Co by nie mówić, to kolejne numery Burdy trzymają poziom.
Numer sierpniowy (Burda 8/2011) subtelnie przypomina, iż.... zbliża się jesień :) W związku z tym czas zapełnić szafę nieco cieplejszymi ubraniami.
Najnowsza Burda zachwyciła mnie sukienkami, które mogę uszyć z ukochanych dzianin. Do tego kurteczki i płaszczyki, narzutki oraz spodnie. Ciekawy krój spódnicy też się znajdzie. Fasony "blisko ciała" oczywiście trafiły w mój gust. Yhhh jestem znów zachwycona i mam ochotę nie odchodzić od maszyny :)
Więcej pisać nie będę, sami zobaczcie (zdjęcia pochodzą ze strony Burdy):
Kurtka model 102 - świetny krój!
Urocza sukienka z falbankami :) Można się zakochać! Model 105
A tu równie urocza bluzka w której też można się zakochać :) Model 107
Spódnica w stylu militarnym - model 108
Spodnie, które od razu skojarzyły mi się z teledyskiem do piosenki "Personal Jesus" zespołu Depeche Mode :) model 115
Krótka narzutka model 117
Długa narzutka model 117 :)
Spódnica portfelowa w "szkole szycia dla początkujących", model 118 A
Urocza sukienka model 119
Spódnica z marszczeniem model 121
Z pozoru prosta sukienka model 123...
... której główną ozdobą jest wyrafinowany tył :)
Obszerny płaszcz model 124 B
Sukienka z fikuśnym wiązaniem, model 125
Uff sama kobiecość i elegancja, sukienka model 126
Spodnie, które wybitnie przypadły mi do gustu - model130 B
Dla mnie hit tego numeru - przepięknie drapowana sukienka projektu Gabriell Cortese model 142
BURDA PLUS otula:
Narzutka z marszczonymi rękawami - model 135
Sukienka z drapowaniem, model 140
Proste spodnie model 137
Kolejna sukienka z drapowaniem - tym razem długi rękaw. Model 139
Wąska spódnica :> model 141
Oczywiście to tylko część modeli wybranych przeze mnie.
Pozdrawiam!!
30 lipca 2011
25 lipca 2011
Dawno tego nie robiłam
Aż się Maciek zdziwił: "Madziak to ty to jeszcze robisz??". Dostałam zamówienie to robię...
Ostatnią brochę zrobiłam kilka miesięcy temu aż tu nagle Brummig się odezwała i poprosiła o broszkę pasującą do weselnej kreacji. Tej mistrzyni szycia nie mogłam odmówić.
Broszka miała być duża (min. 12 cm) i turkusowa. Taka praca to czysta przyjemność. Na szczęście jeszcze nie zapomniałam jak się TO robi.
Teraz tylko modlę się, żeby broszka spełniła oczekiwania Brummig i aby dotarła do niej do piątku.
Ah i zobaczcie jakiego pięknego aniołka zamówiłam u Pomidorrry! Cudny jest i już wisi w mojej kuchni :) Raz jeszcze dziękuję Pomciu - kawał dobrej roboty :] Jesteś niesamowita!
(autorką zdjęcia jest Pomidorrra)
Pozdrawiam! :)
Ostatnią brochę zrobiłam kilka miesięcy temu aż tu nagle Brummig się odezwała i poprosiła o broszkę pasującą do weselnej kreacji. Tej mistrzyni szycia nie mogłam odmówić.
Broszka miała być duża (min. 12 cm) i turkusowa. Taka praca to czysta przyjemność. Na szczęście jeszcze nie zapomniałam jak się TO robi.
Teraz tylko modlę się, żeby broszka spełniła oczekiwania Brummig i aby dotarła do niej do piątku.
Ah i zobaczcie jakiego pięknego aniołka zamówiłam u Pomidorrry! Cudny jest i już wisi w mojej kuchni :) Raz jeszcze dziękuję Pomciu - kawał dobrej roboty :] Jesteś niesamowita!
(autorką zdjęcia jest Pomidorrra)
Pozdrawiam! :)
20 lipca 2011
Nie mogę w to uwierzyć
Czekałam na nowy wpis Małgosi. Zerkałam na Jej bloga - myślałam sobie "może u mnie coś się zawiesiło?!" Niestety nic się nie zawiesiło.
Nie mogę uwierzyć, że JEJ już nie ma. Skończyło się niesamowicie zdolne życie. Walczyła do końca. Jak przewrotnie brzmi tytuł Jej ostatniego wpisu...
Wszystko co tworzyła było piękne i dopracowane, pełne życia (jakby na przekór), wyobraźni... Dzieła sztuki. Mistrzyni. Wzór do naśladowania.
Żałuję, że tak późno odkryłam Jej bloga.
Smutny to dzień. Nadzieją i pocieszeniem jest myśl, że tam gdzie jest teraz nic Ją nie boli. Jest spokojna, szczęśliwa i uśmiechnięta.
Ku pamięci artystki, która prowadziła twórczego bloga: Bag Lady.
Nie mogę uwierzyć, że JEJ już nie ma. Skończyło się niesamowicie zdolne życie. Walczyła do końca. Jak przewrotnie brzmi tytuł Jej ostatniego wpisu...
Wszystko co tworzyła było piękne i dopracowane, pełne życia (jakby na przekór), wyobraźni... Dzieła sztuki. Mistrzyni. Wzór do naśladowania.
Żałuję, że tak późno odkryłam Jej bloga.
Smutny to dzień. Nadzieją i pocieszeniem jest myśl, że tam gdzie jest teraz nic Ją nie boli. Jest spokojna, szczęśliwa i uśmiechnięta.
Ku pamięci artystki, która prowadziła twórczego bloga: Bag Lady.
18 lipca 2011
Test na spostrzegawczość czyli znajdź różnice
Test banalnie prosty - różnice każdy widzi :)
Wczoraj, tj. 17 lipca, obchodziliśmy pierwszą rocznicę ślubu. Kolację zjedliśmy w "naszej" restauracji, w której mieliśmy wesele. Specjalnie na tę okazję założyłam sukienkę ślubną, która uległa skróceniu. Pozbyłam się także zwiewnych rękawków i teraz mam uroczą kreację na różne okazje. Miałam obawy czy sukienka nie będzie za ciasna gdyż przybyły mi 4 kg :> taaa też w to nie mogę uwierzyć. A jednak to fakt niezaprzeczalny, waga nie kłamie ;)
Co prawda nie czułam się jak Panna Młoda ale nie powiem - oczka łzami zaszły a i w gardle coś ścisnęło gdy sobie pomyślałam, że to już rok. Piękny, szczęśliwy rok u boku fantastycznego Mężczyzny. Czas bardzo szybko pędzi do przodu. Oby kolejne lata były równie cudowne i udane. Bardzo sobie tego życzę.
Kończę już te melancholijne wywody, lecę robić dżem morelowy :D
Dodatki:
* sukienka - szyta na wzór white one 414 (po skróceniu)
* torebka - Atmosphere
* buty - allegro
* zegarek - Lorus
Wczoraj, tj. 17 lipca, obchodziliśmy pierwszą rocznicę ślubu. Kolację zjedliśmy w "naszej" restauracji, w której mieliśmy wesele. Specjalnie na tę okazję założyłam sukienkę ślubną, która uległa skróceniu. Pozbyłam się także zwiewnych rękawków i teraz mam uroczą kreację na różne okazje. Miałam obawy czy sukienka nie będzie za ciasna gdyż przybyły mi 4 kg :> taaa też w to nie mogę uwierzyć. A jednak to fakt niezaprzeczalny, waga nie kłamie ;)
Co prawda nie czułam się jak Panna Młoda ale nie powiem - oczka łzami zaszły a i w gardle coś ścisnęło gdy sobie pomyślałam, że to już rok. Piękny, szczęśliwy rok u boku fantastycznego Mężczyzny. Czas bardzo szybko pędzi do przodu. Oby kolejne lata były równie cudowne i udane. Bardzo sobie tego życzę.
Kończę już te melancholijne wywody, lecę robić dżem morelowy :D
Dodatki:
* sukienka - szyta na wzór white one 414 (po skróceniu)
* torebka - Atmosphere
* buty - allegro
* zegarek - Lorus
17 lipca 2011
Moja pierwsza maxi dress
Ta sukienka jest tak maxi, że muszę ją jeszcze skrócić :)
Uszyta z jedwabiu. Nie jest to byle jaki jedwab ale... jedwab z czasów gdy na półkach w sklepach królował ocet a jedzenie było na kartki. Kora, moja droga forumowiczka z ekrawiectwa, wyprzedaje niezły "składzik" tkanin i dodatków krawieckich. Skorzystałam z okazji i nabyłam kawał porządnego materiału za niewielkie pieniądze.
Cudowna tkanina, sprawdzona dziś w naprawdę upalny dzień - przewiewna, delikatna. Ideał. Wpatrując się dłużej we wzorek można dostać oczopląsu ale ja uwielbiam takie "esy-floresy".
Góra sukienki miała być inna... Za dużo chciałam i wyszło średnio. Umęczyłam się strasznie z tą sukienką, jak się okazało szycie jedwabiu to nie do końca taka prosta sprawa. Generalnie z efektu końcowego jestem w miarę zadowolona ale mogło być lepiej :-/ Do szewskiej pasji doprowadza mnie ten krzywy dekolt :( Muszę coś z tym zrobić.
Koszt całościowy wyniósł ok. 30 zł. Kupicie w sklepie nową sukienkę w 100% z jedwabiu za takie pieniądze?! Nie! Dlatego warto szyć samemu :] Do czego serdecznie Was zachęcam :)
Dwa pierwsze zdjęcia zostały zrobione na terenie zamku w Chudowie, kolejne dwa w Bujakowie (tu też można kliknąć).
Pozdrawiam!
Uszyta z jedwabiu. Nie jest to byle jaki jedwab ale... jedwab z czasów gdy na półkach w sklepach królował ocet a jedzenie było na kartki. Kora, moja droga forumowiczka z ekrawiectwa, wyprzedaje niezły "składzik" tkanin i dodatków krawieckich. Skorzystałam z okazji i nabyłam kawał porządnego materiału za niewielkie pieniądze.
Cudowna tkanina, sprawdzona dziś w naprawdę upalny dzień - przewiewna, delikatna. Ideał. Wpatrując się dłużej we wzorek można dostać oczopląsu ale ja uwielbiam takie "esy-floresy".
Góra sukienki miała być inna... Za dużo chciałam i wyszło średnio. Umęczyłam się strasznie z tą sukienką, jak się okazało szycie jedwabiu to nie do końca taka prosta sprawa. Generalnie z efektu końcowego jestem w miarę zadowolona ale mogło być lepiej :-/ Do szewskiej pasji doprowadza mnie ten krzywy dekolt :( Muszę coś z tym zrobić.
Koszt całościowy wyniósł ok. 30 zł. Kupicie w sklepie nową sukienkę w 100% z jedwabiu za takie pieniądze?! Nie! Dlatego warto szyć samemu :] Do czego serdecznie Was zachęcam :)
Dwa pierwsze zdjęcia zostały zrobione na terenie zamku w Chudowie, kolejne dwa w Bujakowie (tu też można kliknąć).
Pozdrawiam!
14 lipca 2011
Pierwszy blog - stare czasy
Kilka lat temu tworzyłam biżuterię hand made. To była moja pasja. Do dziś pozostał sentyment do tego typu biżuterii i... sporo koralików, łączeń itp. półfabrykatów.
W 2006 roku założyłam bloga Susanna-artystka (tiaa... wiem... nazwa "po zbóju"). W międzyczasie "padł" mi system w komputerze i utraciłam ok. 90 % danych (od tego czasu działam na Linuxie). Przepadł także adres bloga, zdjęcia, dokumenty - niemal wszystko.
Gdy przestałam tworzyć biżuterię hand made - przestałam dokonywać wpisów na blogu. Przez kilka lat nie opublikowałam żadnego wpisu i... nie byłam w stanie przypomnieć sobie adresu bloga. Do dziś. Dziś przypadkiem go znalazłam :D Hiii co za radość.
Od razu zapisuję go sobie tutaj żeby już nie zapomnieć ;)
I z wielką radością informuję, iż wreszcie USZYŁAM JEDWABNĄ MAXI DRESS!!! Umęczyłam się strasznie ale warto było. Zdjęcia opublikuję w weekend :)
Tym samym powoli wychodzę na prostą i kończę szyć to co zaczęłam kilka miesięcy temu.
Pozdrawiam!!
W 2006 roku założyłam bloga Susanna-artystka (tiaa... wiem... nazwa "po zbóju"). W międzyczasie "padł" mi system w komputerze i utraciłam ok. 90 % danych (od tego czasu działam na Linuxie). Przepadł także adres bloga, zdjęcia, dokumenty - niemal wszystko.
Gdy przestałam tworzyć biżuterię hand made - przestałam dokonywać wpisów na blogu. Przez kilka lat nie opublikowałam żadnego wpisu i... nie byłam w stanie przypomnieć sobie adresu bloga. Do dziś. Dziś przypadkiem go znalazłam :D Hiii co za radość.
Od razu zapisuję go sobie tutaj żeby już nie zapomnieć ;)
I z wielką radością informuję, iż wreszcie USZYŁAM JEDWABNĄ MAXI DRESS!!! Umęczyłam się strasznie ale warto było. Zdjęcia opublikuję w weekend :)
Tym samym powoli wychodzę na prostą i kończę szyć to co zaczęłam kilka miesięcy temu.
Pozdrawiam!!
5 lipca 2011
Małe zmiany na blogu
Zaróżowiło się na blogu :) Od dawna chciałam zmienić wygląd bloga i w końcu nadszedł ten dzień. Wydaje mi się, że teraz jest bardziej optymistycznie i radośnie.
Poza tym uwielbiam róż niemal we wszystkich odcieniach. Mam nadzieję, że te pastele nie "biją" zbyt po oczach a blog nadal jest przejrzysty i czytelny.
Poza tym wróciłam. Jako, że nie dodaję nowych wpisów zbyt często to nikt nie zauważył mojego "wybycia" ;) A wybyliśmy do pięknej Szwecji na zaproszenie cioci Hani i wujka Jana. Kilka fotek postaram się zamieścić przy okazji nowych wpisów. Chciałabym się też z Wami podzielić przepisami na pyszne sałatki. Ciocia Hania przez kilka lat mieszkała w Meksyku, więc przez cały tydzień mogliśmy próbować typowych meksykańskich specjałów! Było pysznie :) Sałatkę z avocado przygotowałam dziś do obiadu a domowy winegret od wczoraj stoi w lodówce i "przechodzi" czosnkiem.
Prócz szycia lubię też gotować i piec ciasta więc może od czasu do czasu zamieściłabym tutaj jakiś sprawdzony przepisik?! Co Wy na to??
Pozdrawiam!!
PS. Zabieram się w końcu za dawno obiecane candy :>
Poza tym uwielbiam róż niemal we wszystkich odcieniach. Mam nadzieję, że te pastele nie "biją" zbyt po oczach a blog nadal jest przejrzysty i czytelny.
Poza tym wróciłam. Jako, że nie dodaję nowych wpisów zbyt często to nikt nie zauważył mojego "wybycia" ;) A wybyliśmy do pięknej Szwecji na zaproszenie cioci Hani i wujka Jana. Kilka fotek postaram się zamieścić przy okazji nowych wpisów. Chciałabym się też z Wami podzielić przepisami na pyszne sałatki. Ciocia Hania przez kilka lat mieszkała w Meksyku, więc przez cały tydzień mogliśmy próbować typowych meksykańskich specjałów! Było pysznie :) Sałatkę z avocado przygotowałam dziś do obiadu a domowy winegret od wczoraj stoi w lodówce i "przechodzi" czosnkiem.
Prócz szycia lubię też gotować i piec ciasta więc może od czasu do czasu zamieściłabym tutaj jakiś sprawdzony przepisik?! Co Wy na to??
Pozdrawiam!!
PS. Zabieram się w końcu za dawno obiecane candy :>
Subskrybuj:
Posty (Atom)