6 lipca 2014

Panele z firan

Czuję się jak bohater we własnym domu ponieważ uszyłam panele z firan. Dla wielu z Was to pestka, pikuś i pryszcz na nosie ale dla mnie to nie lada wyczyn. Sprawa jest prosta: niczego tak bardzo nienawidzę jak szycia firan. Unikam tego jak ognia. Z dwojga złego wolę już te przeróbki krawieckie niż firany.
Mimo, że w całym domu wiszą proste, kreszowane firany to panele w oknie bardzo mi się podobają. Wypatrzyłam takie u kuzynki i postanowiłam uszy coś podobnego na... Wielkanoc :) Oczywiście nie zdążyłam ale jak widać nie ma tego złego bo jakaś nadprzyrodzona wena twórcza się we mnie obudziła i stwierdziłam, że muszę dokończyć to co zaczęłam.
Po kilku godzinach intensywnej pracy jestem szczęśliwą właścicielką całkiem fajnych paneli i patrzę na dzieło mych rąk z niemałym podziwem. JAM tego DOKONAŁA!




Wprawne oko wypatrzy pewne nierówności i odchylenia od normy ale co tam. Naprawdę nie mogę pojąć, że są ludzie, którzy lubią szyć firany - co więcej, w tym się specjalizują. Czapki z głów, szczerze podziwiam! Z perspektywy czasu stwierdzam, że urodzenie Staśka było szybsze i łatwiejsze niż szycie tych paneli o!


W ogóle to dawno się nie odzywałam i niczego nowego nie publikowałam. Przyznam się bez bicia, że przygotowywanie etasiemkowych zamówień pochłania niemal mój cały wolny czas. Szycie ze Staśkiem ryczącym i uwieszonym nogi też nie wchodzi w grę. Poza tym cały czas myślę o spódnicy dla Marty i jest mi strasznie głupio, że kurcze nie potrafię się zebrać i jej skończyć. No i zbliża się wielkimi krokami roczek Stasia a więc powoli zabieram się za organizację przyjęcia urodzinowego. Przy okazji odgruzowałam pokoik malucha (fajny składzik się w nim zrobił), wreszcie jest w miarę bezpieczne miejsce (hallo czy dla jedenastomiesięcznego szkraba w ogóle istnieje bezpieczne miejsce do zabawy?! może pokój bez kątów wyłożony miękką pianką ;)    ) do zabawy. A na deser niedawno wylądowaliśmy z młodym w szpitalu więc jak sami widzicie nie jest mi wcale a wcale nudno :] Na na szycie nie starcza czasu ale co tam, kiedyś sobie odbiję ;) Może jak Pan Stanisław pójdzie na studia?!




Migawka z życia - widok znany chyba każdemu rodzicowi ;)

Staś ma 10 miesięcy i 12 dni
 
Pozdrawiam!
Sus

27 komentarze

  1. Paneli gratuluję i podziwiam, bo ja także nie lubię tego typu szycia ;) Za to ostatnia fotka mnie rozczuliła totalnie, zawsze cisza jest podejrzana, kiedy ma się dziecko ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Panele cudne :) uwielbiam dekorowac okna i dlatego od szycia takich paneli zaczęła się moja przygoda z szyciem 1,5 roku temu :) Maluszek słodki :) pizdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziwiam, podziwiam i jeszcze raz podziwiam! Z tego co słyszałam to wiele osób zaczynało szycie od firan :)

      Usuń
  3. Suzanna BRAWO! za upór, chęci i dotarcie do końca. Panele wyglądają super i jak równo się układają - pasek w pasek. BRAWO!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa widzę że ktoś docenił spasowane paski :) Cieszę się bardzo!

      Usuń
  4. Gratuluje paneli, widzę, że tak się zbierałaś do ich szycia co ja do rolety rzymskiej. Muszę w końcu się za nią wziąść. Twoje uszytki są fantastyczne. A szycie z dzieckiem, ech znam to nie powiem ile razy myśląc że mam ustawioną maszynę szlag mnie trafiał wykonując pierwszy ścieg. Dopóki szyje się z materiału to nie ma problemu, ale jak lece po papierze to ratunku nie ma :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zebranie się" zajęło mi ledwo 3 miesiące - i tak nieźle ;) Powodzenia przy szyciu rolety, penie kiedyś będę chciała uszyć takową do pokoiku Stasia ale to jak będzie większy.

      Usuń
  5. AAAAAA (głową w stół) napisałam mega komentarz a blogger mi napisał " ups wystąpił bład... " Maskara! No nic! Napiszę tylko, że super panele ja się tak zbieram do szyzia rolety rzymskiej

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj cisza znana jest każdemu rodzicowi. Ostatnio gdy mój mały 2 latek był cicho, nakrylam go jak talkiem obsypal mi cały korytarz ;) firany fajne, ja się zbieram tez za szycie takich i też weny na to nie mam. Za nudne chyba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Talkiem - hahaha niezły spryciarz :D Dobrze, że nie mąką, więcej syfu byłoby :D

      Usuń
  7. Gratulacje!! Paneli i uporu! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uporu u mnie jak na lekarstwo ale tym razem go starczyło ;)

      Usuń
  8. Gratulacje ;) Ja się od pół roku zbieram do uszycia firanek do kuchni - co będzie polegało na ich wymierzeniu i przyszyciu taśmy marszczącej :P Ale tak mi-się-nie-chceeeeeee :P
    Zdecydowanie wolę szyć sukienki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gatto ale u mnie jest tak samo. Już wszycie taśmy marszczonej i obszycie boków to dramat i nerwy :D

      Usuń
  9. Panele wyszły świetne, od dłuższego czasu patrzę na takie z zazdrością, ale dla mnie szycie firan to też męczarnia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Panele wyglądają ślicznie, światło które się przez nie przedostaje nadaje cudowny klimat wnętrzu! Ale z Ciebie zdolniacha!!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. wielkoformatowe szycie to spore wyzwanie! panel wygląda perfekcyjnie, podziwiam i gratuluję!
    ps. ale masz pomocnika ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szycie firan jest nieźle skomplikowane. Raz szyłam siostrze zasłonki, przyszywałam do taśmy firanowej, brrrr. Sama mam w domu jedne (słownie jedne) firanki - zazdrostki w sypialni, tylko brzegi obszyłam.
    To Staś ma takie duże stopy?
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  13. lubię panele, bo dzięki temu, że się ich nie marszczy, nie trzeba tak dużo tkaniny, i można pozwolić sobie na droższy materiał

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)