Uhhh dawno mnie tu nie było. Aż mi głupio pokazywać mój najnowszy "uszytek" ponieważ nie wyróżnia się ani skomplikowanym krojem ani poziomem trudności na poziomie 5 gwiazdek...
To po prostu zwykła spódnica, która jednak dzięki geometrycznemu wzorowi przyciąga wzrok.
Jak wiecie prowadzę punkt poprawek krawieckich. Czasem (no dobra dość
często) dostaję zlecenie poszerzenia czegoś. Tak było i tym razem -
klientka przyniosła cieniutką sukienkę z szyfonu z prośbą o zrobienie
miejsca na biust ;) W tym celu musiałam udać się do stacjonarnego
tekstylnego aby zakupić cieniutki szyfon pasujący do wzorów na sukience.
I właśnie tam wypatrzyłam tę wiskozę.
Mój
wzrok przyciągnął wzór na tkaninie, różnokolorowy zygzak. Fajne
połączenie kolorów - nie mogłam nie kupić sobie chociaż kawałka :)
Od razu wiedziałam, że uszyję z tej wiskozy spódnicę. Najpierw chciałam
długą do kostek na gumce. Potem zapinaną z przodu na guziki - niestety
ni jak nie dało się spasować wzoru (musiałabym mieć dwie długości tkaniny) więc ten pomysł odpadł. Na końcu
stwierdziłam, że uszyję spódnicę do połowy łydki z kontrafałdą na
środku, żeby nie było tak zwyczajnie.
I oto ona. Trochę dziwna ta wiskoza bo raz, że wygląda niczym gruba
żorżeta a dwa to dość mocno się gniecie ale cóż - wybaczam, zaciskam zęby i prasuję przed każdym wyjściem ;)
Nie wiem czy jeszcze jej odrobinę nie skrócę ale póki co zostawiam jak jest. Taka długość to dla mnie nowość. A Wam jak się podoba? Mogę tak iść do ludzi?
Pozdrawiam!
Sus
Spódnica wyszła super
OdpowiedzUsuńA materiał piękny
Dziękuję. Musze przyznać, że materiał od razu mnie urzekł :)
UsuńNo a jak! Pewnie, ze wychodz w niej, jest swietna! :)
OdpowiedzUsuńZatem będę a co!
Usuńspódnica super, długość bardzo dobra, tzn. masz zgrabne nogi i możesz je śmiało pokazywać, ale ja ostatnio uwielbiam taką długość, bo czuję sie w niej bardzo swobodnie.
OdpowiedzUsuńTo pierwsza spódnica w mojej szafie o takiej długości ale chyba się przekonam ;)
UsuńFajna kiecka. Nie każdemu taka długość pasuje, ale Tobie tak.
OdpowiedzUsuńU mnie się uszyły dwie pary dżinsów dla męża i dwie torby dla mnie. Jedna taka nieplanowana, z resztek po wykrojeniu spodni.
AgaM
O fajnie, że nadal szyjesz. Podziwiam te jeansy dla małżonka - dla mnie to wyższa szkoła jazdy, chylę czoła :)
Usuńpiękna :)
OdpowiedzUsuń