Maryś rozłożyła mnie na łopatki jednym, krótkim stwierdzeniem, które brzmiało: "troskliwy niepokój". Ja rozpisuję się na pół strony a Ona robi wielkie CIACH trafnie podsumowując moje "wypociny literackie". Można powiedzieć, że wydobywa z nich ESENCJĘ ;)
Bo jak wiecie miałam niezłego stracha przed szyciem miarowym. Na Facebooku długo biadoliłam zastanawiając się czy sobie poradzę itd. Maryś wirtualnie podtrzymywała mnie na duchu wierząc, że wszystko będzie OK. Ona jest chyba prorokiem - oto dowód:
Dziękuję Ci Maryś z całego serducha! Jesteś cudowną, wirtualną koleżanką :) Dziękuję, że pierwsza się do mnie odezwałaś - dzięki temu "Cię mam" :] W ogóle to ostatnimi czasy poznaję i współpracuję z samymi cudownymi ludźmi :)
Przechodząc jednak do meritum - oto drugie marzenie Sylwii. Tym razem uszyłam sukienkę z mięciutkiego i bardzo przyjemnego w noszeniu dżerseju punto. Kolor to piękny, czysty ciemny granat zaś na zdjęciach wyszedł jakoś "chabrowato".
Szyłam ze Złotego Kroju, sukienka model 241:
Jak widać jest odcinana w 3 miejscach ale przerobiłam trochę wykrój i pozbyłam się cięcia w talii.
Sukienka, zgodnie z życzeniem Sylwii, jest mocno dopasowana i uszyta "na kość". Natomiast wg. obrazka z wykroju powinna być nieco luźniejsza w talii.
Dekolt standardowo: obłożenie. Wykończenie podkrojów pach: pliska skośna (gdybym jeszcze kiedyś miała szyć tę sukienkę to wszędzie zastosuję obłożenie). Dół podszyty ręcznie. Z tyłu zamek. I to wszystko.
A na koniec "golas" czyli sukienka bez dodatków. Jak dla mnie potrzeba dodatków i to najlepiej w kontrastowych kolorach: bieli, różu, czerwieni. Sylwia dobrała do niej biały pasek, który bardzo fajnie rozjaśnił całość. Poza tym ubrała ją i już nie zdjęła twierdząc, że wraca w niej do domu :) Dokładnie tak samo postąpiła z sukienką w groszki.
Boże jak się cieszę, gdy szyję dla kogoś i ten ktoś jest bardzo, bardzo szczęśliwy i zadowolony :) Lepiej być nie może.
Pozdrawiam serdecznie!!
Sus
PS. Nie wiem co się dzieje ale ostatnio zamieszczam nowe wpisy co kilka dni. To do mnie niepodobne.
Nie mój kolor ale fason, krój i szycie- pierwsza klasa. Bardzo fajna sukienka. Jako elegancka i do pracy.... miodzio :)
OdpowiedzUsuńfajniutka sukienka, ja też bym się cieszyła:)
OdpowiedzUsuńKlasyczna elegancja :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mag
Doskonale Ciebie rozumiem - też lubię, jak osoba, dla której szyję, szczerze jest zadowolona z ciucha:) I go potem nosi;)
OdpowiedzUsuńSukienka bardzo fajna:) Wygląda na wszechstronną, a to podstawa:) Intryguje mnie tylko, czy bez zamka też by dało radę ją założyć? Jak bardzo rozciągliwe było to punto?
Ulu z tego co zauważyłam to jest punto grubsze i cieńsze. Myślę, że bez zamka dałoby radę założyć tylko sukienka musiałby mieć większy dekolt. Sylwia chciała mały dekolt, który zakrywałby kości obojczykowe. Punto fajnie się rozciąga a to cieńsze to już w ogóle :) Ta sukienka też jest z punto i nie ma zamka -> http://szyjesobie.blogspot.com/2011/12/black-sukienka-made-by-susanna-na.html
Usuńbardzo udana nie ma co się dziwić że od razu "wyfrunęła" z właścicielką pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna sukienka, kolor tez bardzo ładny. Chętnie dla siebie taką wykombinowałabym... widze ze wykrój robi sie całkiem inaczej niz w Burdzie
OdpowiedzUsuńTrzeba go tylko powiększyć uwzględniając wymiar obwodu biustu i obwodu bioder :)
UsuńJaka piękna ta sukienka. Właścicielka pewnie jest bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńTak, bardzo, bardzo, bardzo zadowolona :)
Usuńach to największy sukces gdy ktoś jest zadowolony z naszej pracy:)A Maryś ma to coś.
OdpowiedzUsuńBoże jak ja Ci zazdroszczę, że umiesz tak pięknie szyć !!!
OdpowiedzUsuńSzyj jak najwięcej i też się wprawisz :)
UsuńGratuluję, kawał dobrej roboty:)
OdpowiedzUsuńAle się zarumieniłam... A widzisz, widzisz... No widzisz ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJak czytam uważnie o tym Twoim podejściu do szycia, w trakcie szycia i przed szyciem - to właśnie to mi nasunęło mimowolnie określenie "troskliwego niepokoju" - który moim zdaniem wcale nie jest niepotrzebny, ale będzie powolutku zmniejszał się na rzecz spokojnej pewności, że wszystko będzie SUPER. Widzisz, bo ja to chyba wypatruję na podobieństwo moich własnych odczuć. Kiedy pierwszy raz zostałam poproszono o zrobienie czegoś dla kogoś :) Wiem też i za to trzymałam TAK MOCNO kciuki, że szycie dla siebie daje przyjemność, ale nieporównywalną z tą radością jaką daje SZYCIE DLA KOGOŚ - tak, tak ;)))
Teraz powolutku będziesz coraz bardziej otwarta na szycie dla innych, a Twoja pasja zacznie być dominująca w życiu i to chyba najcenniejsze ;)))) Bo życie w którym praca zamienia się w pasję, a pasja w pracę - to jest cały uroczy sens - czego niniejszym z całego serducha Ci życzę :)****
No i ja Tobie dziękuję za te cudne słowa, Kochana!!! ;)))))))))
Oj Maryś oby i teraz Twoje słowa były prorocze - bardzo podoba mi "spokojna pewność". To byłoby cudowne. I tez nie przypuszczałam, ze szycia dla kogoś będzie takie fajne - pod jednym warunkiem: że ten ktoś doceni ogrom pracy włożonej w szycie :)
UsuńMoże kiedyś się przekwalifikuję i zacznę szyć zawodowo?? Nie no to tylko żart ;)
I z tego całego zaaferowania i wrażenia zapomniałam SKOMPLEMENTOWAĆ, że sukienka CUDNA, że już kolejna osoba mnie przekonuje do PUNTO, bo to jest rewelacyjne dzianinowe zwierzątko - jak widzę... A Sylwia to szczęściara, że "Cię ma" ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTiaa punto to wdzięczny "zwierz" tylko trochę się mechaci pod wpływem noszenia. Ale cóż - nie ma ideałów no nie :)
UsuńA widzisz, bo ja się w całym punto zachwycie bardzo bałam tego składowego AKRYLU, no... Jakoś wiskozy (nawet z elastanem) przekonują mnie i w dotyku i w szyciu i po praniu i w noszeniu ;)))
UsuńAle nie są tej puntowej mięsistości ;)))
Rzeczywiście bardzo nawet sie mechaci. Mi nawet nie czekał do prania tylko po pierwszym ubraniu sukienka Ani była pełna tych kłębków takich. Myślałam, że to ja jakiś felerny materiał dostałam, ale widzę, że to norma.
UsuńPerfekcyjna sukienka... Nic dziwnego, że właścicielka zdecydowała się w niej wrócić do domu :)
OdpowiedzUsuńJa niestety ostatnio doświadczyłam niezadowolenie 'klienta'. Bolało, jak diabli, bo całe serce w to włożyłam.
Anecia nie mów?! Co się stało? Dlaczego nie doceniono Twojej pracy :(
UsuńSzyłam portfelik dla kolegi z pracy. Użyłam takie materiały, jakie sam sobie wybrał. Według mnie był ładny, starannie uszyty, ale po minie kolegi widziałam, że coś nie gra. Nie dowiedziałam się co, no i portfel został u mnie...
UsuńSukienka piękna w swojej prostocie, ale koniecznie z paskiem :) I wcale się nie dziwię Twojemu "troskliwemu niepokojowi", najważniejsze, że jego efekty są tak doskonałe i doceniane.
OdpowiedzUsuńSusanno, tak ogromnie się cieszę!!! Ta sukienka to krawieckie arcydziełko! Klasyczna, elegancka i perfekcyjne wykonanie! Sylwia to szczęściara:)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) jestem z niej dumna :)
Usuńzakochana jestem ostatnio właśnie w błękitach, chabrach i granatach:)
OdpowiedzUsuńPrzecudny!!!
Czytając Twój ostatni wpis na blogu to faktycznie jesteś zakochana w granatach :)
UsuńPiękna ta sukienka, taka prosta ale ciekawa dzięki podziałowi na trzy części. Podziwiam, ja póki eksperymentuję na sobie i ciągle nie jestem w fazie lekiego przerażenia co to będzie jak pozszywam.
OdpowiedzUsuńDżersej punto widziałam na allegro ale jakoś na pierwszy rzut oka nie widziałam różnicy między nim a zwykłym - może też nie szukałam jej za mocno. Tu patrząc na zdjęcia zgaduję że jest znacznie grubszy. Muszę go dorwać gdzieś w sklepie.
Tak, punto jest dość grube, bardziej mięsiste :) Nie sprawia kłopotów podczas szycia.
UsuńSussana szyjesz prześlicznie, a miarówki nie powinnaś się obawiać. Jak widać na wyżej zamieszczonych zdjęciach wychodzi Ci to pierwsza klasa. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMaxii dzięki - usłyszeć takie słowa od Ciebie to zaszczyt :)
UsuńŚwietny kolorek a z paseczkiem wygląda jakby ten pasek był dla niej stworzony.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i kobiecy fason:) Piękno tkwi w prostocie :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że "Sylwia jest tak zadowolona!
Namówiłaś nas na wypróbowanie punto;P
Jeszcze nie szyłyście nic z punto?? Nie no dziewczyny, do sklepu marsz! ;)
UsuńNo jakoś nie;) Obiecujemy poprawę;))
Usuńno i ja z punto nic jeszcze nie szyłam, uwaga wstydzę się ;)! Sus sukienka wygląda cudnie, tak perfekcyjnie odszyta, wyprofilowana no super!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Susanno,
OdpowiedzUsuńsukienka wyszła Ci wspaniale, a już wszycie zamka to mistrzostwo świata (nie przepadam za widocznymi zamkami). Ładny dżersej znalazłaś.
Też trochę szyję, lubię się czasem pomęczyć przy maszynie. Takie proste sukienki są bardzo eleganckie. Myślę, że jak Sylwia chciała "na kość", to z odcięciem w talii byłaby jeszcze bardziej dopasowana. Ale jest cudnie i skoro ona jest szczęśliwa, to tak ma być.
Pozdrowienia.
Lizawieta
Tyle o tym punto, że chyba kiedyś kupię z samej ciekawości jak się szyje ;)
OdpowiedzUsuńA sukienka pierwsza klasa!
Bardzo fajna sukienka :) prosta i z klasą.
OdpowiedzUsuńSukienka wyszła czarująco. Super fason i kolor!
OdpowiedzUsuńNajwyższa pora na mnie, użytkowniczkę sukienki. Sukienka jest idealna, doskonale dopasowana, materiał bardzo przyjemny w noszeniu. Kiedy tylko mam okazję ubieram ją, czyli dopiero 4 razy, ale jak na razie nie widać mechacenia. Noszę do niej biały pasek i dość duży naszyjnik, obawiałam się że ten naszyjnik może zostawić mechate ślady od tarcia, ale jest dobrze:) Sukienka perfekcyjna, jaj prostota i elegancja zwracają uwagę.
OdpowiedzUsuńBardzo za nią dziękuję, pozdrawiam.
Sylwia
sy
Sylwiczku bardzo się ciesze :) Jestem szczęśliwa jak coś mi fajnie wyjdzie i jak ludzie, którym szyję są zadowoleni :)
UsuńJak skończę walę z maxi spódnicami to zabieram się za kolejną sukienkę. Chciałam Ci jeszcze powiedzieć, że kupiłam świetną tkaninę w grochy :) Jak ją zobaczysz to też będziesz chciała :P
Ojoj Kochana super sobie poradzilas. Kieca niesamowita, i pewnie rewelacyjnie dopasowana. Gratuluje!!!
OdpowiedzUsuńSusanno, jakim ściegiem traktujesz punto? Czy używasz "specjalnej igły do dzianin"?
OdpowiedzUsuńCytrynko o ile dobrze pamiętam to boki sukienki zszywałam podwójnie na overlocku. Nie obszywałam punto bo się wywija - tylko zszyłam razem. Ale jeśli planujesz szyć coś z punto to przyda się igła do dzianin a jeśli masz ścieg overlockowy w swojej maszynie to mozesz też tak jak ja szwy boczne potraktować łącznie i zszyć razem :)
UsuńDzięki, będę próbować.
OdpowiedzUsuń