Zanim jednak opiszę pokrótce nasz tygodniowy wypoczynek muszę się Wam do czegoś przyznać... otóż... żadna z sukienek uszytych specjalnie na wyjazd NIE SPRAWDZIŁA SIĘ! Nie ma się czemu dziwić skoro temperatura w cieniu wahała się w granicach 36-38 C a w słońcu zabrakło skali na termometrze.
Nie wiem po kiego grzyba ślęczałam nad maszyną i szyłam jak szalona?! Nie mogłam przewidzieć, że trafimy akurat na jeden z najgorętszych tygodni w Chorwacji. Za to fenomenalnie sprawdził się zestaw: cienkie szorty + stary top z Tesco, w którym chodziłam na okrągło.
Teraz będzie jak na najprawdziwszym fashion blogu...
UWAGA, UWAGA -> mam na sobie :-P
* sukienkę - made by Susanna
* japonki - Mel by Melissa (okrutnie niewygodne!)
oraz
.
.
.
.
.
.
* optymistyczną bransoletkę od Uli czyli U Are Fab, którą dostałam w prezencie :) To taki poprawiacz humoru na co dzień :)
Kolejny zestaw jest jeszcze bardziej minimalistyczny i składa się tylko z:
* sukienki - made by Susanna (Diana Moden)
* japonek - Mel by Melissa (cały czas się w nich męczę!)
* siatki z jedzeniem (!)
Na końcu zestaw, który darzę największym uczuciem:
* bluzka (z sercem) - uszyta i namalowana specjalnie dla mnie... przez Maryś (!!!) Jest cudowna! I bluzka i Maryś :)
* szorty - Carry (to w nich chodziłam naprawdę bardzo często)
* japonki - Mel by Melissa (czy to już masochizm!?)
* bransoletka z sercem (którego akurat nie widać) - Clover
I to byłoby tyle odnośnie mody urlopowej.
Co do samej Chorwacji to tym razem byliśmy na wyspie w Trogirze. 4 lata temu Trogir tylko zwiedzaliśmy, spodobał mi się bardzo - o wiele bardziej niż Split. Piękne miejsce, z czystym sumieniem polecam a gdyby ktoś się wybierał to radzę ulokować się z dala od centrum, blisko wybrzeża. Cisza, spokój - tylko turystów od groma ;) Po raz kolejny byliśmy też w Plitvickich Jeziorach. To kawałeczek raju na ziemi. Koleżanki z pracy śmiały się, że zdjęcia wyglądają jak z photoshopa a tam naprawdę jest tak pięknie. W Plitvicach nie trzeba nawet kombinować, żeby zrobić ładne zdjęcia - wszystkie wychodzą kapitalnie :)
Chorwacja jest słodko-gorzka. Z jednej strony cudowni, otwarci i bardzo przyjaźni ludzie, przepięknie miejsca, wspaniała architektura i kuchnia a z drugiej strony pozostałości po wojnie, która toczyła się na Bałkanach w latach 90-tych. Na wielu domach widać ślady po kulach - nie są ukryte pod tynkiem, może celowo? Od zakończenia wojny minęło już 17 lat. Maleńkie wioski z zawalonymi kościółkami, groby przy drogach i pomniki upamiętniające bohaterów poległych na wojnie a nawet plakaty propagandowe. Wybrzeże jest raczej czyste ale przemieszczając się w głąb kraju, w górzyste tereny, można na własne oczy zobaczyć mały ułamek tego co pozostało po wojnie. Doła psychicznego potęgowała piosenka U2 Miss Sarajewo, której słuchałam jadąc samochodem. Patrząc na mapę i analizując miejsca oraz kraje, które ze sobą walczyły dochodzę do wniosku, że przez Chorwację płynęła rzeka krwi. Wojna ta była jedną z najstraszniejszych i najkrwawszych po II wojnie światowej. I to tak niedawno, raptem kilkanaście lat temu. Rany i wzajemne urazy jeszcze się nie zabliźniły i pewnie szybko to nie nastąpi.
Niedawno czytałam, że Chorwacja jest już passe bo zbyt skomercjalizowana, nastawiona na turystykę i czerpanie korzyści pieniężnych. Słowem: we łbach się Chorwatom poprzewracało. Po części tak jest ale skoro ma się TAKIE wybrzeże, TAKIE wyspy i TAKIE parki narodowe to grzechem byłoby z tych dobrodziejstw nie korzystać. Poza tym ludzie w głębi serca pozostali tacy sami. To właśnie tam gospodarz, u którego zamieszkasz, poczęstuje cię swojskim winem i suszonymi figami a na drogę powrotną otrzymasz gałązkę z drzewa oliwnego na znak pokoju.
I jak tu nie kochać Chorwacji? Yhh nie jestem bezstronna... jestem trwale zakochana.
Na koniec słowo o spełnionym marzeniu...
W mojej ulubionej książce trafiłam na fragment w którym Vuko Drakkainen, siedząc na obcej planecie i jedząc jakieś paskudne korzonki, marzy o zjedzeniu chorwackiej sałatki z ośmiornicy. Nie mogłam tego pomysłu wybić sobie z głowy. Chodził za mną od pierwszego dnia przyjazdu. Dzień przed wyjazdem poszliśmy z Maćkiem do knajpki i zjadłam ją - wspaniałą, cudowną, mięsistą ośmiornicę :)
Ehhh Vuko, miałaś rację. Wyborna sprawa!
Gdyby ktoś miał ochotę przyrządzić sałatkę to podaję przepis:
* świeża rukola
* pomidor pokrojony w kostkę
* czerwona cebula dość drobno poszatkowana
* kawałek ugotowanej (można ją także podgrillować) i pokrojonej w kawałki ośmiornicy (są też w puszce)
* ocet winny
Na listkach rukoli ułożyć ośmiorniczkę zmieszaną z pomidorem i cebulą. Całość skropić octem winnym. Podawać schłodzoną i z pieczywem pszennym. Bardzo dobrze smakowała z goracym pieczywem, które było na miejscu pieczone w restauracji.
Do tego był sos z oliwy z oliwek, kilku ząbków czosnku przeciśniętych przez praskę i natki pietruszki. Ciepły chlebek maczany w oliwie z czosnkiem... niebo w gębie! Wprowadzam ten przepis do swojej kuchni.
A Macias zajadał się grillowanymi kalmarami podawanymi z ziemniakami z odrobiną szpinaku.
O i trochę na tematy kulinarne zeszliśmy :)
Dobrze, koniec tematu urlopowego. Czas zejść na ziemię, doprowadzić mieszkanie do stanu używalności i siadać do maszyny.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!
Sus
Och...Zazdroszczę Ci urlopu!!! Zazdroszczę zwiedzania Chorwacji!!! Oj w ogóle mi się na zazdrość całościową zebrało po obejrzeniu tych przepięknych zdjęć :-))) Ściskam... :-)
OdpowiedzUsuńNiech Cię zazdrość nie zżera ;) Ale cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają :-*
Usuńsukienki są świetne! ale na tobie lepiej niż na manekinie, tchnęłaś w nie życie;p
OdpowiedzUsuńWow, super zdjecia. I najbardziej podoba mi sie stylizacja w szortach wlasnie i koszulce z serduchem.
OdpowiedzUsuńCo do wypoczynku na Chorwacji - nigdy tam nie bylam-jeszcze tam nie byłam, ale mam kolezanke, ktora zwiedzala Chorwacje, Wegry, Egipt, Turcje, Tunezje i co tam jest jeszcze i powiedziala, ze ze wszystkich wyzej wymienionych wlasnie Chorwacja jest The Best.
Bluzką od Maryś już się zachwycałam na FB i nadal utrzymuję się w pełnym zachwycie :)
OdpowiedzUsuńKlapkami w serduszka też się zachwycałam i nadal o robię... no szkoda, że niewygodne, bo po prostu obłędnie słodko-śliczne :)
Sukienka w paseczki pięknie się na Tobie prezentuje :)
Co do samej Chorwacji.. nie mam zdania, nie byłam, ale nie ciągnie mnie tam... nie wiem dlaczego, ale nie.
O rany... jak ja marzę o wakacjach na własnym podwórku... z własną ławką i parasolem.. i mrożoną kawą... chyba nic nie jest w stanie przebić tego marzenia...
Ośmiornice jadłam, co prawda nie w sałatce, ale w zupie i z ryżem i taaaaak... cudowny smak :)
no i promiennie wyglądasz :)
Tiaa bluzka od Maryś wymiata. Strasznie ją lubię a jak pomyślę że dostałam ja od Niej w prezencie to normalnie serce rośnie :D Wiolka mieszkam w domu z ogrodem, ławeczką ale bez parasola ;)
UsuńTrogir jest piękny. A wino jakie smaczne...:)
OdpowiedzUsuńTo musi być cudowne miejsce, na zdjęciach wygląda rzeczywiście pięknie. Zazdroszczę i mam nadzieję, że kiedyś zobaczę 'na żywo'. A sukienki bardzo mi się podobają. Czekałam na prezentację w całej okazałości i nie zawiodłam się :)
OdpowiedzUsuńoch jaka miła wycieczka. Stylizacja z siatką moja ulubiona :) hihi. Och jak źle że japonki się nie sprawdziły!!! Ta wojna bałkańska to rzeczywiście straszna sprawa. Ja jak byłam jakieś 8 lat temu w chorwacji to pamiętam były straszne upały i okropne pożary były, mieszkaliśmy u takich Chorwatów i oni się cieszyli że to na granicy są pożary , bo to ich wrogów dotknęły pożary. Jakiś koszmar...a facet był najsympatyczniejszym chyba panem w kosmosie...a tu taka nienawiść...ale najważniejsze że złe rzeczy tez mijają...w do domu wróciłaś i mogłaś zmienić buty :)
OdpowiedzUsuńO Lola świetnie to ujęłaś. Niestety tak jest. Dopóki nie ma konfliktów to wszyscy żyją "w kupie" i w zgodzie, Bośniacy, Serbowie itd. Gdy tylko pojawi się zgrzyt ludzie są w stanie strzelać do swojego sąsiada, z którym graniczyli płotem przez 20 lat - bo on inny, obcy. W tym roku Chorwację także nawiedziły upały i pożary, na szczęście nie tam gdzie my byliśmy. Poza tym owszem japonki zdjęłam ale wiesz... blazy pozostały ;)
UsuńNo normalnie nie wiem co powiedzieć!Zaschło mi w gardle jak oglądałam twoje fotki z otwartą gębą.
OdpowiedzUsuńŚliczne miejsca.Koleżanki miały racje,ze zdjęcia niczym jak te z Photoshopa.No i te dania.Wyglądają bardzo apetycznie.Sama bym się skusiła.Nie myśl,ze z tego wszystkiego zapomniałam zwrócić uwagę na twoje kreacje.SA ŚWIETNE!
Piękne zdjecia :) i piekny kraj, moze kiedyś i ja się tam wybiorę... na razie tylko podziwiam na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, a Trogir jest przepiękny. Też bardziej mnie urzekł niż Split. My rok temu wypoczywaliśmy w Primosten - to po drodze do Trogiru :)
OdpowiedzUsuńWidać,że wycieczka udana:)prześlicznie wyglądałaś w tych sukienkach i na żadnym zdjęciu nie widać,że miałaś nie wygodne japonki;)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mnie kusi ta Chorwacja... No klapki Melisa sa po prostu śliczne i bransoletka od Uli i sukienki i cała TY - po prostu bajka... A wiesz, ja na takie wyjazdy to szykuję zawsze długie rękawy białego batystu i długie sukienki z cieniusieńkiej bawełny, wszystko mnie zakrywa hihihi
OdpowiedzUsuńAle w upały się sprawdza, bo bawełna cudownie chłodzi i chroni przed słońcem, poza momentami, kiedy się wygrzewam jak foczka leniwie na piaseczku plaży, a najchętniej leżąc na brzegu i pozwalając się łaskotać falom hihihi
O wojnie nie pisze, bo odebrała mi wtedy (nie bezpośrednio) kogoś bardzo ważnego w życiu, a świadomość, że takie rzeczy mają miejsce zawsze budzi we mnie zastanowienie, jak ludzie ludziom mogą coś takiego robić i nigdy nie zrozumiem, nigdy się nie pogodzę, a zawsze popadam w smutek...
Sus, śliczne zdjęcia i aż ciężko wybrać w której stylizacji wyglądasz najlepiej. A smaka na grillowane kalmary zrobiłaś mi wielkiego! Po prostu uwielbiam to...ehhh, głodna jestem :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś ma wątpliwości czy jechać do Chorwacji, to powiem tylko jedno - jechać! Cudowne świeże figi, przepyszne jedzenie, wspaniali ludzie, piękne widoki!
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś te siatki? Też "muszę" je mieć!!!. Żartuję oczywiście. Luźna (o przepraszam, oversizowa) bluzka i szorty to jednak najlepsze rozwiązanie na upał. Też się męczyłam a nawet jeszcze męczę z szyciem sukienki na lato a potem jest na nie za ciepło :/.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona opinią o Chorwacji. Dotychczas, jawiła mi się jako sielko-anielski kraj, idealny na wakacyjne obijanie się. Wszyscy zachwycali się pięknem kraju. Może wynikało to z wizyty na wybrzeżu i nikłego zainteresowania zwiedzaniem ;).
Siatki gratis do zakupów w sieci marketów TOMMY :D nie do kupienia w PL ;) Rarytas! Niestety sielankowy obraz Chorwacji już na zawsze został zburzony przez wojnę. Mimo, że obecnie jest tam pięknie to niesmak pozostaje.
UsuńPiękne zdjęcia:) najbardziej podoba mi się trzeci zestaw:) miałam ciarki, kiedy przeczytałam, że to ośmiornica...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, nawet ośmiornica wygląda smakowicie :D
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę pyszna :D
UsuńKochana, trzeba było uszyć bikini :)
OdpowiedzUsuńMiałam... kupione ;)
UsuńPiękne zdjęcia i ta bransoletka :) Cieszę się, że pasowała do kreacji :) i podróżowała z Tobą w tak dalekie i piękne miejsca. Chorwację uwielbiam, choć byłam tam tylko raz na rejsie katamaranem w 2010 roku, cumowaliśmy i nocowaliśmy w Trogirze 2 noce, zwiedzaliśmy i stamtąd też jechaliśmy do Splitu. Miasto piękne, a jedzenie jeszcze lepsze :) Jeziora też odwiedziliśmy i to jest chyba najpiękniejsze miejsce na świecie (BTW koleżanka skacząc z brzegu do odpływającej łódki mało co nie wpadła do jeziora, ale nic straconego, wpadł jej chłopak :)
OdpowiedzUsuńMąż kilka lat temu był na rejsie na Chorwacji ale pływali zwykła łódką. Ja za łódkami nie przepadam więc nie namówił mnie na takie szaleństwo :D Z tego co wiem to w Plitvicach nie wolno pływać w jeziorach ;D
Usuńno i masz babo placek - Wy trafiliście na tydzień szalonych temperatur, a ja kilka lat temu tydzień w Chorwacji spędziłam pod parasolką i w płaszczu przeciwdeszczowym, miejscowi rybacy twierdzili, ze takiej pogody w tym czasie nie było od 50 lat - to się dopiero nazywa szczęście!
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia, takie słoneczne
troszkę zazdroszczę wakacyjnych dni :)
Ksiu ale moja przyjaciółka (z którą byliśmy na tych wczasach) kilka lat temu trafiła na dokładnie taką samą pogodę jak Ty! Może byłyście w Chorwacji w tym samym czasie?! Bardzo możliwe.
UsuńOśmiornice? Aż mnie ciary przeszły :)
OdpowiedzUsuńA wiesz jakie ona są smaczne! Jak są w całości to wzbudzają pewien niesmak ;) ale pokrojone na kawałeczki nie są groźne ;)
UsuńNo pięknie, ale gdzie kapelusz? W takim słońcu to mus.
OdpowiedzUsuńAga
Miałam mały kapelusik ale niestety mojego ukochanego kapelusza plażowego zapomniałam :(
UsuńGratuluję udanych wakacji... a zdjęcia podziwiam z zazdrością :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sukieneczki prezentują się na Tobie cudownie, ale faktycznie na wypoczynek w takich temperaturach raczej mało przydatne. Chorwacja i we mnie budzi podobne odczucia i tak jak ty jestem w niej stale zakochana :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńUlcia takie temperatury na urlopie są spoko natomiast zdecydowanie gorzej gdy za oknem ponad 30 C a człowiek musi siedzieć w pracy w nieklimatyzowanym pomieszczeniu z kilkoma koleżankami. Masakra :/
UsuńSus nie dość ze zglodnialam, po raz któryś z kolei usłyszałam ze Chorwacja jest piękna , no i oczywiste jest to. ze w upalach sprawdza się tylko coś bardzo wygodnego. :)
OdpowiedzUsuńLala przy prawie 40 C trzeba chodzić na golasa ;)
UsuńTeraz to ja już muszę wybrać się w przyszłym roku na Chorwację.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco.
Sylwia + Krzysiek i Maja