Zainteresowanym (bo wiem, że nie do wszystkich Anna przemawia) spieszę donieść, że nowy numer Anny mody na szycie jest już w kioskach. Kupiłam w ciemno i znowu nie żałuję :)
Ponieważ ostatni numer Burdy kompletnie mnie rozczarował na Annę czekałam z wielką niecierpliwością i nadzieją. Widać jestem staromodna i niemodna ale lubię szyć ubrania, które można po prostu... nosić :)
Zauważyłam też, że w obecnym wydaniu większość rozmiarów zaczyna się od 34/36 - dla mnie bomba! Z tego co pamiętam to w pierwszym numerze rozmiarówka zaczynała się od 38 i leciała w górę.
Nie ukrywam, że znów znalazłam w Annie kilka
propozycji krojów, moim zdaniem, uniwersalno-ponadczasowych. Zerknijcie
sami, oto moje typy:
Pozdrawiam!
Sus
Wygląda zachęcająco :) nie mam jeszcze ani jednej Anny, może czas to zmienić...? :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Myślę, że po prostu warto :)
UsuńSwietna! Kopertowa bluzka, sukienka, to wdzianko nr 33 i kwiecista spódnica. :) Idę do kiosku. :D
OdpowiedzUsuńŁoo widzę sporo typów :)
UsuńO, widzisz, kompletnie zapomniałam! Mam podobnie. W każdej Burdzie szukam jak najprostszych, najfunkcjonalniejszych modeli i nie jest to takie proste, żeby znaleźć. W Annie jak zawsze widać dokładnie o co chodzi, wykroje nieudziwnione, takie ot, stworzone po prostu do noszenia. Przyznam, że bez przekonania kupuję Annę ze względu na rozmiarówkę zaczynającą się od 38, kupuję, żeby mieć, ale nie chce mi się zmniejszać, dlatego cieszy mnie, że ten numer nareszcie oferuje więcej możliwości. Sukienka i bluzki 13, 14 oraz ostatnia to też moje typy :-)
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, że pojawiło się więcej mniejszych rozmiarów :) Niby zmniejszyć zawsze można no ale wiadomo jak to potem wygląda ;)
UsuńJa oszalałam na punkcie ostatniej Burdy :)
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że są różni ludzie i różne style, różne gazety... Byłoby strasznie nudno gdyby wszystkim podobało się to samo :P
Mam dwa poprzednie numery, w tym nie znalazłam nic dla siebie. Ale co do Burdy zgadzam się, ostatnio trochę się psuje. W Annie podoba mi się sposób prezentacji modeli.
OdpowiedzUsuńPewnie znasz się na szyciu i może mogłabyś polecić jakąś maszynę?;D Planuję zaczać naukę.. na allegro są takie nawet za 300 zł, łucznik, agata.. myślisz ,że dla początkującej osoby będzie ok? :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie zerknij w zakładkę KONTAKT. Poza tym zachęcam do przeczytania tego tematu -> http://szyjesobie.blogspot.com/2014/04/powtorka-z-rozrywki-czyli-raz-jeszcze.html
UsuńJa na poczatku zeszłego roku kupiłam taką : http://allegro.pl/nowa-profesjonalna-maszyna-do-szycia-singer-4411-i4537366733.html , u nas w krawieckiej rodzinie zawsze były singerki i są dobre , babcia miałam singer ale bardzo stara , mama też ma ale z lat 80tych , a ja wybrałam tą , i nie żałuję , polecam :)
UsuńTak, to sprawdzony i chętnie kupowany model ale kosztuje więcej niż 300 zł. Niemniej warto dołożyć.
UsuńZ mamą patrzyłyśmy na maszyny i lepiej moim zdaniem kupić nieco porządniejszą solodniejszą z metalowymi elementami , niż tanie plastikowe "gówienko" które się szybko połamie i popsuje
UsuńDokładnie. Jeśli ktoś zamierza szyć to warto dołożyć trochę grosza i kupić coś porządniejszego :) O tych Singerach było milion tematów a opinie mają bardzo dobre.
UsuńSus, myślisz, że te różowe, czerwone i żółte bluzki z ostatniej strony "drapowanie..." dadzą radę jako ciążówki?
OdpowiedzUsuńSus myśli, że tak :) Jak uszyjesz z miękkiej i elastycznej dzianiny to pomieszczą brzuszek a im bardziej brzuszek będzie się powiększał tym ładniej to będzie wyglądało. Poza tym zwróć też uwagę na wykrój prostej bluzeczki model 61: przedłużasz szwy boczne i marszczysz na brzuchu po obu stronach - idealna bluzka na czas ciąży a i po ciąży się przyda :)
Usuńte bluzeczki od razu wpadły mi w oko właśnie jako ciążowe :)) gdybym tylko umiała szyć! a jeszcze ta sukienka w kwiaty i żółta peleryna - świetne są!
UsuńAnwen kochana na naukę szycia nigdy nie jest za późno a jaka satysfakcja jest potem :)
Usuńza późno na pewno nie :)) ale obawiam się, że jednak trzeba mieć choćby minimalne predyspozycje, a ja jestem 100% antytalenciem manualnym :D
UsuńDuuużo fajnych rzeczy. Najlepsza chyba ta sukienka w kwiatki. Jak zwykle wydanie nie przyciąga atrakcyjnymi zdjęciami, ale to już norma. Trzeba się nauczyć dostrzegać potencjał w rysunkach;p
OdpowiedzUsuńPS: nie zauważyłam wcześniej nowego wyglądu bloga, bardzo przejrzysty!
Sukienka w kwiatki z tymi angielskimi cięciami? Klasyka! Chciałabym taką "małą czarną " :) Bardzo fajna.
UsuńJa ostatnio kupiłam Dianę - też fajna. A magazyn Anna pewnie kupię, bo widzę fajne modele:)
OdpowiedzUsuńPrzeglądałam Dianę i zgadzam się w 100% - udany numer, podobał mi się :)
UsuńPierwszy raz widzę Anne, wartooo, muszę znależć w kiosku :) i masz rację, przy Burdzie wymieka. Tyle ciekawych modeli, dokładnie jak napisałaś- do noszenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pierwsze polskie wydanie Anny pojawiło się chyba w zeszłym roku :) Póki co odpuściłam sobie tylko jeden numer a tak to kupuję wszystkie. W sumie oszczędzam bo Anna ukazuje się tylko 4 razy w roku ;)
UsuńPrzekonałaś mnie, kupię ten numer :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy cos uszyje, ale gazetkę chyba sobie kupię ;-)
OdpowiedzUsuńWarto mieć jak przyjdzie wena twórcza :)
UsuńA czy jest tam forma na tę czarną bluzeczkę ? r 36 ?
OdpowiedzUsuńTak, to jest bluzka model 13, na rysunku technicznym jest we wzór.
UsuńChciałam zapytac tak troszkę poza tematem : bo widzę masz małego synka rocznego ale jakoś nie widac bys coś dla niego konkretnie szyła , nie kupujesz burd dla dzieci ? nie szyjesz nic ? Ja nie mam swoich dzieci jak na razie ale obszywam koleżanek i sporo już narobiłam i myślałam ze coś od Ciebie też zainspiruje a tu nic takiego :(
OdpowiedzUsuńKilkakrotnie pisałam tutaj na blogu, że nie lubię szyć takich małych ciuszków. Jeśli szyję dla dzieci to dla znajomych albo jakieś większe formy typu kołderka, kocyk itp. Póki Stasiek jest tak mały nie zamierzam mu szyć, wolę kupić w lumpeksie albo na wyprzedaży :) Poza tym na szycie za bardzo nie mam czasu.
Usuńaha , rozumiem , okej , to ja w takim razie jestem zupełnie na odwrót , takie maleńkie cacuszka są dla mnie najbardziej wdzieczym "rodzajem" garderoby ;)
UsuńKupuję i Burdę i Annę, czasami po prostu wystarczy mi tylko pooglądać nowe modele i od razu się czuję jakbym coś sobie uszyła :) Ale ostatnio po raz pierwszy uszyłam coś z Anny. Fakt, że musiałam trochę zmieniać wykrój, ale po prostu jestem typową "gruszką" i zawsze muszę krzyżować r. 34 z r.40 :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem w Annie zdjęcia lepiej pokazują jak leży ubranie na modelce, co prawda są mniej wystylizowane, czasami jakby z poprzedniej dekady i nie są tak ładne i artystyczne jak w Burdzie. Zaletą Anny jest jeszcze to, że modele są "normalne" bez udziwnień.
Podoba mi się ta narzutka, chyba muszę kupić ten numer.
OdpowiedzUsuńBezsprzecznie ANNA to klasyka, przedruki Simplicity to super sprawa, a do tej pory zmniejszanie wykrojów mnie zniechęcało, ale jak jest 34/36 to jesteśmy w domu.A co do mało atrakcyjnych zdjęć modelek-wolę to i klasykę do uszycia niż niektóre pięknie sfotografowane niewypały z B.
OdpowiedzUsuńPS.Fajne zmiany na blogu.
Sus powiedz mi, które z ostatniej Anny sukienki mogłabym uszyć z dzianiny? nie mam jeszcze takiego wprawnego oka ;-)
OdpowiedzUsuńZależy jakiej :) Ja bym uszyła z dzianiny sukienkę model 57, 23 (sama planuję uszyć tę sukienkę z dzianiny choć uszyta z tkaniny także będzie się świetnie prezentować) i 5 (jak na zdjęciu - z cieńszej dzianiny).
UsuńCoś mi się widzi, że nr 12 to jest poszukiwany przeze mnie od dawna wykrój. Nie widziałam jeszcze Anny na żywo, w pn będę szukać. Ostatnia Burda mi się podoba, przedostatnia też. Szkoda, że nie mam czasu szyć, ale ciągle mam nadzieję, że ten etap nadejdzie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, AgaM (teraz to ja:)
I mi model 12 wpadł w oko, szkoda, że zaczyna się od rozmiaru 38/40 ale myślę, że z przeróbką nie byłoby problemu. Aga takie coś można szybko popełnić, z podszewką czy bez ładnie by się układało.
UsuńJest parę ciekawych wykrojów.szkoda tylko,ze tu nie mogę jej kupić:((
OdpowiedzUsuń"Tu" to znaczy we Włoszech;(pardom
UsuńJeśli chcesz to mogę Ci ją kupić i wysłać :) U nas widziałam numer obecny i jeszcze ten poprzedni :) Dla mnie to n ie problem i tak prawie codziennie jestem na poczcie.
UsuńTak, ja pamiętam, że mieszkasz w gorrrrącej Italii. Nie wiem ile kosztuje list do Włoch ale chyba nie majątek :) Jeśli chcesz to nie ma sprawy.
UsuńCzytam i myślę :jeszcze istnieją takie osoby?Byłabym ci wdzięczna bezgranicznie.Moj adres napisze ci na maila.DZIĘKUJĘ!A co do słonecznej Italii, to mam już dość.Dzisiaj jest tylko 38°
OdpowiedzUsuń