28 grudnia obchodziłam 28 urodziny. To podobno "urodziny życia" (ze względu na datę). Normalnie bym o tym nie wspomniała na blogu ale otrzymałam prezent "tematyczny" i muszę go Wam pokazać :)
W pracy mamy niepisany zwyczaj samodzielnego wyboru prezentu do określonej kwoty. Do tej pory co roku wybierałam 2-3 płyty U2. Tym razem zmotywowana przez Panią Bożenkę, naszą księgową, wybrałam coś o czym marzyłam od dawna a co jest (było?!) niemal w każdym polskim domu. Posiadanie tego czegoś, za czasów socjalizmu, było oczywistą-oczywistością. Mowa o... NICIARCE.
Aż sama się dziwię, że moja szyjąca niegdyś Mama nie posiadała bogato zdobionej w ludowe (przeważnie góralskie) ornamenty niciarki?!
Jasną i ręcznie malowaną niciarkę kupiłam na allegro. Moim zdaniem jest prześliczna. Jedyne co to Maciek musiał pomalować ją bezbarwnym lakierem bo drewno nie było niczym zabezpieczone i z pewnością szybko ubrudziłoby się. Póki co powolutku upycham w niej różne krawieckie drobiazgi i zaprowadzam ład w szufladach.
Druga sprawa to ogromna radość i ulga z pozamykania pewnych niezamkniętych od lat spraw i to jeszcze przed końcem roku :) W związku z tym musieliśmy ze Ślubnym odbyć przymusową wycieczkę do Katowic. W związku z tym wpadłam na moment do H&M. W związku z tym napiszę jedno: szmaty, szmaty i jeszcze raz szmaty. Mając gotówkę w kieszeni i możliwość obkupienia się - nie kupiłam kompletnie nic. A jak nie-szmaty to ceny kosmiczne. Zdecydowanie lepiej wypadło Carry i ich jakość ubrań. W KappAhl jak zwykle niczego nie znalazłam. Do Reserved nawet nie wchodziłam, nie miałam już siły po wizycie w H&M.
Sprawa trzecia - w tempie ekspresowym dotarła do mnie maszyna wygrana w konkursie Łucznika. Weronika 2008 przypadła mi do gustu ponieważ jest nieco bardziej zaawansowana niż Ola 830, ma ładny design i pomimo braku wielu funkcji, które posiada Husqvarna - zostaje ze mną. Jeszcze na niej nawet nie szyłam ale wypróbuję ją i dam znać. Niemniej jestem prawie pewna, że jako maszyna zapasowa spełni swoją funkcję.
A na koniec życzonka noworoczne:
Kochane dziewczyny życzę Wam w Nowym 2012 Roku pomyślności, radości, niewyczerpanej weny twórczej i aby wszystko co sobie wymarzycie - spełniło się :) A jeśli Sylwestra spędzacie na zorganizowanych imprezach to życzę szampańskiej zabawy do białego rana w doborowym towarzystwie :)
Pozdrawiam!
PS1. Mam nadzieję, że kolejny post w Nowym Roku będzie już stricte krawiecki, może z nowym uszytkiem?!
PS2. Wczoraj otwarliśmy sezon narciarski. Gdyby ktoś chciał pojeździć to w Nowej Osadzie i w Soszowie (Wisła) są dobre warunki. A tak to bida z nędzą.
Niciarka jest śliczna.Jak będę w Polsce porozglądam się za taka.A co do H&M to w zupełności masz racje.Często wchodzę do sklepu oglądam i wychodzę bez żadnego zakup.Tandetnie wykonane ciuszki i w dodatku za jaką cenę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia i oczywiście na wzajem!
Jaaaa, pudełko jest sliczne! Ja mialam na poczatku mojej przygody szyciowej w małym wiklinowym kozyczku, ale kiedy zaczeło nici przybywac to zaczelam je upychac, gdzie sie dalo, juz chyba ze dwie jednorazówki mam, a jak kupuje nowy materiał, to i tak biegne po nowe nici do sklepu...
OdpowiedzUsuńGratuluje maszyny, do mnie stopki jeszcze nie dotarły.
Z uwagą przeczytałam notkę o szmatach w sieciowkach, tez tak mam od jakiegos czasu, ze ruszam na zakupy z kaską w portfelu i wracam z niczym...
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Ciebie i Twojej rodziny.Buziaki
Ja również w tym roku dostałam na święta niciarkę. Nie wiedziałam że nazywa się to niciarką, u mnie w domu funkcjonowało jako "koszyczek". Z radością zebrałam wszystkie nici, nożyczki, agrafki, igły i szpilki z widoku - nagle przestały stwarzać zagrożenie dla kręcącego się po pokoju męża :-)
OdpowiedzUsuńCo do sklepów z ciuchami - odkąd zaczęłam interesować się szyciem, mimo że nie mam jeszcze znaczących sukcesów ale znam już ceny materiałów i trochę wiem o ich jakości (jak mogłam wcześniej nie zwracać na to uwagi?!) mam podobne odczucia - albo szmaty albo kosmiczne ceny. Coraz trudniej jest coś kupić...
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Kolejnych wygranych konkursów, mnóstwa komentarzy na blogu i wiele radości i miłości!
Piękna niciarka... też bym taka chciała ale zawsze szkoda mi kasy :(
OdpowiedzUsuńNawiasem mówiąć moja mama jest nieszyjąca, a niciarkę posiada, ja - szyjąca, a niciarki nie mam.
Co do jakości odzieży z sieciówek mam takie samo zdanie, w dodatko zostałe już kilkakrotnie potwierdzone. Ostatnio kupiona bluzka zniszczyła się(rozciagła) po drugim praniu :(
Śliczna!! Mam taką samą, tylko z lawendą:)) Co do jakości ubrań z sieciówek zgadzam się. Od czasu do czasu uda mi się wyszperać coś interesującego, po intensywnym czytaniu składu i macaniu tkanin;D
OdpowiedzUsuńKoralowy też jest idealny na wiosen :) Ja akurat używam do oczu czasami :) teraz mam problem bo wracam do naturalnego koloru włosów żeby już być 100% wiosną,więc na tych zdjęciach wydaje się,że mam mocno czarne włosy ( zabawa w programach graficnzych).
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że taka jest cecha wiosen, że make up się ich nie trzyma i lubią chodzić w czarnym. Nie wiem jak jedno się ma do drugiego, ale u mnie się zgadza w 100%
Co do H&M szmaty jak w każdej innej sieciówce niestety :(
Dafefa jedyne ciuchy z H&M jakie mam to te kupione w lumpeksie ;) Naprawdę podłamałam się wizyta w tym sklepie...
OdpowiedzUsuńMinia niciarka i tak nie pomieści wszystkich szpulek nici ale przynajmniej w jednym miejscu mm drobiazgi typu igły, szpilki, metr krawiecki itd.
karusmo a wiesz co ja się naszukałam nazwy tego cuda?? W końcu jakoś się udało, sama nie wiedziałam, że to się tak zwie :)
Co do samodzielnego szycia to zauważyłam tez ze nawet buszowanie w sklepach czy lumpeksie nie odbywa się z taką euforią jak kiedyś. Ceny dobijają.
AnaYo masz dwa wyjścia: albo zamówić sobie niciarkę w prezencie (mi też było SZKODA KASY) albo zakosić mamie ;)
Sistu nic dodać nic ująć :)
Z okazji takich ładnych i zgranych datowo urodzin - życzę spełnienia wszelkich marzeń, nawet tych najbardziej szalonych.
OdpowiedzUsuńNiciarkę posiadam i zachwalam - idealnie organizuje drobiazgi.
Co do HM... Twój jednowyrazowy komentarz jest celny i trafny - szmaty!
No takie to są te sieciówki...dlatego cieszmy się że mamy maszyny i inne akcesoria i miejmy to czego nie ma nikt..nasze pomysły i uszytki i wogóle miejmy ogrom szczęścia w Nowym Roku - to Tobie życzę serdecznie.
OdpowiedzUsuńMOJA DROGA ZAZDROSZCZĘ...;) cudownego prezentu, wieku, wygranej, zakończenia roku z czystą kartą :)
OdpowiedzUsuńżyczę Ci wszystkiego co w życiu najlepsze zarówno z okazji urodzin jaki nadchodzącego wielkimi krokami nowego roku - niech będzie szczęśliwy, radosny, pełen inspiracji i sukcesów
Moja mama ma taki sam tylko brązowy. Ja bym się nie zmieściła do takiego maleństwa z moimi przydasiami, oj nie.
OdpowiedzUsuńja też nie wiedziałam, że to cudo to niciarka... faktycznie, to marzenie każdej krawcowej... przecudnie zdobiona... no i ta maszyna... szczęściara z Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin i na nowy rok.
OdpowiedzUsuńTrzymam takie szyciowe rzeczy w dwóch pudełkach po butach. A wewnątrz: nici w pudełku po chusteczkach higienicznych, tasiemki itp. w pudełku po herbacie i perfumach.
Aga
Piękna ta niciarka, ale ja też bym się nie zmieściła. Moje przybory i dodatki krawieckie zajmują dwie ogromne szuflady, nie wspominajac już o wszędzie poupychanych tkaninach - mogłabym otworzyć sklep.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w 2012 roku
Aga
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!! Też mam podobną niciarkę, chociaż u mnie funkcjonuje od lat jako "przybornik" :)U każdej będzie inna nazwa, ale to dobrze. Przecież to mój prywatny PRZYBORNIK :) Mam go ja, ma moja mama i został jeszcze jeden po teściowej. Pewnie , że wiele tam nie wchodzi, ale po naparstku to jest następny atrybut "krawcowej". Jak go masz,to już jesteś KRAWCOWĄ. Nawet jak umiemy tylko poszewkę uszyć.
OdpowiedzUsuńniciarka piękna ;-) aż zapragnęłam takiej :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny niciarka, ma świetny deseń, aż Ppo zazdrościć. Gratuluje maszyny. Sama mam Łucznika i spisuje sie rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńTez byłam ostatnio w Kato, w H&M, licząc na okazje (w zeszłym roku z wrocławskiego h&m wyszłam z dwoma torbami całkiem niezłych i mega tanich ciuchów) i takiej tandety dawno nie widziałam. Aż strach
Dziewczyny dziękuję za życzenia!
OdpowiedzUsuńNiestety niciarka nie jest w stanie pomieścić wszystkiego - musiałaby mieć chyba z osiem pięter :) Ale takie drobiazgi wałęsające się po szufladach to jak najbardziej :)
Agnieszko moja "sąsiadko" :) widzę, że podzielasz moje zdanie. Kiedyś w H&M można było "upolować" coś fajnego ale teraz - brak słów żeby opisać tę marną jakość.
Ewenko polecam, do kupienia na allegro :)
OdpowiedzUsuńŚliczna niciarka! Ja jak na razie trzymam wszystkie moje przybory w tekturowym pudełku. Mało to estetyczne ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że tak się to nazywa. U nas w domu było to po prostu pudełko na nici ;) Najważniejsze, że prezent nie tylko praktyczny, ale i ładny.
OdpowiedzUsuń