu. I co? Płacz i rozpacz po jakim czasie. Na szczęście ktoś podzielił się ze mną swoją kolekcją. Niewiele, ale mam. A co do 87 urodzin Babci - zdrowia życzę i mam teściową w tym samym wieku.
OdpowiedzUsuńDziewczyny Burd już nie ma - wszystkie zostały rozdane/rozesłane :)
OdpowiedzUsuń