15 maja 2012

Bateryjki naładowane czyli ekrawiectwo w Strimie

To jeden z najfajniejszych i najbardziej zwariowanych weekendów w ostatnim czasie :) Wystarczyły 2 dni intensywnej pracy w gronie cudownych ludzi, aby naładować swoje bateryjki na długo!

Wtłoczono w moją głowę duże ilości bezcennej wiedzy z zakresu krawiectwa, prasowania i obsługi maszyn. O czym mowa? O pierwszym zlocie forum ekrawiectwo.net. W dniach 12-13 maja 2012 gościliśmy w łódzkiej Kawiarence Szyciowej STRIMY i było naprawdę REWELACYJNIE!


Kawiarenka Szyciowa STRIMY to miejsce, w którym można nie tylko napić się kawy ale przede wszystkim wypożyczyć na określony czas maszynę i szyć. Wybór jest zacny: stębnówki domowe i przemysłowe, overlocki domowe i przemysłowe, stębnówki elektroniczne i sterowane komputerem, coverlocki, hafciarki, maszyny do filcowania. Do tego profesjonalne stanowiska do prasowania i manekiny krawieckie różnego typu. A to wszystko zamknięte w pięknie urządzonych wnętrzach, w których przyjemnie się tworzy.






Prócz tego Strima organizuje kursy. My tworzyłyśmy konstrukcję letniej tuniki, na bazie własnych wymiarów, a następnie ją szyłyśmy. Przypomniały mi się czasy szkoły średniej...




Tutaj spotkało się 13 różnych osobowości, które razem świetnie się dogadały i zaprzyjaźniły. Wreszcie osobiście poznałam forumo-blogerki:
* Stefcię - wspaniała organizatorka! ja byłam tylko małym pomocnikiem ;)
* Monikę Magdalenę - część zdjęć w tym wpisie jest własnością Moniki
* Dolores
* Juli
* Na wybiegu
* Złotego Kota
* Czeremchę
* Komę
* Szklankę
I jeszcze kilka dziewczyn, które niestety nie prowadzą swoich blogów.



Miałyśmy też jednego "rodzynka" w grupie - Artura, który nie dość, że pierwszy uszył tunikę (dla żony - gwoli ścisłości) to potem intensywnie nam pomagał. Artur, jako zawodowy krawiec, był cały czas nękany licznymi pytaniami i prośbami o wyjaśnienie jak uszyć dany element wykroju. Fajnie to wyglądało: Artur przy maszynie a wokół napierająca nań grupa kobiet ;)
Poszczęściło mi się bo tunika i pasek zostały osobiście przyozdobione przez Mistrza Artura ściegiem maszynowym ozdobnym na Janome DC4100 :D Oto efekt końcowy:



Szczerze mówiąc to zakochałam się w Janome DC4100... Ktoś ma pomysł jak przekonać Maćka do zakupu?!


Możliwość przetestowania wszystkich dostępnych maszyn i stanowisk do prasowania to coś o czym marzyłam. Na własnej skórze mogłam przekonać się jak działa żelazko ze stacją parową i deska z odsysaniem pary. Marzy mi się maszyna elektroniczna - w Strimie mogłam na takowej szyć. Do wyboru było kilka modeli.



Kursy: prasowanie, obsługa maszyn, krój i szycie:
Lila, Andrzej i Janusz - wielka trójca naszego spotu.
Najpierw był kurs prasowania. Ktoś powie: "prasowania trzeba się uczyć? Przecież to banalnie proste". Niekoniecznie. Etapowe prasowanie podczas szycia to oczywista oczywistość (wspominałam o tym nie raz) ale sama technika jest jeszcze ważniejsza. Andrzej był zasypywany pytaniami, pokazywał, cierpliwie tłumaczył. Wiele wyniosłam z tego kursu. Szkoda, że nawet w krawieckiej szkole temat prasowania był potraktowany "dość luźno"...



Od dawna chciałam sprawdzić jak szyje się na maszynie elektronicznej. Jak z prędkością, głośnością, łatwością obsługi. Jak wychodzą automatycznie obszywane dziurki. Tutaj "mistrzem ceremonii" był Janusz. I znów wiele cennych uwag i porad. Upewniłam się też co do skrzywienia igielnicy w mojej Husqvarnie. Maciek musi rozkręcić maszynę i spróbować to lekko wyprostować, tak aby igła nie uderzała w płytkę ściegową. Temat overlocka też był mi na rękę, chcę z Toyotki "wycisnąć" jak najwięcej :)


Na końcu Panowie ustąpili miejsca Pani - ich miejsce zajęła Lila. Jak wcześniej wspomniałam naszym celem było stworzenie konstrukcji tuniki oraz uszycie jej. Przyznam, że to był chyba najtrudniejszy i najbardziej wyczerpujący (umysłowo) moment kursu. Lila ma niesamowicie dużo cierpliwości: zdejmowanie miar, przemierzanie, odmierzanie, sprawdzanie poprawności konstrukcji, tłumaczenie, wyjaśnianie - masakra! A ona cały czas uśmiechnięta i chętna do pomocy.

Pierwszy dzień zakończył się po 22:00! Spać nie poszliśmy bo życia szkoda :) Zwiedzanie Łodzi też nam nie wyszło więc wróciliśmy do hostelu i tam odbyła się "posiadówa" do późnych godzin nocnych.

Drugi dzień zaczął się wcześniej niż pierwszy ale trwał krócej. Skończyłam szyć tunikę i zrobiłam niezaplanowane ale bardzo przyjemne zakupy. Po godzinie 16 powolutku zaczęliśmy się żegnać i rozjeżdżać do swoich domów. Zabrałam ze sobą Kasię ponieważ przejeżdżałam przez Częstochowę. Przegadałyśmy całą drogę, napiłyśmy się dobrej kawki i zjadły pyszny sernik. Kasia ma lata doświadczenia w szyciu, wiele mi wyjaśniła, powiedziała co i jak szyć. Ba! Byłam nawet w jej pracowni - w końcu to po drodze :) Kasiu życzę Ci samych pozytywnych klientów, którzy potrafią docenić pracę krawcowej!

I na tym muszę zakończyć. Szkoda, że te dwa dni tak szybko minęły... ale przynajmniej były wykorzystane na maxa. Wszyscy jednogłośnie stwierdziliśmy, że to trzeba powtórzyć. To był pierwszy krok do zawiązania stałej współpracy ze Strimą. Chcemy aby to spotkanie było początkiem cyklicznych spotów :)
Po prawej stronie "wisi" banerek Strimy - jeśli macie ochotę to zerknijcie na ich stronę a jeśli nudzicie się w domu to zapiszcie się na kursy. Gdybym tylko mieszkała bliżej Łodzi...

Kończąc ten obszerny wpis pokażę co kupiłam w Strimie. Bo w Strimie można kupić nie tylko maszyny ale także wszelkie "drobiazgi" potrzebne do szycia, filcowania i decoupage. Ściany zapełnione nożycami, nożami krążkowymi, stopkami, matami, igłami maszynowymi, miarami krawieckimi, słoiczki z farbami - wszystko piękne, kolorowe i kuszące. A więc większość z nas poczyniła mniejsze lub większe zakupy. Niestety teraz jesteśmy zmuszeni do końca miesiąca jeść chleb z margaryną ;)




Mój hicior - nożyce krawieckie. Takie same są u rodziców w mieszkaniu, tata przywiózł je z 35 lat temu z Niemiec. Tną idealnie, są bardzo ostre i precyzyjne:



Zapas ulubionych igieł SCHMETZ:


I drobiazgi: stopka z rolką, proszek do napraw odzieży, zwijana miara krawiecka:


Oraz podstawowy zestaw do decoupage. Będę ozdabiać wieszak i będzie to mój pierwszy raz z decoupage ;)



Dziękuję Monice Magdalenie za podzielenie się ze mną zdjęciami i możliwość publikacji :) Moniś wieeeelkie dzięki :-*

Zapraszam do albumu ekrawiectwa na Facebooku - póki co dzień pierwszy.


Pozdrawiam serdecznie!
Sus

39 komentarze

  1. CUDOWNIE!!! A spotkania w takim gronie i tyle radości zazdraszczam, nożyc i ciekawi mnie ten proszek... (do naprawy odzieży???) hmmm
    A w tej tunice, coś sobie pas do niej wzorkowym ściegiem wystębnowała to fiu, fiu wyglądasz - ula la :)))))))))))
    A oklejanie serwetkami jest fajne, jak ja się rozpędziłam na metalowej puszcze, to skończyłam na dwóch stołach (hahaha) wciąga!
    Udanej zabawy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maryś to się zwie "proszek termoaktywny". Sypiesz na rozdarcie, na to kawałek łatki z materiału i prasujesz żelazkiem tak aby nie wypalić dziury ;) I czasem się przydaje bo jak wiesz ostre nożyce tną wszystko, niekoniecznie to co powinny :D
      Aaa i widziałabym Cie na następnym spocie :>

      Usuń
    2. Na ten gdybym wiedziała bym nie dała rady - bo miałam swoje terminy zobowiązań ostro już przekroczone i dni pracy roboczej do 36 godzin między snem mi się wydłużały - ALE KONIECZNIE, ja się będę uśmiechała o info, bo "nie starczy mi czasu" na obecność na forum, które nieraz podczytuję w poszukiwaniu wiedzy o sprzęcie, ale tylko czasem :) i umknęła mi ta wiedza! :)***

      Usuń
    3. Nożyczki superackie . Bardzo mnie się podobają. Też bym chętnie kupił do swojej firmy. Pozdrawiam wszystkich miłośników szycia.
      Producent Odzieży

      Usuń
  2. Jak ja wam zazdroszczę...:)...a te nożyce - rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczna relacja! Żałuję bardzo, że nie ma mnie w Polsce, szykowałem się na ten zlot. Ale może następnym razem :)
    Towarzystwo widzę doborowe, maszyny miodzio i w ogóle raj na ziemi można by rzec. Nożyc zazdroszczę, bo u ilu krawcowych byłem tyle razy widziałem takie nożyce.
    Tunika świetna :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Noo widać że mieliscie udany weekend:) może następnym razem uda mi sie do Was dołączyć jak synek troche podrośnie. A może kolejne spotkanie w Poznaniu? Niedawno też powstała u nas taka kawiarenka szyciowa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. och jak fajnie...chociaż taka aspołeczna jestem :) to z radością bym tam była...może w Krakowie następne ??:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tunika piękna!
    Cieszę się,że wyjazd był owocny pod każdym względem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Sus, nie ma sprawy:] Tak czytam, ale to ładnie opisałaś...już zaczynam wspominać i mi tęskno...Ja już się zabrałam za decoupage...no nie mogłam się powstrzymać i dziś jeszcze pozwoliłam sobie na chlebek z ogórkiem hehe:]

    OdpowiedzUsuń
  8. Fantastyczny reportaż! zazdroszczę twórczego spotkania i zakupów! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sus jak zrobisz to pokaż wieszak ,bo mi takie wieszaki strasznie się podobają ;-). Moja córa zachorowała na stół w kwiatki malowane tą techniką , i chyba będę musiała temat zgłębić ,bo gotowy masakrycznie dużo kosztuje. Tak świetnie opisałaś zlot ,że nic dodać ,nic ująć. Poznać was wszystkich to było niezapomniane :-))

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajne spotkanie! Szkoda, tylko ze na drugim koncu kraju :( zazdroszczę Wam!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki za relację!
    Każde zdjęcie chłonę i oglądam w kółko :)
    Ślicznie sobie z tymi wzorkami pomyślałaś i dodają tunice niezwykłego uroku.
    Przetestowałaś maszyny elektroniczne i co Cię w nich najbardziej uwiodło, czego nie mają manualne?

    Jak przekonać męża na zakup takiej maszyny... no powiedz mu, że nawet na margarynie będziesz oszczędzać, jeżeli tylko ją będziesz mieć, a w ogóle, to powodem może być rychły wzrost obserwatorów do liczby 400, a licznik wyświetleń strony za moment wybije 400000... a Twoja upatrzona Janomka ma w symbolu 4 i to na pewno jest znak...;)
    Powiedz, że taka blogsferowa numerologia jest niezwykle ważna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahahaha - znam lepsze sposoby, to jest sposób który zrozumie tylko druga kobieta - ale jest w tym magia!!!
      Na Maćka może podziałać, że koszt maszyny zwróci się rychło, kiedy dziewczyny będą zamawiać uszyte na niej CUDA (dzięki jej możliwościom rozwiniesz krawieckie skrzydła).
      Chociaż tak sobie myślę, że uszczęśliwianie kobiet, w męską dumę jest gdzieś wpisane - szukajcie klucza, a znajdziecie ;)))

      Usuń
    2. Niestety (a może stety) numerologia na Męża nie działa ;) Ostatecznie powiedział, że nie mówi tak i nie mówi nie, zobaczymy jak z kasą będzie. I wiem , że nie "ściemnia" :D Na gwałt to ona mi nie jest potrzebna, poza tym nie chcę żeby Husqvarna się obraziła... ;) Ale z pewnością by się przydało takie cacko. Ostatnio jakoś więcej szyję. Niemniej dziewczyny dzięki za podpowiedzi :]

      Usuń
    3. Znalazłam jeszcze jeden sposób - weź udział w konkursie Dobrowianki a za wygrana kup maszynę

      Usuń
  12. Super relacja! Zazdrościmy baaardzo:) Szkoda, że tak daleko od nas:((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko 4 osoby były z Łodzi - reszta musiała dojechać. Ja miałam do pokonania prawie 250km a koleżanka z Rzeszowa ponad 300 :) Odległość to nie problem - dla chcącego :)

      Usuń
    2. To prawda:) Inna sprawa, że o tym zlocie dowiedziałyśmy się dzień przed:/ Może następnym razem....:)

      Usuń
  13. Pięknie to opisałaś, gratuluję spotkania :) I życzę spełnienia marzeń, czyli na początku wymarzonej maszyny......

    OdpowiedzUsuń
  14. Super relacja, zazdroszczę,że mnie tam nie było

    OdpowiedzUsuń
  15. Kopalnia informacji! Pozdrowienia dla wszystkich kursantów:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetna tunika. Bardzo ładne wykończenie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajna impreza. Gratuluje. Polecam Ci tę stopkę z rolkami - jest rewelacyjna do trudnych materiałów. Jedną już zamęczyłam, mam następną i jeszcze jedną w zapasie. Jak by Ci kiedyś przyszło do głowy uszyć kosmetyczkę z folii pcv i paska tkaniny to będziesz miała jak znalazł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj ja wypróbowałam - skracałam spodnie męża, nawet nieźle poradziła sobie na przeszyciach szwów :)

      Usuń
  18. Śliczna tunika:)zazdroszczę spotkania...i zapraszam do mnie do zabawy:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Było super pomóc w organizacji zlotu. 13 osób, które tak szybko się dogadały - niesamowite! Fajnie było spędzić ten czas z forumowiczami i się do tego dokształcić :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tunika świetna, a z tym haftem to po prostu mistrzostwo świata. Cała impreza... zazdroszczę. Dzięki, że mogłam sobie przynajmniej poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeeeeeny, jakie zdjecia. Zazdroszcze ze mnie tam z Wami nie było, ale chodze na kurs i mam dwa ost tygodnie i zajecia rowniez w weekendy. FAjnie, ze taka obszerna relaca, tyle zdjec, choc musze sie przyznac, ze rozpoznalam tylko Ciebie i Czeremchę!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie mieliście! Zazdroszczę jak nie wiem co:) A tunika przednia!

    OdpowiedzUsuń
  23. Oj, aż chyba zazdroszczę. Aga

    OdpowiedzUsuń
  24. Późna noc, powinnam spać, a siedzę na świeżo odkrytym Twoim blogu i wspominam piękne czasy, gdy sama też szyłam... Ale teraz jest fajny sprzęt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może czas wrócić do szycia? Dlatego powstał ten blog - aby zachęcać :)

      Usuń
  25. Super sprawa:)) Też bym tam chciała być, naprawdę fajnie ,że ktoś takie spotkania organizuje i fajnie ,że ktoś inny relacjonuje:))) Bardzo ciekawa relacja . Dzięki:))

    OdpowiedzUsuń
  26. Cieszę się, że wyjazd się udał. Widzę że sporo atrakcji i nauki było. To dobrze. Mam nadzieję, że na kolejny zlot się wybiorę ;), bo trochę Wam zazdroszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Matko jak ja dawno tu nie byłem :D
    Madzia pięknie to zrelacjonowałaś :D
    Dzięki za wspaniałą atmosferę i prezencik ;)
    Byłaś grzeczną uczennicą :D
    3m się
    Artur

    OdpowiedzUsuń
  28. Nożyce wielofunkcyjne :) Mają otwieracz,dziadka do orzechów i śrubokręt.Leżą gdzieś u mnie w szufladzie - takie same,ale rzadko używam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)