Spotkań naszego
śląskiego garnizonu dziewczyn szyjących odbyło się już wiele ale ja byłam tylko na
jednym. W ubiegłą sobotę w końcu dojechałam. Z drżącym sercem zostawiłam Stasia pod opieką taty i dziadka i o dziwo wszyscy trzej przeżyli (!)
Tym razem było nas 9:
Majka,
Liliana (wpadła na chwilę ale była!),
Edyta,
Karolina,
Justyna,
Dominika,
Magda,
Magda i
Magda (czyli ja Susanna).
Dzięki Edycie spotkałyśmy się w Dąbrowie Górniczej w
Dąbrowskim Stowarzyszeniu "Otwarte Serca".
|
Lilka! |
Nie miałyśmy z góry ustalonego projektu szycia więc każdy szył co chciał: Karolka szyła torebkę, Magda nr 1 sukienkę dla córeczki, Magda nr 2 sukienkę z
Papavero, Dominika uszyła zwiewną bluzkę z Burdy a Justyna kopiowała wykroje. Majka jak zawsze pomagała innym gdyż stwierdziła, że w domu ma dużo czasu na szycie :) Lila jak pisałam wcześniej, wpadła na chwilę, napstrykała zdjęć i zniknęła. Co szyła Edyta - tego nie wiem ale widziałam ją przy maszynie :> Na mnie spłynął błogi spokój i mogłam wreszcie zająć się sukienką w kratę. Gdy minął mi zapał postanowiłam ciachnąć po raz trzeci kardigan
Angie i uszyć go na coverlocku Magdy - za co jej bardzo dziękuję bo narzutka była gotowa w jakieś 15 minut!
|
Karolina |
|
Pyszne ciacho! |
|
Edyta |
|
Majka |
Ustaliłyśmy, że w marcu spotkamy się w IKEA K-ce na akcji Uszyj Jasia. Kto może niech przyjeżdża!
Oczywiście bardzo dziękuję za przemiłe spotkanie, odmóżdżyłam się totalnie i zrelaksowałam się też totalnie a poza tym moja szafa wzbogaciła się o nowy uszytek, który niebawem zaprezentuję na blogu.
|
Magda |
|
Magda |
|
Dominika |
|
Justyna |
Większość zdjęć cyknęła Lila na spółę z Majką. Mała część pochodzi z mojego aparatu.
A tutaj relacja Liliany -> KLIK
Pozdrawiam!
Sus
PS. Złota rada:
|
Jeśli twoja maszyna nie działa najpierw sprawdź czy jest podłączona do prądu a potem panikuj ;) |
Haha, rozwaliłaś mnie tą poradą! :D
OdpowiedzUsuńI tak wiem, że jest cenna ;)
Usuń"Wszak urządzenia elektryczne lepiej działają jeśli są podpięte do prądu" jak mawiają informatycy ;)
UsuńChyba czas założyć bloga i się zaśląskoszyciować :) Mam nadzieję na początek przyłączyć się do Uszyj Jasia :)
Pozdrawiam - Betakobieta
O dobra kobieto koniecznie przybywaj na akcję Uszyj Jasia :)
UsuńBetakobieto i elektornicy też ;) U nas na studiach to było główne hasło :)
UsuńJest plan , że będę na szyciu Jasiów. Mam nadzieje, że się uda.
Niezwykle cenna to rada :) zapamiętam!
OdpowiedzUsuńOj tak, takie spotkania to fantastyczna sprawa, kilka chwil relaksu, spotkanie ludzi o tych samych zainteresowaniach, stukot maszyn, salwy śmiechu i słodkości pod ręką... no i oczywiście w efekcie zawsze jakiś fajny szyciowy drobiazg do szafy albo na podarek. Uwielbiam to i przyznam, ze z niecierpliwością czekam na kolejne spotkania naszej poznańskiej grupy pozytywnie zakręconych na punkcie szycia.
A teraz juz tylko czekam na Twoją sukienkę w całej okazałości :)
Podpisuję się w 100% pod Twoimi słowami :) Wspaniale jest się wyrwać z codzienności i spotkać z osobami podobnie zakręconymi na punkcie szycia :)No i popróbować słodkości przynieisionych przez innych i zgarnąć nowe przepisy do kolekcji :D
UsuńTakie spotkania muszą być fantastyczne..:)
OdpowiedzUsuńZłota Rada - genialna :) Kiedyś zanim sama na to wpadłam mało na zawał nie zeszłam :)
Ściskam cieplutko!
Natalia chyba każdej szyjącej zdarzyła się taka sytuacja z niepodłączoną maszyną - mnie też :D
Usuńfaaajnie, też kiedyś muszę dojechać :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy, zapraszamy! Póki co na Uszyj Jasia - im nas więcej tym lepiej :)
UsuńWyczuwam pikowaną dzianinę ;) Podejrzałam na zdjęciu, że szyjesz coś, co wygląda jak środek mojej spódnicy ;) Ciekawa jestem niesamowicie!
OdpowiedzUsuńKabelki potrafią nieźle podnieść poziom adrenaliny we krwi.. :)
Tak, tak - to pikowana dzianina :) Oj powiem Ci, że ta sukienka wygląda jak wór pokutny ale Sus ostatnio lubuje się w luźniejszych rzeczach ;)
UsuńJej, ja też bym chciała... Już tyle było spotkań, a jeszcze na żadne się nie załapałam. Na następne chcę koniecznie! A kiedy ono nastąpi?
OdpowiedzUsuńGrandziu teraz w marcu nie spotykamy się specjalnie na samodzielnym szyciu tylko jedziemy do IKEA - oczywiście zapraszam! Natomiast termin kolejnego spotkania ustalimy za jakiś czas, kwiecień - tylko jeszcze nie wiem który! Bardzo chciałabym Cię poznać osobiście :)
UsuńJa też! Mam nadziej, że do Ikea dotrzemy wszsytkie trzy :)
UsuńBosko! Dajcie znać, kiedy ten spęd. Muszę zaangażować małżonka do babysittingu:>
UsuńFajnie popatrzeć jak wszystkie kobitki takie szczęśliwe przy tych maszynach :) Rada bardzo cenna. Czasami mam jednocześnie rozłożone overlocka i zwykłą maszynę. Kiedy przesiadam się z jednej do drugiej tą aktualnie nieużywaną wyłączam. Chcę szyć, naciskam pedał a tu nic... do gniazdka podłączona ale nie działa... wtedy dopiero podskakuje ciśnienie. Oczywiście po chwili okazuje się, że to pedał o tej wyłączonej maszyny... ufff...
OdpowiedzUsuńHahaha znam to :) Stresik jest no nie :)
UsuńSama chciałabym mieszkać gdzieś bliżej większego miasta, bo jak na razie to trochę mi daleko do różnych tego typu spotkań :(
OdpowiedzUsuńOla każda z nas musiała dojechać - jedne miały mniej km do pokonania a inne więcej. Mi w sumie wyszło 45 km ale tak naprawdę to zrobiłam sporo więcej bo raz że wbiłam się na autostradę :P a dwa to nawigacja się rozładowała i wjechałam w centrum miasta aaaaa.... w sumie przewidywałam, że tak może być ;)
UsuńNie mogę odżałować, że mam do was tak daleko...
OdpowiedzUsuńRada na miarę złota :)
OdpowiedzUsuńWidać, że spotkanie udane :)
Tez sie wybieram do Ikei na szycie jaskow, mam nadzieje, ze uda mi sie takze kiedys dojechac na inne wasze slaskie zloty:) Tyle, ze nigdy nie wiem kiedy takowe sa planowane :(
OdpowiedzUsuńAh, Dąbrowa, moje rodzinne miasto :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że są takie spotkania :) gorzej, ze sama mam mniej czasu i weny na szycie ostatnio, wolę złapać za druty lub szydełko :)
Pozdrawiam
A już myślałam, że na śląsku nie ma szyciowej grupy!
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję dotrzeć do ikea ;)
Ja to chyba nigdy nie dotrę, mimo dobrych chęci. Ale... w IKEI będę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie spotkania z szyjącymi dziewczynami. Człowiek naładuje się pozytywną energią i od razu chce się szyć ;-)
OdpowiedzUsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilką trafiłam na Pani bloga i nie mogę przestać przeglądać, naprawdę super rzeczy Pani tworzy.
Uwagę moją jednak przyciągnął szczególnie ten post. W jaki sposób można się zapisać/dowiedzieć/wziąć udział w takich spotkaniach szyciowych jak ten powyżej opisany lub te, które odbywały się w Ikea?
Ja szyję już od wielu lat, ale jestem domorosłą krawcową i chętnie spotkałabym się z innymi paniami, które oddychają jak przez respirator, podłączone do maszyny do szycia :) … tak jak ja
Serdecznie pozdrawiam
ah