Szycie przypominało bieg z przeszkodami, choć sam wykrój wydaje się nie być zbyt skomplikowany. Jest kilka zakładek i cięcia francuskie (moje ulubione). O dziwo wykroje z Papavero dobrze na mnie leżą pomimo mojego wysokiego stanu. W ramionach też jest dobrze - sukienka nie krępuje ruchów i jest wygodna.
Natomiast był problem z biodrami :> Nauczona doświadczeniem "poszłam na całość" i tym razem nie naniosłam dodatkowych centymetrów zapasu na szwy, gdyż jak wiadomo wykroje z Papavero zapasy na szwy mają ujęte na wykroju. Sfastrygowałam sukienkę, spróbowałam przyodziać w nią Hermenegildę - o rety nie wchodzi w biodrach! Oups będą kłopoty... I były. Szybko porównałam swoje wymiary z tabelką Papavero - no kurcze w biodrach mam 92 cm i w tabelce dla rozmiaru 36 pisze jak BYK: 92 cm. Ale "popuścić" nie ma z czego. Co robić, co robić?! Myśl Sus, myśl...
Przypomniała mi się spódnica z resztek kaszmiru i wstawki na pupie w kontrastowym kolorze. Szybko skroiłam dwa cienkie paski z tkaniny z której uszyłam pasek, rozcięłam dół sukienki i wszyłam. Dzięki temu jestem w stanie założyć sukienkę i nawet się w niej poruszać bez uczucia "spętanych nóg" ;) Oczywiście o wszyciu podszewki nie ma mowy.
Tak jak przypuszczałam podczas szycia była mała kombinatoria. Nie wiem czy dobrze uszyłam rękawy, czy zakładka na nich miała biegnąć od góry do dołu?! Ale to nic bo fajnie wyglądają.
Ponadto:
- niektóre zaszewki zszyłam a niektóre tylko przeszyłam stębnówką - wg. sugestii Papavero
- mocniej podkroiłam pachy
- skróciłam sukienkę o jakieś 13 cm
- zostałam zmuszona do zrobienia zwykłego rozcięcia (z tyłu) bez zakładki z powodu wszycia wstawek - trudno, przeżyję
- pasek z tyłu nie styka się idealnie równo :( ale za to lepiej wyszło mi wszycie krytego zamka choć do ideału jeszcze wieeele brakuje...
I to tyle.
Dziękuję Wam za wszelkie sugestie dotyczące koloru paska :-* Bardzo, bardzo, bardzo mi pomogliście!
Pozdrawiam!
Kłaniam się nisko!Sukienka jest baaardzo ok!Wstawki z tylu pasują tam doskonale.Na myśl przychodzi mi od razu powiedzenie:"Po trupach,ale do celu"
OdpowiedzUsuńSukienka wygląda fantastycznie, podoba mi się szczególnie tył i te wstawki - świetnie podkreślają kobiecość no i kolory dobrane fantastycznie. Żal mi tylko, że nie widać tych wspaniałości na właścicielce, a było by na co popatrzeć
OdpowiedzUsuńpodziwiam dzieło:)
OdpowiedzUsuńCzekałam na te sukienke i na Twoje refleksje zwiazane z szyciem. Hm, ja tez mam problem z biodrami papaverowymi, bo niby wymiary sie zgadzają, ale cuś ciasno...Co prawda jeszcze takiego dramatu nie mialam, zebym nie weszla, ale...Czytam i czytam, i sobie mysle, gdzie te wstawki, na bokach, a tu prosze -z tyłu. Fajnie i pomyslowo. Z tego co widze, to material jest lejący. Pewnie dlatego sukienka wyglada fajnie, a zakladki sie nie ,,stawiają".
OdpowiedzUsuńU mnie na opak, bo w biodrach papaverowych za szeroko, a rozmiar biorę raczej w wersji mniejszej. Ciekawe.
UsuńAga
Ale jak za szeroko, to nie ma dramatu, bo mozna zawsze wszyc. Jak za ciasno, to jest problem...
UsuńBez przygod sie nie obylo, ale efekt jest bardzo ciekawy :) A kolorki swietne, takie wiosenne...
OdpowiedzUsuńNiech żyje kombinowanie:D Sukienka wygląda fajnie, a to jest najwazniejsze:) A paski sprawiają wrażenie, jakby były z tyłu celowo, więc wszystko gra;)
OdpowiedzUsuńSukienka wygląda z fajnie. A zamkiem i paskiem bym się nie przejmowała. Na pierwsze widoczne jest teraz moda ;) a drugie mi zwykle też nie wychodzi, chodź bym nie wiem ile fastryg zrobiła ;-)
OdpowiedzUsuńPocieszyłaś mnie kochana bo u mnie sytuacja wygląda tak samo. Nie przypominam sobie abym kiedykolwiek spasowała dzielony element i żebym była zadowolona z efektu końcowego. A fastryguję cały czas ;)
UsuńPiękna sukienka. Szkoda że jestem taka " wielka" bo też bym chętnie taką sobie uszyła. Gratuluje pomysłowości w rozwiązaniu bioderkowego problemu. Efekt końcowy jest kapitalny.
UsuńSprytnie sobie poradziłaś z problemem, ja mimo wszystko zawsze kroję z zapasami, na wszelki wypadek.
OdpowiedzUsuńA wiesz że teraz też tak będę robić :> Przynajmniej od pasa w dół bo góra leży bardzo fajnie :)
Usuńte wstawki są piękne, a i przy tym unikatowe ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! A wstawienie tych cienkich kawałków z tyłu... widać rękę mistrzyni! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTe wstawki dodają uroku, łamią monotonię i są bardzo intrygujące! Jesteś niesamowicie kreatywna!
OdpowiedzUsuńBartku dziękuję ale jak masz nóż na karku i wizję zmarnowania kawałka fajnego materiału to kreatywność sama się włącza ;)
UsuńNie ma tego złego...:)) Bardzo mi się podobają te wstawki z tyłu, dodają charakteru. Genialny pomysł!!:))
OdpowiedzUsuńA ja troszku nie na temat: Ty na prawdę masz takie piękne ściany? :-)
OdpowiedzUsuńHeheh tak :) Tynk ozdobny, kolor fuksja, sypialnia ;)
UsuńWspaniałe!
UsuńNo i super :) Nie dość, że poradziłaś sobie z problemem to jeszcze wyszedł z tego bardzo oryginalny ciuszek :D
OdpowiedzUsuńNo spryciulo!! Z tymi wstawkami świetnie wymyśliłaś a efekt wyszedł wyjątkowy. Możesz czasem mierzyć centymetrem na wykroju najpierw czy mniej więcej się zgadza szerokość np w biodrach, po prostu posumować ile jest cm na wszystkich częściach.
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba kolor sukienki - jest świetny, soczysty. A wstawki wyszły tak, jakby właśnie miały tam być :)
OdpowiedzUsuńI wyszłaś z tej bitwy zwycięsko. Sukienka prezentuje się rewelacyjnie, ma fajne, optymistyczne kolorki, a po za tym nie widać żeby pasek z tyłu niestykał się, wiec nie narzekaj, bo masz fajną kieckę.
OdpowiedzUsuńw depresję popadam przez to Twoje szycie /i innych :)
OdpowiedzUsuńja zakupiłam książkę "proste i ąłtwe szycie " i zaczynam...co z tego wyjdzie,nie wiem,ale nie widze się abym taką sukienkę kiedys uszyła
Wyszła bardzo intrygująca sukienka. Chyba najbardziej przez to połączenie kolorów. I dołączę się do "achów i ochów" pod adresem ściany - prześliczne.
OdpowiedzUsuńSukienka genialna :-) I założę się, że gdybyś nie wspomniała, że 'coś' Ci nie wyszło, na pewno nikt by tego nie zauważył - po prostu tak miało być i już :-) I z zazdrości sama idę szyć... Nie będzie mi tu mącić wzroku superowymi sukienkami, a co!! ;-)
OdpowiedzUsuńSzyj, szyj kochana - nowy sprzęt też motywuje do pracy :)
UsuńPrzesliczna sukienka ma idealny kolor jak dla mnie, swietnie wszyty pasek.
OdpowiedzUsuńFajny kolor. Góra jest świetna :) bardzo mi się podoba! Fajne połaczenie kolorów. Doskonałe rękawki i dekolt!
OdpowiedzUsuńCo do dołu - nie mam przekonania (zakładki) czy to się dobrze układa na sylwetce?
Jestem zbyt leniwa na Papavero ;D podziwiam.
Układa się tak jak to sobie wyobrażałam :) Czyli lekko odstaje na końcach zaszewek.
UsuńBardzo ciekawy efekt końcowy! Wyobrażam sobie Twoją złość-też tak mam czasami:)
OdpowiedzUsuńSusanna,
OdpowiedzUsuńsukienka w Twoim wykonaniu jest bardzo ładna i oryginalna. Świetnie dopasowałaś materiał do modelu, wstawki w kontrastowym kolorze, ale dość pastelowym fajnie uzupełniają oryginalność sukienki. Brawo!
Doskonałe określiłaś kolor tkaniny - groszek konserwowy, ja nie doczytałam w poprzednim wpisie, że zdjęcia które zamieściałaś nie były zdjęciami Twojej sukienki.
Jeszcze raz gratuluję.
Joanna
Cieszę sie,że poślizgnęła się tobie dłoń podczas rysowania,bo z tymi przeszyciami sukienka wyszła rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wszystkim za tak pozytywny odbiór sukienki :) Czyli nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowicie zdolna, uszyć taką super kieckę. Brawo!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka i odważnie dobrane kolory. Ja też swoją pierwszą sukienkę kończę z wykroju papavero, ale lista moich wtop jest niekończąca się ;)
OdpowiedzUsuń