Co jakiś czas otrzymuję od Czytelników bloga e-maile z krawieckimi pytaniami. Staram się odpowiadać na każdą wiadomość (jeśli komuś nie odpisałam to serdecznie przepraszam, być może Thunderbird zakwalifikował wiadomość jako niechcianą bądź spam) ale pomyślałam, że na niektóre pytania mogę odpisać na blogu.
Lojalnie uprzedzam: nie jestem Alfą i Omegą, nie mam też praktyki w zawodzie krawcowej a wszelkie błędy i niepowodzenia przerabiam na sobie... Dlatego też zachęcam do zadawania pytań na FORUM gdzie mamy prawdziwe Mistrzynie i Mistrzów Krawiectwa :)
Dziś chciałabym odpowiedzieć na pytanie Vili z komentarzy dotyczących Sukienki Alicji.
* starej maszynie warto zafundować "przegląd" czyli oddać ją do serwisu maszyn. Wbrew pozorom takie punkty jeszcze istnieją. Jeśli planujesz nie rozstawać się z tym sprzętem to poproś o wyczyszczenie, naoliwienie i sprawdzenie czy wszystko działa jak powinno. Maszynie, której nie używano od lat, to się po prostu należy ;) Piszesz, że zrywa nitki. Przyczyn może być kilka (ja obstawiam złe naprężenie). Być może wina leży po Twojej stronie a być może winowajcą jest uszkodzenie mechaniczne, którego sama nie naprawisz. W każdym razie zerknij proszę na forum, problem ze zrywaniem nici jest dość powszechny: KLIK, KLIK, KLIK
* proponuję, abyś najpierw spróbowała uszyć coś prostego. Trafionym pomysłem jest poszewka na poduszkę, o której pisałaś. Jest wiele stron, które pokazują jak to zrobić, podaję kilka z nich: KLIK, KLIK, KLIK, KLIK. Wskazane jest także uszycie prostej spódnicy na gumce. Spróbuj przeróbek.
Proponuję także ćwiczenie zręcznościowe: na kartce papieru rysujesz jakiś wzorek typu "esy-floresy", "ślimaczki" i szyjesz po wzorku ale bez nici. Musisz nauczyć się panować nad maszyną, płynnie regulować szybkość szycia, przechodzić z szybkiego szycia na wolne. To jak prowadzenie samochodu - Twoja stopa nie może być cegłą ;)
* możesz kupić sobie Burdę i zacząć od uszycia czegoś z gotowego wykroju np. spódnica na pasku, top. Tym samym poćwiczysz także kopiowanie wykroju. Jak odnajdziesz poszczególne części wykroju w gąszczu szlaczków to jesteś mistrz ;)
* z kolei jeśli chcesz sama zrobić wykrój spódnicy, którą będziesz mogła przerobić na np. spódnicę trapezową, to koniecznie zaglądnij na bloga Uli -> KLIK. Konstrukcja spódnicy to szereg wyliczeń, Ula w przejrzysty sposób wyjaśnia co i jak.
I na koniec dobra rada: przygotuj się na niepowodzenia, nerwy, żal i wściekłość... I na dużo prucia ;)
Pozdrawiam!
O rany, jestem w ogromnym szoku. Nie spodziewałam się, że dostanę tak wyczerpującą i wspaniałą odpowiedź. Jestem Ci ogromnie wdzięczna i nie zapomnę o tym. :) Twój gest zapadł mi w serce - bo ja doceniam, gdy ktoś poświęca mi swój czas.
OdpowiedzUsuńWszystkie rady wzięłam do siebie i zabieram się za wdrażanie ich w życie. Szyć pragnę od bardzo dawna i jestem gotowa na wiele niepowodzeń, na prucie i wielkie nerwy (byle maszyna działała). ;)
Jestem naprawdę bardzo szczęśliwa, Twoja rada z szyciem zawijasów bez nici jest genialna. Nie wpadłabym na to, a przyda mi się to zdecydowanie. Dzisiaj będę próbować.
Aż nie wiem co pisać w komentarzu, by wyrazić swoje zadowolenie. :) Jeszcze raz Ci dziękuję.
Pozdrawiam ciepło :*
Bardzo przydatny dla mnie post, poćwiczę z tą spódnicą z linka:) Dziękuję i pozdrawiam. A tak swoją drogą może orientujesz się gdzie można znaleźć wykrój na rękawiczki 5-palczasne już nawet miałam pomysł rozpruć jakieś swoje ale może się powstrzymam.
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przypadkiem ,ponieważ szycie to moja pięta Achillesowa ,mam maszyne i nie wiem co z nia zrobić, uszyłam jedno serduszko ,ktore wczesniej wyszylam..i prawie sie poplakalam ta rada by szyć na sucho jest bardzo cenna dziekuje.
OdpowiedzUsuń"przygotuj się na niepowodzenia, nerwy, żal i wściekłość... I na dużo prucia" = święte słowa Susanno!!!
OdpowiedzUsuńod dawna obserwuję Twojego bloga i muszę powiedzieć, że miło czyta się rady kogoś, kto zna się na rzeczy;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:)
Vila z takim nastawieniem napewno osiągniesz sukces! Brawo!
OdpowiedzUsuńW ogóle to dziękuję za tak przemiły komentarz, w życiu takiego nie dostałam i jestem wzruszona :) Jeszcze odnośnie maszyny - gdyby zszargała Ci nerwy na maxa to może warto kupić nową? Za kilkaset złotych kupisz już coś sprawdzonego, np. maszynę z Lidla.
Także pozdrawiam wirtualnie i bardzo ciepło :*
MonikoMagdaleno sama chciałabym uszyć sobie rękawiczki. I nie widziałam póki co wykroju na rękawiczki pięciopalczaste ;) Chyba trzeba poświecić jakieś stare , rozpruć i uszyć od nowa :)
ZMIERZCH LUNY ale z serduszkiem wszystko dobrze?! ;) Ważne że wyszło i że jesteś zadowolona z efektu końcowego. Popróbuj szyć na "sucho", to naprawdę dobre ćwiczenie.
longredthread każda z nas to już przerabiała, no nie :)
inglorion dziękuję ale nie traktuj moich słów jak wyrocznię.
Longredthread wyjęła mi komentarz z ust:)niepowodzenia, nerwy, żali i dużo prucia....DOBRZE NAM ZNANE;)))
OdpowiedzUsuńZapominamy o jednej rzeczy - niepowodzenia, nerwy, żal i dużo prucia - potwierdzam, podpisuję się czterema łapami... ale przy pierwszej rzeczy, która wyjdzie dokładnie tak, jak nam się wyśniła to ma człowiek ochotę tańczyć lambadę nawet bez podkładu muzycznego. I dla tego momentu warto przetrwać całe to prucie i wściekłość.
OdpowiedzUsuń"przygotuj się na niepowodzenia, nerwy, żal i wściekłość" - hihih jak to przeczytałam od razu mi się polepszyło i wzięłam z kąta marynarkę którą przerabiam i przerabiam i dorobić nie mogę i się nią zajmę i skończę!!!i wrzucę na bloga swego w poście pochwalnym dla Twojego spostrzeżenia.I pozwolę sobie dodać do cytatu "przygotuj się na niepowodzenia, nerwy, żal i wściekłość..a jak wyjdzie to tona radochy!!"
OdpowiedzUsuńTa, właśnie oddałam maszynę do regulacji i już miesiąc jej nie widziałam:(
OdpowiedzUsuńSistu jak to mówią "bez pracy nie ma kołaczy" ;) to powiedzenie, moim zdaniem, odnosi się także do krawiectwa :)
OdpowiedzUsuńIntensywnie Kreatywna dobrze mówisz, gotowy ciuszek, pięknie odszyty wynagradza wszelkie trudy :)
LolaJoo dzięki :) ale naprawdę nie trzeba pochwalnych postów na moją cześć :)
Anonimie i nic z tym nie robisz?? Ja bym nie wytrzymała.
Robię, ale nie mam tel. do pana, on miał dzwonić. Dwa razy już tam byłam. Ostatnio wczoraj. Może się w końcu doczekam.
OdpowiedzUsuńDobry post :) Propo szycia jaka frajda jak już wszystko wyjdzie tak jak trzeba. Poza tym i krawcowej (mam na myśli siebie) czasami noga się powinie ;)
OdpowiedzUsuńSusanno, zapraszamy na III edycję Konkursu Krawieckiego 4 PORY ROKU pt. POLSKA ZŁOTA JESIEŃ
OdpowiedzUsuńorganizowanego przez forum SZYJEMY PO GODZINACH
Serdecznie pozdrawiam.
Ula
Sus.. uwielbiam patrzeć na Twoje cudeńka. Kiedyś mi się kołotało w głowie szycie, ale nie mam nic - ni zdolności, ni maszyny, ni pojęcia...
OdpowiedzUsuńTakże zostane tylko obserwatorem..
Prucie i nerwy to tylko etap przejściowy - nie znam nikogo, kto je lubi - ale czasem niestety nie ma wyjścia. Za to chwile spędzone w skupieniu przy maszynie potrafią być naprawdę twórcze i bardzo przyjemne. A jak dodać do tego satysfakcję ze stworzenia czegoś to nawet prucie nie takie straszne jak je malują. A pod koniecznością oddawania co jakiś czas maszyny do przeglądu i przesmarowania podpisuję się obiema rękoma.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, natknęłam się na wykrój rękawiczek na blogu Moniki:
OdpowiedzUsuńhttp://szycchce.blogspot.com/2011_01_01_archive.html
Pozdrawiam,
Marta
Marta super! Dziękuję!
OdpowiedzUsuń