Pierwszy raz poczułam się jak wróżka spełniająca marzenia. Trinny kiedyś pisała, że czasem czuje się podobnie.
Sukienkę szyłam dla Sylwii. To jedno z jej 4 marzeń.
Co do samej Sylwii to muszę Wam o niej króciutko opowiedzieć, ponieważ będzie się tutaj od czasu do czasu pojawiać.
Oto kobieta wulkan: wiecznie uśmiechnięta, wesoła, wygadana, o barwie głosu Katarzyny Pakosińskiej i mam wrażenie, że o podobnym poczuciu humoru :)
A prócz tego jest... maleństwem! Przy niej czuję się jak wielkolud :D Niższa ode mnie o jakieś 1,5 głowy.
Sylwię poznałam 2 miesiące temu na nartach. Tym samym poznałam też jej męża, który pracuje w taj samej firmie co i mój (Krzysiu pozdrawiam!) i małą Majkę. Chwilę pogadałyśmy i myślałam, że na tym zakończy się nasza znajomość. Jakież było moje zdziwienie gdy na drugi dzień zadzwonił telefon: "cześć, tu Sylwia, poznałyśmy się wczoraj" i nastąpił "potoksłów" :D
Okazało się, że Sylwia oglądała mojego bloga i bardzo chciała abym jej coś uszyła, bo jak stwierdziła "jest niska i wszystkie ciuchy musi zanosić do krawcowej, więc lepiej uszyć na wymiar i nie mieć kłopotu". Całą rodziną przybyli do nas w odwiedziny a my mogłyśmy się lepiej poznać i wybrać modele do uszycia.
Wybrałyśmy 3 sukienki i jedną klasyczną spódnicę. Wszystko ze Złotego Kroju jak zażyczyła sobie Sylwia.
Następnie pokazałam jej mój "składzik" z materiałami i zasugerowałam jakie tkaniny nadawałby się na poszczególne ciuszki. Wpadła jej w oko cienka tkanina w groszki. Właściwie, to można powiedzieć, że oszalała na jej punkcie ;) Na szczęście jeszcze była w sklepie.
Na pierwszy ogień poszła sukienka model 81 z zeszytu nr: 284.
Jak widać fason prosty ale niepozbawiony uroku. Jedynie z dekoltem było trochę zabawy. Dodatkowo lekko ją wytaliowałam i uszyłam pasek w kontrastowym kolorze. Kokardka to moje "widzimisię" - trafne jak się potem okazało. Z tyłu wszyłam kryty zamek. Kolejny raz utwierdziłam się w przekonaniu, że nawet najprostsza kreacja może zachwycać - pod warunkiem właściwego doboru dodatków.
Regulowany manekin bardzo mi pomógł aczkolwiek nie ma to jak "żywa bryła" w czasie przymiarki :) Największe zaskoczenie:sukienka dobrze leży ale w plecach to po prostu idealnie! Z osiem razy upewniałam się czy nie krępuje ruchów, czy gdzieś "nie ciągnie" itd. Wszystko w najlepszym porządku. Ufff... co za ulga.
Co do materiału to dawno nie szyłam z czegoś tak fajowego. Mam 1,5 m tego cuda w "składziku" ale jeszcze go nie pokroiłam. W każdym razie cienki i przewiewny, mało gniotliwy, praktycznie nie strzępi się podczas szycia, w ogóle nie puszcza koloru. Ideał za 15,50 zł. Wydrukowano na nim made in Indonesia.
Sylwia jest zachwycona a ja szczęśliwa i... dumna.
Niebawem kolejne uszytki ze Złotego Kroju. I nie tylko :)
Pozdrawiam serdecznie!
Sus
PS. A tutaj sukienka "na golasa" czyli taka jak ją projektant stworzył:
Śliczna sukienka, a te groszki... też za mną ostatnio jakoś chodzą:)
OdpowiedzUsuńZ kokardą jej uroczo, ale ja tez mam "fazę" na grochy. Mam nadzieję że moda na nie szybko nie minie.
OdpowiedzUsuńKolejna co ma "fazę" na groch - blogowy hicior :)
UsuńPrzeurocza sukienka:)
OdpowiedzUsuńŚliczniutka:)jak tam się sprawdzają te złote kroje-bo ja zawsze tylko z Burdy szyje a to mnie ciekawi warto to kupić?
OdpowiedzUsuńGoniu ostatnio więcej szyję ze ZK i żeby nie było, że tylko na siebie - teraz także na Sylwię i na niej się sprawdza a to takie maleństwo jest. Muszę tylko sporo skracać ;) Wszystkie uwagi i spostrzeżenia opisuję na blogu, zerknij w zakładke ZŁOTY KRÓJ. Ja jestem zadowolona i mam zamiar nadal testowac ten system.
UsuńJak chcesz przetestować ZK to tutaj można za darmo otrzymać "próbkę" http://www.dressmaking.co.nz/free_patterns.pdf
Dziękuję już patrzę:)))
UsuńTwoja wersja jest zdecydowanie piękniejsza:D Kokarda słodko wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mała rzecz a potrafi wiele zmienić :)
Usuńideał!! ostatnio biegam po sklepach w poszukiwaniu "mojej" czerwonej sukienki - oczywiście nic nie znalazłam :(( a ta Twoja jest piękna i do tego w moje ukochane groszki! nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę takiego talentu... ja to nawet guzika dobrze nie przyszyję ;)
OdpowiedzUsuńA bo to trzeba kochana ćwiczyć :) Wbrew pozorom prawidłowe przyszycie guzika to nie takie byle co - chyba kiedyś o tym napiszę :)
UsuńSus sukienka jest piękna!!!Jesteś DOBRĄ WRÓZKA!!!Jak ja!!!!I znowu duet Trinny i Susanna na pierwszych stronach gazet!!!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrinny zawsze razem - szkoda, że tylko wirtualnie :( Uczę się od najlepszych :)
UsuńBez paska średnio, ale z paskiem genialnie wygląda :) Mała rzecz, a tyle zmienia :)
OdpowiedzUsuńpiękna sukienka, super materiał
OdpowiedzUsuńkokardka nadaje jej kobiecości :)
pozdrawiam
Kasia
och, a jeszcze jak Pani Sylwia jest niewysoka to taka sukienka z takim słodkim paseczkiem i tą powalająca kokardą - bo jak są groszki to kokarda musi być :) będzie wyglądać świetnie.
OdpowiedzUsuńTak, bardzo fajnie na niej leży i Sylwia świetnie wygląda. Odpowiednia długość kiecki jest ważna :)
UsuńBardzo ładnie jej z kokardką:) Ty to masz talent kobieto. Pięknie uszyta.
OdpowiedzUsuńJesteś szybka w tworzeniu, ja jednocześnie nie spadasz na jakości :) Zapraszam do mnie http://zapalov.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOj nie jestem szybka! Wcześniejszą sukienke uszyłam z 3 tygodnie temu a tą w groszki dopiero teraz. Jak nie mam "noża na gardle" to się strasznie ślimaczę ;)
UsuńŚliczne grochy.Fajny fason sukienki.No i ta precyzja.Jak udaje ci się wszyć tak dokładnie kryty zamek?
OdpowiedzUsuńChyba pierwszy raz jestem w miarę zadowolona z wszycia krytego. W każdym razie korzystam z pomysły Małgosi z forum i rozprasowuję kryty zamek - łatwiej się wszywa.
UsuńPiękna! :) Podpisuję się rękami i nogami pod pomysłem noszenia jej z paseczkiem wykończonym kokardą - ekstra pomysł :)
OdpowiedzUsuńpiękna sukienka, Pani Sylwia pewnie będzie świetnie w niej wyglądać ...obie wersje z paskiem i bez... mistrz !!!
OdpowiedzUsuńUrocza sukienka i te groszku... uwielbiam groszki... ale przede wszystkim chciałabym ci pogratulować, szycie na miarę to jak dla mnie kosmos.
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam na Candy do mnie :)
Dla mnie szycie na miarę też kosmos, dopiero się wdrażam ;) Dzięki za zaproszenie, już zerkam.
Usuńpiękna! ale Ci zazdroszcze,ja nawet dobrze przerobić nie potrafię ..
OdpowiedzUsuńUmiesz, umiesz - widziałam na blogu :>
UsuńWielkie szczęście mieć wśród znajomych taką zdolniachę jak Ty :D Sukienka wygląda ślicznie i nie dziwię się, że koleżanka zachwycona. Sama bym taką chciała... I tak właśnie powinno być: obie strony: Ty masz zadowolenie z pracy a koleżanka z pięknego ciuszka.
OdpowiedzUsuńŚliczna! I znów wyprzedziłaś mnie w szyciu upatrzonego modelu! ;-) Ale to tylko coraz bardziej mnie motywuje do zabrania się do krojenia :-P
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego jeszcze tego nie zrobiłaś. Model pełen wdzięku. Kurcze cały czas zapominam, że też posiadasz Złoty krój :>
UsuńCudowna sukienka, a dodatki bardzo poprawiają jej wygląd:) Jest świetna.
OdpowiedzUsuńFajna sukienka, i nawet bez paska mi sie podoba, taka luźno puszczona.
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam uwielbiam, to lato i Was w te groszki przyodziane i moje groszki w szafie i groszki i to, że uszyłaś sukienkę dla kogoś, że się przełamałaś, że odwazyłaś, że się udało, że będzie się udawało i już tak będzie :)))
OdpowiedzUsuńBo szyjesz rewelacyjnie, a samo to ile do tego wkładasz tego troskliwego "niepokoju - czy i jak wyjdzie" skazuje to Twoje szycie NA SUKCES
Kokarda - rewelacja, zmykam pracować, ale wrócę jeszcze popodziwiać!!!
Hehe Maryś jak zwykle wszystko trafnie ujęła jednym zdaniem "troskliwy niepokój" - jesteś cudownie genialna moja wirtualna koleżanko :) Ja się tu rozpisuję na pół strony a Ty to podsumowujesz jednym zdaniem. Trafnie.
UsuńSię zarumieniłam - ale właśnie tak to widziałam, nawet Twoje miny tego "troskliwego niepokoju" :)***
UsuńI do Pragi jedzie - fiu fiu no Praga w groszkowej sukni to dopiero będzie poezja :)
Sukienka cudna. Koniecznie z paskiem! I fajnie jest mieć takie znajome jak Ty :)
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńTo ja, Sylwia, posiadaczka cuda w kropeczki:)
Premiera odbędzie się za kilka dni w Pradze, pewnie będzie tłum ale mnie w tej czerwieni trudno będzie zgubić:)
Pragę zobaczę pierwszy raz w życiu, więc musiałam się przygotować.
Bardzo dziękuję za spełnianie marzeń, Tobie za sukienkę, mężowi za Pragę:-)
Cześć Sylwiczku! W tej sukience z pewnością nie zaginiesz w Pradze ;) A nawet jeśli tak to przynajmniej będzie Cie łatwo odszukać... ;) Mam nadzieję, że zdania co do kiecki nie zmieniłaś i nadal Ci się podoba :)
UsuńŚliczna!
OdpowiedzUsuńpodglądam i zazdroszczę bo ja choć chcę się nauczyć szyć to mi to nie bardzo wychodzi,ale wierzę ,że przyjdzie kiedyś ten dzień i takie cudeńka też stworzę
OdpowiedzUsuńTen paseczek, to taka mała rzecz, a jak wiele zmienia! Bez niego sukienka też średnio mi się widzi, ale ten pasek... Przeuroczy. Wszyscy mają fazę na groszki i kokardki :D Ja chyba też! Mam tkaninę w groszki, ale nie wiem, czy odważyłabym się wyjść z domu 'zagroszkowana'. Do tej pory nosiłam stonowane kolory :P
OdpowiedzUsuńAnecia śmiało! Grochy to hit ale my szyjące hitami się za bardzo nie przejmujemy. Raczej szyjemy z tego co nam się podoba :) a czy to modne czy nie - to kwestia gustu. W każdym razie sukienkę bez paska widzę w połączeniu z jakimś sweterkiem czy czymś takim no ale z paskiem zdecydowanie lepiej.
UsuńFaktycznie dodatki działają cuda. Sukienka z paskiem wygląda o niebo lepiej. Cudowna jest.
OdpowiedzUsuńOstatnio nawet podobnej szukałam ale nie udało mi się znaleźć. Ach jak dobrze jest uszyć sobie co się chce.
Pozdrawiam ciepło.
Piękna. Uszyta perfekcyjnie :). Spełnienie marzen w 100%.
OdpowiedzUsuńpiękne spełninie marzeń. dodatki robią sukience świetnie, choć i bez jest całkiem całkiem.
OdpowiedzUsuńSukienka śliczna,a groszki zawsze będą modne więc posiadaczce będzie długo służyła nie tylko ze względu na wzór ale i krój sukienki,który jest klasyczny i prosty,a prostota jak wiemy nigdy nie wychodzi z mody :)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka! Szczególnie podoba mi się wykończenie pod szyją. Plisa jest idealna.
OdpowiedzUsuńCudna z tym paskiem.
OdpowiedzUsuńUrocza dziewczęca sukienka - ni i najważniejsze, że czyjeś marzenia sie spełniły :-)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM SERDECZNIE :)
OdpowiedzUsuńhttp://modne-szycie.blogspot.com/
Och! Piękna jest! Taka słodka! I ten materiał, zajefajny. Nie ma nic przyjemniejszego niż uszycie dla kogoś i trafienie w czyiś gust i do tego perfekcyjne dopasowanie! I jeszcze ta kokardka! Miodzio!
OdpowiedzUsuńDzięki Bartku. O tak - to niesamowicie przyjemne uczucie :) Radość szycia na 100%
OdpowiedzUsuńbardzo dziewczęca :) a jak fajnie być obdarowanym taką sukienką ! zazdroszczę Sylwii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również - Krzysiek :)
OdpowiedzUsuńPrzeeeeeeepiękna!!!
OdpowiedzUsuńPrzesłodka!! (no i ja też mam fazę na groch ;))
OdpowiedzUsuńMnie się w wersji "na golasa" nawet podoba :D