25 września 2011

Pierwsze zderzenie ze Złotym Krojem - sukienka taka o... retro!

Patrze na tę sukienkę i cały czas chodzi mi po głowie myśl: lata 20-te, lata 30-te. Dobrze kojarzę??


Od razu napiszę, że nie potrafię obiektywnie zrecenzować pierwszej kreacji uszytej ze Złotym Krojem. Powód jest banalnie prosty: sama... na własne życzenie, nie bójmy się użyć tego słowa, spartoliłam sukienkę. Spoko, spoko, mam już skrojone spodnie więc recenzja będzie.

Sukienka pierwotnie była w całości skrojona z elastycznej koronki (zakupionej u Kory). Świetna tkanina! Z kolei spód skroiłam z elastycznej podszewki (genialna rzecz tylko trochę drogawa).
Nie będę opisywać całego procesu szycia, w każdym razie przedobrzyłam podczas zszywania (na czysto overlockiem!) i wyglądałam w niej jak oplerka. Masakra! Rzuciłam kiecką w kąt nie mogąc znieść porażki.


Jak to u mnie zwykle bywa, najlepsze pomysły przychodzą podczas kąpieli albo w kościele na kazaniu księdza proboszcza ;) Tym razem olśnienie przyszło w wannie. Tyłu sukienki nie dalo się uratować. Gruba koronka podczas szycia poprzesuwała się przez co raz zrobiły się marszczenia i "buły" akurat na pośladkach... W idealnym miejscu, nie ma co. Więc wyprułam cały tył (przypominam, ścieg overlockowy!) i na nowo skroiłam oraz uszyłam go z elastycznej, grubej dzianiny w kolorze czekoladowym. I w ten sposób uratowałam sukienkę :)


Rękawy pierwotnie miały być długie, jednak gdy ubrałam sukienkę to wyglądałam jakoś tak buro i smętnie. Rękawy 3/4 i kawałek odsłoniętej reki ożywiły całość i jest zdecydowanie lepiej.

Podsumowując: z efektu końcowego jestem naprawdę zadowolona. Do sukienki założę jasne szpilki i korale widoczne na pierwszym zdjęciu. Włosy upnę w wysoki kok na czubku głowy i myślę, że będzie fajnie.

Aha jak możecie zobaczyć - ometkowałam swoją odzież. Pozazdrościłam Centarze i też zamówiłam sobie wszywki odzieżowe. Może kiedyś coś większego z tego szycia będzie. Pożyjemy - zobaczymy.


Do następnego ;)

21 komentarze

  1. Bardzo fajna sukienka, szkoda że tym razem jeszcze bez recenzji ;) ...ale zdecydowanie wolę fotki na Tobie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna sukienka! Ciekawa jestem jak na tobie leży. Myślę także że to było dobre posunięcie żeby skrócić rękawy. Korale idealnie pasują :-) pogratulować talentu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Materiał plus wybór modelu dał super zestawienie! Rzeczywiście sukienka wygląda bardzo retro (będą może jakieś zdjęcia w pełnej stylizacji z autorką? ;-)

    Chylę czoła również za cierpliwość w poprawianiu i wypruwaniu tyłu - jak widać BYŁO WARTO!

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz rację - lata 20-te, lata 30-te. Sukienka po przeróbkach wygląda świetnie i tak sobie myślę, że nic nie dzieje się bez przyczyny - tył z jednolitego materiału wygląda jakbyś go takiego zaplanowała od samego początku :) A roześmiałam się w głos, czytając, gdzie ludzi dopada inspiracja - wanna mnie nie dziw, ale kazanie :))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się taki staroświecki charakter sukienki:)Zauważyłam, że nie ma sytuacji beznadziejnych i podczas szycia nie można się poddawać - jakieś dobre rozwiązanie wcześniej czy później przyjdzie nam do głowy-im prostsze tym lepsze:)Wiesz Suzanno - mnie czasem śni się jak mam coś skończyć

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymam kciuki, żeby "było coś większego z tego szycia" :) Ps. Moja wena działa w ten sam sposób ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Kochana!!
    Zachęcona przez Ciebie :-) również zakupiłam Złoty Krój, który dotarł do mnie w piątek (wtedy też zakupiłam nową Burdę ;-) ). Wprawdzie jeszcze nic nie kombinowałam z wykrojami ZK, ale niedługo pewnie przysiądę i zobaczę co mi z tego wyjdzie ;-).

    I mam małe zapytanie - gdzie (i jak) zamawiałaś metki?

    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja pytam - gdzie sukienka na modelce??? ;)
    ta gruba koronka wygląda fantastycznie
    każdy, kto bawi się w mniej lub bardziej profesjonalne szycie musi być cierpliwy :), choć za prucie "overlocka" podziwiam
    i życzę aby z tego Twojego szycia "było coś większego", ba - nawet WIELKIEGO!!!
    miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
  9. Susanno! Jesteś oazą cierpliwości, że też miałaś siły na takie przerabianie! Mnie by chyba szlag trafił, wczoraj złamałam nową podwójną igłę na szwie, który na dodatek wyszedł krzywo i muszę pruć i nie mogę po tej porażce się pozbierać, a Ty tyle sukienki ratowałaś!
    Nie dziwię się, że dobre pomysł przychodzą Ci na kazaniu, jak Twój proboszcz mówi kazania jak mój:) Aby nie zasnąć (bo tak mówi, że zrozumieć nie można, a jak można to kręci i nudzi) też często myślę o szyciu;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. No i prosze jaka zdolna jestes!!! Mi by braklo cierpliwosci, jak ja nie znosze prucia...wrrr.
    Masz super metki, zycze teraz radosci z szycia na wieksza skale! Serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nadal czekam na opinię dotyczącą rysowania wykroju na podstawie własnych wymiarów. Czy faktycznie później to leży jak ulał, czy jeszcze jest sporo dopasowywania? Jestem samoukiem szycia w ogóle, ale jeżeli chodzi o odzież... to wykładam się ciągle na łopatki, głównie w dopasowywaniu :(. Nie ukrywam, że korci mnie ten zestaw bardzo, ale boję się, że to wcale nie takie różowe. Tak jak pewnie większość z Was.. nie mam sylwetki idealnej jak wykroje z burdy, więc... brak umiejętności dopasowania szablonu doskwiera.

    OdpowiedzUsuń
  12. Brawo!możesz być z siebie dumna!!:)I do tego prucie szwu overlokowego - chylę czoła!!Bardzo podoba mi się sukienka, zwłaszcza, że uwielbiam koronkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Az kliknęłam żeby sprawdzic, co to ta ,,oplerka" - chyba lekko przesadzasz, ktos tak szczupły jak Ty? Hm, ja tez na kazaniu w kościele dostaję olsnienia na rózne tematy - nie tylko dotyczące szycia. Albo więc nudne są ,albo wręcz przeciwnie - owocne bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Materiał przepiękny choć wygląda na trudny:)
    Ale efekt końcowy retro-cukiereczek!
    Czekamy na wizualizację, jak to mówisz na "żywej bryle".
    Pozdrawiam.
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosiu wczoraj zszyłam spodnie i powiem Ci - jestem w szoku :) Ale o tym niebawem.

    fascynacje B. niebawem zobaczysz jak sukienka leży na żywej bryle ;)

    pracownia weekendowa aż sama się zdziwiłam że połączenie koronki i gładkiej dzianiny dało taki fajny efekt :) Tak, fotki będą :)

    Intensywnie Kreatywna po pierwsze to prowadzisz super bloga :) Nawiedziłam Cię i pozostanę u Ciebie na dłużej. A co do kazań proboszcza to są naprawdę spoko ale czasem jakoś tak myśli same uciekają...

    cantaro w tym wypadku byłam pewna, ze to ewidentny koniec sukienki a jednak się udało ;)

    dom za końcem świata - zobaczymy. Póki co to tylko plany a czy coś z nich wyniknie to się okaże.

    Ironio ale ja jeszcze nikogo nie zachęcałam do zakupu :> odważna bestia z Ciebie. Nie ma na co czekać tylko próbować przekopiowywać pierwsze kroje.
    Metki zamawiałam na allegro u użytkownika
    -MATIAS- (pisane z tymi myślnikami).

    ThimbleLady dziękuję za tak piękne życzenia :-*

    Najarana Nićmi dziękuję! Masz szalenie oryginalnego nicka :D

    jm jestem szalenie NIECIERPLIWĄ osobą ;) co wymyślę ma być już i teraz. I to samo mam w kwestii szycia.

    S jak Sylwia i Szycie tez nie cierpię prucia. To jedno z gorszych zadań w krawiectwie :/

    Bezdomna Szafa moim zdaniem jeśli nie zrobisz wykroju na własne wymiary, takiego typowego, to zawsze będzie coś do dopasowywania. Ale ZK ma to ułatwić, ma być dopasowywania dużo mniej. Ale weź pod uwagę, ze na tym też się uczysz. Nawet jak będziesz kreślić wykrój z Burdy to będziesz znać swoje "słabe punkty" na sylwetce, gdzie dodać, gdzie zmniejszyć itd.

    Sistu dziękuję pięknie :)

    Kasiu i to są święte słowa :)

    Monia serio - czysta paróweczka. Jak to się wszystko jeszcze pomarszczyło i opięło... gdybyś mnie mogła widzieć ;)

    Ulu proszę jeszcze o chwilę cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Haha, Susanno, ja też ostatnio wyprułam cały tył z sukienki i ją uratowałam. A mówię o sukiencę numer 1, którą zaprezentowałam w ostatniej notce (o, tutaj.

    Cieszę się, że już mogę zobaczyć sukienkę na Tobie - naprawdę ładnie wygląda!

    Pozdrawam,
    sancewicz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Jezdem a ja cieszę się, że nie prułam sama ;) dobrze wiedzieć, że nie jestem w tych sprawach wyjątkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Po moich ostatnich jazdach z szyciem dzianiny przysięgłam sobie koniec z elastykami! Szkoda, że kiecka ma usterki bo kolor bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. longredthread ona w takiej postaci jak na zdjęciahc nie ma usterek. Miała przed wszyciem gładkiego tyłu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)