8 lipca 2014

ZORKOWNIA - książka niezwykła

Jakiś czas temu odezwała się do mnie Pani z wydawnictwa ZNAK z ofertą książki Agnieszki Kalugi "ZORKOWNIA". Z pewnością część z Was zna Panią Agnieszkę i czyta jej bloga. Ja nie znałam. Poszperałam w necie o co chodzi i... zawisłam z podjęciem decyzji: brać czy nie brać. Mąż przekonywał: "zostaw to, nie bierz, to nie jest lekka lektura". A mnie cały czas kusiło. W końcu recenzja na blogu nie była koniecznością. OK, poprosiłam o książkę i po kilku tygodniach listonosz przyniósł paczuszkę.

Zdjęcie pochodzi ze strony: www.znak.com.pl

Staś poszedł już spać, zrobiło się późno, usiadłam w kuchni i zaczęłam czytać. Nie mogłam oderwać się od książki na zmianę przewracając kartki i wycierając łzy. Tak, nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna - tym bardziej dla kogoś, kto kilka miesięcy wcześniej stracił bliską sercu osobę, która o ironio, była pod opieką hospicjum. Ta książka to samo życie proszę Państwa. Życie, które boli i które powoli odchodzi.

Co tu dużo pisać i zachęcać - warto, po prostu warto. Warto poznać hospicjum od środka i przekonać się, że hospicjum to  życie. Może krótkie, może wyniszczone przez chorobę i lekarstwa ale to ŻYCIE - wartość najwyższa. W hospicjum pacjent ma imię, ma swój charakter, ma jeszcze marzenia do spełniania a czasem zadanie do wykonania. Hospicjum to nie zimny szpital. W hospicjum lekarz zna pacjenta, zna jego imię i towarzyszy mu do końca. Warto sięgnąć po "Zorkownię" aby pozbyć się stereotypów w myśleniu o tym miejscu. Wielu ludzi hospicjum kojarzy tylko z miejscem umierania, w którym panuje przerażajacy smutek i rozpacz. A tak nie jest.

Po przeczytaniu "Zorkowni" trochę mi ulżyło. Okazało się, że śmierć bardzo często wygląda podobnie i bynajmniej nie tak drastycznie jak w filmach zaś zwiastuny zbliżającego się końca są nieuniknione. Gdybym przeczytała "Zorkownię" wcześniej wiedziałabym więcej, być może jakoś przygotowałabym się na odejście mamy? Z drugiej strony czy można przygotować się na śmierć. Chyba nie.

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Znak za odszukanie mnie i za przesłanie książki. Nie wiem dlaczego zostałam wybrana ale ta książka była mi potrzebna. Dziękuję Pani Agnieszce Kaludze za bloga i za dzielenie się z czytelnikami swoimi przemyśleniami i jedynymi w swoim rodzaju migawkami z życia hospicjum.

Z tego miejsca zapraszam na spotkanie z autorką książki, które odbędzie się we wtorek 15.07.2014 r. o godzinie 17:00, w studiu koncertowym Radia Koszalin przy ulicy Piłsudskiego 41.

Swój udział należy potwierdzić telefonicznie: 94 34-70-900.

Przed spotkaniem o godzinie 14:00 odbędą się warsztaty dla wolontariuszy i osób zainteresowanych pomocą ludziom nieuleczalnie chorym, na temat: "Wolontariat- skutki uboczne."

Pozdrawiam!
Sus

3 komentarze

  1. O Zorkowni dowiedziałam się poprzedniej zimy. Słuchałam akurat radia, a wnim była rozmowa z Agnieszką Kalugą. Byłam pod ogromnym wrażeniem tej rozmowy, i od razu wyszukałam Zorkownię w internecie. Wciąga. Przy okazji Agnieszka prowadzi drugiego bloga, w którym zamieszcza cytaty ze swojego syna - boskie! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. SUSANNO ja książki nie znam...nie czytałam...nawet o niej nie wiedziałam jak Ty.... a płaczę....czytając Twoją recenzję.....My dorosłe półsierotki....Trinny i Susanna....coś już wiemy,ale chyba jeszcze za mało...chyba też chcę przeczytać tę książkę....może odmieni moje życie?Może jestem jeszcze komuś potrzebna???

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciężka lektura..sama się zastanawiałam , czy jakbym miała możliwość..czy bym chciała ją przeczytać.. po jakimś czasie stwierdziłam , że tak.. widziałam jak rak wyniszcza organizm..lecz nie miałam wtedy styczności z hospicjum . Jestem ciekawa książki , ale chwilowo nie mam w planach jej zakupu..
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)