Chyba wszystkie dziewczyny, które podjęły się zadania uszycia poszewek dla dzieci z onkologii, owe poszewki już uszyły i przesłały Organizatorce. Ja jak zwykle na końcu.
Cela przydzieliła mi zadanie uszycia poduszek dla chłopców. Ciężka sprawa, długo nie miałam pomysłu na motyw przewodni, gdyż moje doświadczenie z dziećmi jest zerowe... W każdym razie pomysł przyszedł, jak to zwykle zwykle bywa, nagle i nieoczekiwanie - przecież za Myszką Miki przepadają dzieci i dorośli. Tym oto sposobem powstały 2 poszewki. Mordka Miki jest uszyta z miękkiego polaru zaś baza z przyjemnej bawełny zakupionej u Kory.
Gdyby ktoś jeszcze zechciał uszyć poszewkę na poduchę to zapraszam na bloga Longredthread, z którego sama dowiedziałam się o tej akcji. Jeszcze jest trochę czasu!
Pozdrawiam!
Lepiej późno niż wcale moja droga :). Sama robiłaś mysie pyski czy można gdzieś kupić gotowe?
OdpowiedzUsuńTak, lepiej późno niż wcale ;) Mysie mordki zrobiłam sama.
OdpowiedzUsuńCudne, cudne, cudne!!!
OdpowiedzUsuńSuperaśne podusie, na pewno umilą czas dzieciom:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę wygladają bombowo i bardzo realistycznie!
OdpowiedzUsuńTo chyba dlatego ,ze są ,,robione", a nie gotowe.
Nie ma jak roześmiana buźka obok..więc dzieci będą zachwycone. :)
OdpowiedzUsuńNie aż tak późno, ja dopiero kończę pierwszą. No i mam problem- bo na drugą niestety nie mam pomysłu, ale mam nadziej że coś wymyślę.
OdpowiedzUsuńTwoje poszeweczki są śliczne i za razem uniwersalne, nadadzą się zarówno dla chłopca jaki i dla dziewczynki
Super poduchy!:)))Może i my jeszcze zdążymy
OdpowiedzUsuń