Skończyłam szyć kolejny wariant dobrze Wam znanej bluzki z Burdy :) Uff jeszcze tylko jedna!
Z efektu końcowego jestem zadowolona choć dekolt mógłby być ciut głębszy. Szycie szyciem ale wpinanie ćwieków sprawiło więcej problemów niż myślałam. Cały czas je wpinałam i wypinałam - za chiny ludowe nie mogłam ich równo wpiąć. Albo odstęp nierówny albo lekko przekrzywione. Świat się od tego nie zawali więc zostawiam je już w spokoju.
Jeśli chodzi o kolor to bluzka nie jest szara - to taki brązowo-szary melanż z przewagą brązu. Chyba drugie zdjęcie najlepiej oddaje faktyczny kolor ciuszka. Aparat (albo ja) dał ciała. Koszt całościowy wyniósł coś 10 zł.
Zabrałam się wreszcie za szycie płaszczyka - załamka totalna! W tej chwili wygląda koszmarnie: wielka, bezkształtna, brzydka płachta. Nie znoszę tego etapu w szyciu, wszystko widzę w czarnych kolorach.
bluzeczka wyszła świetnie. kolor niesamowicie przyjemny, jeden z moich ulubieńszych.płaszczyk szyjesz z burdy?
OdpowiedzUsuńŁadnie wyszło a co najważniejsze to tani, jestem na tak. Z tymi ćwiekami ja też mam problem ale u ciebie tego wcale nie widać, jak dla mnie wyszło równo.
OdpowiedzUsuńGranda - płaszczyk oczywiście z Burdy :)
OdpowiedzUsuńLala - dzięki ale na Twojej bluzeczce żadnych "nierówności" nie widziałam :)
piękna bluzka ...uwielbiam taką prostotę z pazurkiem
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wow a powiedz mi jak wykańczasz dekold bo wyszedł ci perfekcyjny.Pozdrawiam Kasia.
OdpowiedzUsuńKasiu ponieważ zaczynam urlop zrobię krótki instruktarz jak wykańczam dekolt. Pisać o tym to masakra - lepiej pokazać na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńSusanna az wstyd sie przyznać ja również krawcowa ale takiej perfekcji jak ty nie osiagnełam na swojej ale tez duzo daje dobry sprzęt.
OdpowiedzUsuńOczywiscie ze poczekam :) Udanego urlop