Może nie do końca nowa bo jednak kilkuletnia ale wierzcie mi - czuję się jakbym miała nową kuchnię.
Wchodzę do kuchni i widzę jasność! I czuję dumę, że moje ręce tego dokonały :)
Na Facebooku pisałam, że to wszystko przez moją przyjaciółkę Agę i jej przepiękną, nową kuchnię z IKEA. Delikatna, złamana biel, drewniany blat, biały zlew i czarne dodatki. Bomba! Zobaczyłam i przepadłam. W domu policzyłam ile u nas wyniosłyby zmiany frontów i wyszło coś ok. 2000 zł. Mina mi zrzedła. Nie ma szans, Maciek się nie zgodzi, poza tym remont biura to studnia bez dna.
Pewnie gdyby nie to, że okleina w 7 szafkach zaczęła odchodzić to nadal miałabym ciemną kuchnię a tak zaczęłam zastanawiać się czy można malować płyty mdf? Na jednym blogu przeczytałam, że jest to jak najbardziej możliwe. Trzeba w to włożyć nieco pracy (zmatowienie i odtłuszczenie każdego frontu a następnie trzykrotne malowanie). Przy Staśku i nocami ta robota zajęłaby mi kilka miesięcy ale byłam skłonna podjąć wyzwanie. Pomyślałam sobie: powolutku po jednej szafce i dotrę do celu gdzieś w okolicy lata. A potem przez przypadek na innym blogu przeczytałam o farbie stworzonej specjalnie do renowacji kuchni i frontów kuchennych. Szybko sprawdziłam dostępność owej farby w pobliskich marketach budowlanych i et voila: jest w Castoramie! Pojechałam, znalazłam i pomyślałam, że zaryzykuję (pamiętajcie: kto nie ryzykuje ten szampana nie pije ;) hehe ).
Nasza kuchnia lat 7, okleina w kolorze "dąb rustykalny". Z początku zachwycała - z czasem zaczęła ciążyć i przytłaczać. Zdjęcia niedługo po montażu, jeszcze nawet nie ma pieca.
Farba V33 do renowacji kuchni i mebli kuchennych jest dostępna w kilku kolorach. Długo nie mogłam się zdecydować czy postawić na czystą biel czy na intrygującą "bawełnę". Pełna obaw kupiłam jednak 2 litrową puszkę BAWEŁNY i nie żałuję bo kolor nie wpada w wanilię tylko delikatnie w śmietankę. Wiem, że wiele osób lubi sterylną biel ale ja nawet kupując albo szyjąc ubrania staram się wybierać złamaną biel.
Na opakowaniu przeczytałam co i jak (2 litry farby na 24 m2 kuchni), dodatkowo zaopatrzyłam się w wałki gąbkowe i przystąpiłam (z pomocą Męża) do dzieła.
Na pierwszy ogień poszły najbardziej zniszczone fronty czyli te okalające piekarnik. Uprzedzam, że bez opalarki nie ma co podchodzić do pracy. Ściągnięcie okleiny z jej pomocą to niecałe 2 minuty pracy. Dłużej trwa odkręcenie frontów ;)
Potem odtłuszczenie frontu (zostaje trochę kleju) i można przystępować do malowania. Fronty bez okleiny maluje się super przyjemnie, pierwsza warstwa farby jest wręcz wpijana ale aby wszystko elegancko pokryć potrzeba 3 warstw. Pomiędzy nakładaniem kolejnych warstw powinno być 12 h przerwy. U mnie były max 4 h. Niestety przy Staśku to i tak spory sukces. Zwykle wieczorem gdy mały zasnął nakładałam pierwszą warstwę, potem ok. północy drugą a trzecią dopiero na drugi dzień wieczorem. Farba bardzo szybko wysycha, nie trzeba jej nakładać dużo żeby nie porobiły się zacieki. Zresztą na puszce wszystko pisze.
Zdecydowałam, że cała dolna prawa strona kuchni będzie pozbawiona okleiny aby szafki z okleiną i te bez okleiny nie odznaczały się za bardzo (okleina ma strukturę drewna i w zależności od kąta patrzenia widać "słoje" także pod warstwą farby).
Co do szafek z okleiną to przed malowaniem dokładnie umyłam je wodą z płynem do naczyń i wytarłam ściereczką do sucha. W tym wypadku wystarczą dwie cienkie warstwy farby aby zakryć stary kolor i zalecam przestrzegania czasu schnięcia pomiędzy kolejnymi warstwami. Ja nie przestrzegałam 12 h (aż wstyd pisać ale malowałam po 3 h), malowałam w nocy i mimo, że bardzo starałam się eliminować ewentualne prześwity - gdzieniegdzie są widoczne. Zobaczyłam je dopiero rano w dziennym świetle, póki co nic z nimi nie robiłam bo nie rzucają się w oczy ale przy okazji malowania krzeseł pociągnę te fronty jeszcze jedną cieniutką warstwą farby. Bo jak się okazało z tych 2 litów farby zużyłam dopiero 2/3 puszki więc na 4 krzesła powinno spokojnie starczyć. I na lampę w gościnnym też :)
Bardzo polecam przed nałożeniem finalnej warstwy farby, przeszlifować wyschnięte fronty wełną stalową aby pozbyć się wszelkich paprochów, które mogą się pojawić po przemalowaniu. W ogóle to farba oczywiście nie zakryje jakiś ubytków we frontach, które mogą się ukazać naszym oczom po opaleniu okleiny (co widać na zdjęciu) i trzeba je ewentualnie zaszpachlować przed malowaniem.
Jak z trwałością? Póki trudno jednoznacznie powiedzieć ponieważ "nowa" kuchnia ma 2 tygodnie ale póki co nic nie odpryskuje i farba trzyma się idealnie. Pilnuję żeby Stasiek nie uderzał swoim dużym wozem strażackim czy jeździkiem we fronty bo choć odprysków nie ma to pozostają maleńkie ślady farby z autka, których nie da się zmyć zwykłą gąbką i trzeba je zamalowywać albo użyć magicznej gąbeczki. Takie ślady powstają przy bardzo mocnym uderzeniu zabawką - Staś już to przetestował i to zaraz na drugi dzień po malowaniu...
Co jeszcze w planach?
- wymiana blatów na ciemno-brązowe, drewnopodobne, dopasowane kolorystycznie do boków kuchni. Niestety na ten wydatek muszę uzbierać pieniążki, będzie to spora suma i chyba nie prędko zobaczę wymarzone blaty :-/
- wymiana zlewozmywaka, idealnie pasowałby tu biały. Jak nowy zlew to i nowa bateria czyli znowu spora suma do odłożenia
- zmiana lampy kuchennej na jakąś prostszą w formie
- renowacja krzeseł kuchennych - będzie malowanie i wymiana obić, które dzięki Stasiowi są już w tragicznym stanie (nauka jedzenia pozostawiła trwałe ślady). Tym zajmę się najszybciej, mam już nawet kupioną tkaninę obiciową.
I to byłoby póki co na tyle metamorfozy kuchni. Dopełni pełni szczęścia jeszcze trochę brakuje tak więc mam nadzieję, że za jakiś czas pokażę kuchnię w 100% odpowiadającą moim oczekiwaniom.
Pozdrawiam!
Sus
PS. Uaktualnienie -> moja kuchnia po 2 latach użytkowania
Absolutnie wspaniała robota, a efekt niesłychany! Pięknie to wyszło. I jeszcze satysfakcja, którą na pewno odczuwasz. Gratuluję pięknej kuchni.
OdpowiedzUsuńJestem szalenie dumna z tej metamorfozy i oczywiście z własnej pracy. Dowartościowałam si e muszę przyznać ;)
UsuńWyszło genialnie. Zmiana na wielki plus :)
OdpowiedzUsuńPiękna kuchnia!!!
OdpowiedzUsuńSuper to wyszło. Właśnie zakupilismy swoje własne m3 no i wiadomo remont w planach ale kuchnia po starych właścicielach wygląda całkiem do rzeczy, są takie same szafki jak u Ciebie więc mąż się uparł, że dopiero za jakieś dwa lata wymienimy ją na nową a ja dzięki Tobie zrobię to szybciej :)Bo marzy mi się właśnie taka biała, jasna kuchnia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo się cieszę :) A wiesz, że tą farbą można też malować pytki kuchenne ścienne? Jeśli w starej kuchni między szafkami są płytki to możesz też je pomalować :)
UsuńTa farba potrafi wszystko? Tyle razy byłam w casto po różne rzeczy i nie zauważyłam tej magicznej farby 😊
UsuńNo to super i kafelki będą jak nowe :) Już się nie mogę doczekać. Dziękuję :*
UsuńŚwietny efekt! Bardzo mi się podoba - bardziej przestronna i lżejsza :) A widoku z okna zazdroszczę całym sercem!
OdpowiedzUsuńTak, jest dużo lżej i jaśniej. Widok z okna jest piękny gdy spadnie śnieg albo wiosną gdy drzewa kwitną i generalnie wszystko się zieleni :)
UsuńMożecie być dumni :) :D A Staśku tu się tam pilnuj w kuchni ;)
OdpowiedzUsuńJa też go na wszelki wypadek będę pilnować wiesz ;)
UsuńWygląd Twojej kuchni baaardzo mnie przekonuje - dobrze wiedzieć, że jest taka farba, co to można nakładać prosto na okleinę - już mam plan, co pomalować. I kolor jest boski :) dzięki Ci Sus za ten post :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, prócz okleiny można nią też malować drewniane np. szafki pod warunkiem że nie są olejowane. Generalnie sporo rzeczy można nią malować.
UsuńSuper Ci wyszła ta kuchnia :) Ale... Na puszce jest napisane, a nie pisze ;)
OdpowiedzUsuńTotalnie genialnie wyszła ta metamorfoza. Jestem zwolenniczką nadawania starym bądź po prostu wysłużonym i opatrzonym przedmiotom nowego blasku. Kuchnia wygląda świeżo, odnowienie jej za tak nieduże pieniążki to świetny pomysł. Fakt, że tak jak piszesz pozostałe elementy będą już generować koszty ale przy takiej mega oszczędności jakiej dokonałaś nie będzie to takie bolesne :-) ps. brakuje tylko bukietu z tulipanami albo innej zielonej roślinki i wiosnę możesz witać. No i brawo zostałaś bohaterką swojego domu:)))
OdpowiedzUsuńTiaa sporo pieniążków zaoszczędziłam tym bardziej że posłuchałam sugestii koleżanek i zostawiłam ceramiczne uchwyty, które w sumie nadają kuchni ciepła i swojskości. No ale blat i zlew to będzie masakra :/
UsuńDzięki Tobie dowiedziałam się o tym, że wogóle taka farba istnieje! Jakieś 2 lata temu, też się przymierzałam do przemalowania frontów w swojej kuchni, ale znalazłam w sieci porady o malowaniu akrylem do drewna i pokryciem ostateczmie LAKIEREM. Śmierdzącym poliurwtanowym! Odpuściłam więc a Twój wpis odrodził nadzieję na ładne, własne mebelki. Dziękuję Sus!
OdpowiedzUsuńSuper efekt :) Mamy za sobą podobną metamorfozę, choć przyznam, że na większą skalę... mąż porwał się również na malowanie wnętrz i półek. Trwało to i trwało... No i kosztowało dużo więcej, ale i tak nie mogę się napatrzeć na naszą kuchnię. :) Mam nadzieję, że z trwałością nie będzie problemu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję :)
Wygląda naprawdę bardzo dobrze. :) Świetna robota! gratulacje
OdpowiedzUsuńPiękna...
OdpowiedzUsuńEfekt niesamowity! :) Jasna kuchnia wygląda o wiele lepiej, widać więcej światła :)) Gratuluję cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńEfekt świetny, mnie też odłazi z kuchennych szafek okleina a szans na wymianę nie mam w rozsądnej perspektywie czasowej i właśnie się zastanawiałam czy da się pomalować same płyty ;) po przemalowywaniu starusieńkich czerwonych (!) szafek na biało miałam definitywnie dosyć eksperymentowania na własną rękę i oto trafił się Twój wpis - dzięki ^^
OdpowiedzUsuńWow! niesamowita zmiana! Dodałabym jeszcze do tych 138 zł koszty robocizny - wiesz dwóch robotników pracujących po nocy ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za tyle wskazówek. Już szukam farby, wreszcie stół i krzesła będą pasowac do reszty kuchni!
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt, gratuluję. :)
OdpowiedzUsuńPiękna wyszła :) sporo pracy, ale efekt był tego warty.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że gdybym miała więcej wolnego czasu to w 3 dni zrobiłabym całość. Wszystko rozbijało się o dziecko i o to aby nie dotykało rączkami pomalowanych frontów i dało im wyschnąć ;)
UsuńSuper, jestem pod ogromnym wrażeniem :) Aż mi się zamarzyło też coś kuchni zmienić :) Może zacznę od krzeseł !? :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! W sumie to już nie mogę doczekać się malowania krzeseł choć one są dość mocno zapuszczone. Z tego co pamiętam to ta farba jest dostępna też w mniejszej pojemności, chyba 1 litr za 65 zł? Tam mi coś świta :)
UsuńI masz nową kuchnię. U nas w domu też okleina odchodziła, i całkowicie ją ściągnęliśmy i pomalowaliśmy kolorem malinowym. Wyszła nowa piękna :)
OdpowiedzUsuńDużo fajniejsza po przemalowaniu! Moja ma już chyba z 8 lat i mimo że dalej mi się podoba, to cieszę się, że w tym roku czeka mnie wymiana. Najbardziej kręci mnie wizja zyliarda szuflad (w tej obecnej mam dużo szafek, bo były tańsze:P). Ta lampa jest bardzo ładna, szkoda, że chcesz się jej wyzbywać. Pasuje do uchwytów.
OdpowiedzUsuńFakt szafki taniej wychodzą niż szuflady ale szuflady są pierońsko pomocne :D Co do lampy to póki co zostanie ta choć widziałabym coś lżejszego i prostszego w formie. Swoją droga ta lampa jest dla mnie ważna bo dostałam ją w prezencie od mamy na 18-te urodziny.
Usuńefekt rewelacyjny
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszło! :-)Ja malowałam swoje jakąś farbą do drewna w 8mym miesiącu ciąży i to chyba z 7 warstw nakładałam ale farba inna i bałam się za dużo nakładać żeby nie było plam. Twoja kuchnia wyszła cudnie. I podoba mi się bardzo ta śmietankowa biel. Jeszcze kwiatek w wazonie i będzie jak z katalogu ;-)
OdpowiedzUsuńEfekt genialny. Dobrze wiedzieć o istnieniu takiej farby.
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana, bardzo mi się ta jasna wersja podoba :)
OdpowiedzUsuńGdy ja cztery lata temu robiłam remont mieszkania, za meble do kuchni zapłaciłam kwotę, która spokojnie ze trzy razy przekroczyła zakładany pierwotnie budżet. Napaliłam się i żaden racjonalny (nieracjonalny pewnie też) argument nie był w stanie mnie odwieść od zakupu właśnie tych. Postanowiłam, że choćby nie wiem co - dopóki będę tu mieszkać nie wymieniam ich na inne. Nie powiem - służą dobrze (choć akurat piekarnika, to ja za często nie używam), nic nigdzie nie odłazi, dalej mi się podobają. Niemniej miło jest mieć świadomość, że jak mi obmierzną, albo dzieciaki skutecznie przetestują ich (nie)wytrzymałość, można ratować sytuację niższym kosztem pieniężnym, ale za to z wyższym nakładem pracy. Inna rzecz, że w domu mam drewnianą potwornie zniszczoną komodę, której sentyment nie pozwala mi wyrzucić i ciągle wierzę, że jednak znajdę czas by ją odnowić (przy dwójce małych dzieci - buahahaha). Jakiś czas temu kupiłam nawet masę szpachlową i farbę, które zdążyły się już chyba przeterminować, a komoda - dalej brzydka - wędruje tylko do mniej reprezentacyjnych pomieszczeń.
OdpowiedzUsuńPodsumowując:
Podziwiam Cię za pomysłowość.
Podziwiam, że podjęłaś się tego przy dwulatku w domu.
Podziwiam efekt.
Pozdrawiam.
A.
pięknie,jestem zachwycona
OdpowiedzUsuńSuuper!!!! Przepadłam z kretesem, dziękuję Ci bardzo za ten post, ostatnio ciągle myślę o zmianie kuchni, mam podobne meble i ogromnie się cieszę, że dokonam takich zmian!!! Wstrzeliłaś się w moje myśli na 100% :D
OdpowiedzUsuńEfekt jest po prostu super. Dzięki Tobie wiem jak mam się zabrać do swoich szafek kuchennych, są w takim samym stanie jak Twoje były. :) Na pewno użyję tej farby. Ja mam trójkę dzieci i póki co na obicia krzeseł w kuchni najlepiej sprawdza się sztuczna skóra, wszystko z niej można zmyć :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWspaniały efekt! Noszę się z podobnym zamiarem, po tym jak zobaczyłam taką samą metamorfozę u przyjaciółki, tylko ona jeszcze przemalowała też płytki - efekt fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńJa mam drewnianą kuchnię, więc nawet będzie mi łatwiej to wszystko zrobić.
Widoczna piękna praca was obojga :)
OdpowiedzUsuńEfekt metamorfozy świetny! Zrobiło się tak jasno i świeżo :)
OdpowiedzUsuńMnie jednak zachwyca podłoga. Uwielbiam takie :))
Dziękuję ale z bliska podłoga nie wygląda tak pięknie: ma kilka ubytków po upuszczonych szklankach i trochę pęknięć :/
UsuńFantastyczna przemiana. Niby tak niewiela a zmiana diametralna. Lekko, świeżo. Aż mi się zamarzyło wprowadzenie takiej zmiany i w mojej kuchni, nieco przyciężkawej w formie i kolorze.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna kuchnia! Podziwiam za trud. Wiem jak to przy dzieciach wygląda... Kiedy moja kuchnia się zużyje i dzieci mi "pozwolą", to też taką sobie przemaluję ;)MamaAga
OdpowiedzUsuńMusisz z niej być bardzo dumna,pozdrawiam i przesyłam życzenia wielkanocne.
OdpowiedzUsuńŻeby Wielkanoc w tym roku,
przyszła z sukcesem u boku.
Aby żyło się Wam zdrowo,
prywatnie i zawodowo.
Wielu, wielu chwil radosnych
i cudownej, ciepłej wiosny
Swietna zmiana. Jaśniej i przyjemniej :)
OdpowiedzUsuńJa również ciągle coś przemalowuję i odnawiam ;)
Farba akrylowa i wałek to moi najlepsi przyjaciele ;)
Pozdrawiam serdecznie, Ola.
Bardzo udana metamorfoza! Choć sama na razie nie mam potrzeby przemalowywać frontów, bardzo mnie cieszy obecność tego typu farb na rynku :-) Ciekawa jestem dalszych efektów, będę zaglądać. Pozdrawiam serdecznie! :-)
OdpowiedzUsuńOj mnie też cieszy obecność tych farb na rynku i to jak oszczędzają czas :)
Usuńja mam szafki z Ikei 11-letnie i próbuję ich fronty przemalować i ni chu....mi nie wychodzi, chyba spróbuję "Twoja" farbą :-)))
OdpowiedzUsuńa przy okazji zapraszam do siebie na candy, B&W
esophieszyje.blogspot.com
Spróbuj, spróbuj - nic nie tracisz. Myślę, że farby podołają :)
Usuńsuper metamorfoza, o wiele jaśniej i jakoś milej się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńCo racja to racja :)
UsuńSpadlas mi prosto z netowego nieba - bo ja wlasnie szukam dobrych porad, gdyz przede mna tez kuchenne meble do przemalowania i blat do wymiany. Troche sie boje, ale co tam, poniewaz po prawie 20 latach foliowa okleina tu i tam zaczyna sie odklejac, to chyba gorzej byc nie moze ...a nawet gdyby no to najwyzej zawale robote i kupie nowe fronty - to juz opcja ostateczna.
OdpowiedzUsuńU Ciebie efekt piorunujaco-porazajacy, oczywiscie bardzo pozytywnie, kuchnia zupelnie inna i jaka przyjemna, schludna i wprost zapraszajaca do wejscia. Bardzo mi sie spodobala, wiec dodalas mi odwagi, za co bardzo dziekuje, pozdrawiam cieplo :)
Dziękuję za miłe słowo i cieszę się, że "spadłam Ci z nieba" :D To jeszcze nie koniec metamorfozy, cały czas chodzi za mną ten drewnopodobny blat i męczę męża o zakup ale wiadomo - to kosztuje znacznie więcej niż puszka farby i wałek :/
UsuńKoniecznie wypróbuj tę farbę, mała puszka to wydatek ok. 70 zł a gdyby co to jak piszesz - zawsze możesz wymienić fronty. Ja serdecznie polecam, farba cały czas dobrze się trzyma a mamy małego harpagana w domu więc wiesz... ;)
Rewelacyjnie wygląda Twoja nowa kuchnia!!!
OdpowiedzUsuńI wiesz co? Zainspirowałaś mnie, żeby pomyśleć o mojej. Trochę przypomina Twoją, też ma już trochę lat i na początku byłam zachwycona, a teraz mam coraz większy bzik na punkcie bieli. I co jakiś czas nachodzi mnie, żeby ją przemalować. Tylko boję się, że efekty nie będą zachwycające. A teraz widzę, że mogą! :-)
No jasne, że mogą! Nie ma się co bać. Niebawem zabieram się za malowanie krzeseł kuchennych też farbą V33 bo co mam się męczyć i szlifować :)
UsuńSuper! :-)
UsuńJa sobie dziś obejrzałam moją kuchnię i nie wiem, czy jakby co, nie malowałabym po okleinie, bo podoba mi się jej rysunek. No i wtedy nie miałabym problemu z bokami. Ale to takie bardzo wstępne dywagacje... :-)
Jeśli okleina nie jest zniszczona to nie zdzieraj, szkoda jej i szkoda dodatkowej pracy. Ja mam tylko z części szafek pozdzieraną okleinę a te z okleiną pomalowane wyglądają bardzo dobrze :)
UsuńI kto by pomyślał że za tak niewiele,można tak wiele ?
OdpowiedzUsuńA mi się Twoja lampa a'la Tiffany bardzo podoba. Takiej właśnie szukam, ale kiepsko dostępne a jeśli już, to cena astronomiczna. Bardzo ładnie wyglądają odnowione jasne fronty. Medal za cierpliwość i staranność. :)
OdpowiedzUsuńREWELACJA! :D Oniemiałam!
OdpowiedzUsuńWspaniale wyszło, świetny efekt
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetna robota! Gratulacje ! :) da się?? DA !! :)
OdpowiedzUsuńgratuluję zapału.. efekty są świetne :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło. Dzięki Tobie wiem ci zrobię z moim kuchennym stolikiem, którego okleina nie wygląda za ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJest wspaniale, doskonała robota. Gratuluję! Dałaś mi doskonały przykład, że można i ja też mogę podjąć się takiego zadania. Od pewnego czasu o tym myślę, ale jak oglądam strony i czasopisma o wnętrzach, to widzę same przykłady wyszukanych wnętrz, urządzanych przez niemal profesjonalistki. Ale przecież to praktyka czyni mistrza (w szyciu też, o czym już wiemy) i dlatego kiedyś trzeba zacząć. Ty to zrobiłaś z wielkim powodzeniem. Teraz kolej na mnie. Jeszcze raz serdecznie gratuluję i biorę się do roboty. Pozdrawiam. Ewa.
OdpowiedzUsuńPięknie po prostu.Uwielbiam jasne kolory,jeżeli chodzi o wystrój wnętrz.I może w końcu zabiorę się za odnowienie moich starych pokojowych mebelków.Sprzęt jest,tylko chęci brak.Naprawdę wyszło to Pani cudownie i te detale typu uchwyty robią bardzo dużo. Naprawdę super! Kawał dobrej roboty!
OdpowiedzUsuńSuper ci to wyszlo. Ja swoja kuchnie odmalowywalam ponad rok temu i po czasie zaluje, ze na farbe nie nalozylam lakieru. Mimo zastosowania podkladu, odtluszczania i 3 warstw przy udezeniu farba odprysla w kilku miejscach, plus czyszczenie szafek to spore wyzwanie. Malowalam fronty z obu stron i w sumie zaluje, ze nie zrobilam tego tylko z jednej, przewracanie i nakladanie po 3 warstw trwalo wieki😁 W sumie zastanawiam sie czy nie przeszlifuje ich za jakis czas i moze naloze jedna warstwe farby plus lakier😊
OdpowiedzUsuńŚwietnie wykonana praca! Kuchnia od razu zrobiła się jasna, nowoczesna i bardzo przytulna. Ja jestem zachwycona, pokusiłabym się jeszcze o przemalowanie kafelek :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Bardzo dziękuję za szczegółowy opis, robota pierwsza klasa! Proszę opisać jak wygląda użytkowanie mebli po kilku miesiącach? Sama też chce pomalować swoje, ale drewniane. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję. Beata
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! Farba trzyma się rewelacyjnie, nie ma odprysków a codzienne zabrudzenia schodzą przy użyciu wilgotnej ściereczki.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa swoją również przemalowałam prawie dwa lata temu i wszystko się pięknie trzyma!
OdpowiedzUsuńCzyli nie trzeba ściagac tej okleiny z wierzchu ?? można malować na niej??
OdpowiedzUsuńTak, można malować po okleinie jeśli się dobrze trzyma. Jeśli okleina gdzieś z boku odchodzi to warto zdjąć.
UsuńWitam. Będąc w PL latem zakupiłam dokładnie tę samą farbę. Jeszcze nie zabrałam się za malowanie moich prawie 40 letnich!!! mebli. Może po nowym roku. Patrząc na to co stworzyłaś mam nadzieję, że moja też będzie tak świetnie wyglądać jak Twoja kuchnia! Malowałaś tylko wałeczkiem? takim ala piankowym z leciutkim włoskiem?
OdpowiedzUsuńO raty ale zapowiada się MEGA metamorfoza :) Super, trzymam kciuki i wiedz, że tylko na początku trudno zabrać się do pracy - jak zaczniesz to wszystko idzie szybko do przodu :) Pomalutku, starannie, dokładnie i będzie dobrze. Wałeczek gąbkowy bez włosia/meszku, o tutaj widać dokładnie o jakim pisałam -> https://4.bp.blogspot.com/-HStfalBBA5o/VztSbeHpAmI/AAAAAAAAZpA/jQdplRarzkIvUkd2lnuS6NbWGm6pXo_LACLcB/s1600/P4229869.JPG
UsuńDziękuję.
UsuńMam nadzieję, że po świętach się za nie zabiorę. Nie mają okleiny tylko płytę z niewielką strukturą. Mimo lat są w świetnym stanie dlatego ich nie wyrzuciłam :) Jedynie ich zielony kolor mi nie odpowiada. A w ogóle trafiłam do Ciebie z powodu szycia :) dostałam maszynę i zaczynam naukę. Pozdrawiam!!!
Śliczna kuchnia, ja zabieram się za moją w weekend, a dziś jadę po farbę:) Mam wstrętny blat w kuchni, ale na razie wymiana nie wchodzi w grę bo to duży koszt. Spróbuję położyć na blat beton architektoniczny i przeszlifuję:) Jak już się uporam z pracą wyślę zdjęcia mojej kuchni:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z malowaniem szafek farbą, sama mam tego typu meble i nie byłam pewna czy to dobry pomysł, ale teraz wiem, że jak najbardziej tak!:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis, świetny pomysł na metamorfozę mebli, które nam się znudziły. Chcę taki zabieg zastosować na swoich meblach.
OdpowiedzUsuńŚwietna robota
OdpowiedzUsuńHej. Natchnieni Twoją metamorfozą, przystępujemy dziś do naszej... I mamy tylko pytanie czym pozbyłaś się kleju jaki pozostał na frontach po odklejeniu okleiny?? Prosimy, podpowiedz... bo w sklepach wiadomo... każdy mądry i wszystko dobre... ale nie chcemy kupować czegoś co będzie zbyt drogie a i tak się nie sprawdzi...
OdpowiedzUsuńSuper efekt... zaczynamy i my... możesz nam podpowiedzieć czym usuwałaś klej jaki pozostał na frontach po odklejeniu okleiny?? Prosimy... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam, że dopiero teraz odpisuję ale mam takie problemy z komputerem że praktycznie nie da się na nim normalnie pracować :( Pytałam męża czym on usuwał klej i powiedział, że niestety nie pamięta. Wie, że podgrzewał opalarką ten klej i próbował go usunąć szpachelką a potem trochę zeszlifować ale i tak trochę go zostawało.
OdpowiedzUsuńOK. No mam to samo... ;) Szlifowanie słabo idzie bo niestety klej zakleja w moment papier... ;( Rozumiem że to co zostało już tylko próbowaliście odtłuścić... benzyną ekstrakcyjną lub denaturatem jak sądzę... ;) Przynajmniej ja przyjąłem taki tok prac...
OdpowiedzUsuńPewnie tak, pociągnął trochę benzyną a co nie zeszło to farba przykryła ;)
UsuńFantastyczna metamorfoza! Coraz bardziej skłaniam się ku przemalowaniu swojej kuchni-moje meble mają 6 lat (BRW) i kolor ciemna jabłoń, no i niestety tak jak napisałaś- ten ciemny zaczął przytłaczać, a teraz modne są jasne wnętrza. :) Właśnie jestem w trakcie remontu pokoju z aneksem kuchennym, ale bez wymiany mebli i coś czuję, że zanim mąż się obejrzy, to ja rozpocznę malowanie i już nie będzie odwrotu. ;) Fajnie, że trafiłam na Twój wpis i opinię o kolorze bawełnianym. Dzięki za tak szczegółowy opis! :D
OdpowiedzUsuńA jak dziś wygląda kuchnia? Farba się trzyma?
OdpowiedzUsuńO kuchni obecnie powstanie osobny wpis ponieważ planuję znowu zmienić kolory frontów ale tym razem z pomocą kuzyna-lakiernika. Ogólnie kuchnia nie wygląda źle ale w niektórych miejscach farba poschodziła. Konkretnie pod 2 czy 3 uchwytami ponieważ farma miała kontakt z tłustą substancją (wiadomo jak to w kuchni - utłuszczone dłonie).
UsuńMam pytanko o krzesła- czy zostały pokryte tą farbą która jest na kuchni, zbieram się do malowania drewnianych krzeseł i zbieram opinie o białych mazidłach- farbach, lakierobejcach, o ewent. Żółknięciu, może ktoś ma dobre doświadczenia z bielą i się nimi podzieli- madziagogo@o2.pl
OdpowiedzUsuńNieee, niestety nie pomalowałam ich nadal :(
UsuńWitam, przed 5cioma miesiącami pomalowalam moja kuchnię biala farba do szafek kuchennych V33. Efekt piorunujący...niestety dwulicowy. Po pierwsze zmiana koloru wyszla super. Mialam czas i miejsce, wiec szafki malowalam w poziomie, w odstępach czasowych zalecanych przez producenta. Po dwoch tygodniach od nałożenia 3ciej warstwy montaż i...szok...kuchnia jak nowa. Efekt naprawdę świetny. Po dwoch tygodniach użytkowania kolejny szok...w okolicach zmywaka (na listwie) szare smugi od klamry na pasku i od guzików w spodniach. Proby usunięcia spelzly na niczym bo albo nic się nie dzieje albo farba matowieje (magiczna gąbka). Po miesiącu zauważyłam pierwsze odrpryski, szczególne na froncie pod zmywakiem ale i na innych tez. I oczywiście kolejne szare rysy w obrębie wszystkich uchwytów.
OdpowiedzUsuńOd dwoch miesięcy zastanawiam się jak przeżyje kolejne miesiące i lata z tak kuchnia (mialo wytrzymać 2 do 3 lat) bo juz teraz wyglad gorzej niz przed malowaniem. Szczególnie wkurza mnie fakt ze farba nie byla za darmo, samo sie nie zrobiło a efekt mierny...i mega nietrwaly. W końcu to kuchnia użytkowa a nie mebel w muzeum. Kto chce niech sprobuje. Ja nie polecam.
Pozdrawiam
Pat
Pat u mnie farba zaczęła się ścierać po ok. 1,5 roku. Nie wiem dlaczego u Ciebie tak szybko? To naprawdę dziwne. Czytałam na innym blogu (swoją droga to właścicielka tamtego bloga zainspirowała mnie do przemalowania kuchni), że u niej w kuchni pojawiło się kilka odprysków ale bez szaleństw. Ogólnie jest nadal zadowolona z farby. Ja niebawem pokażę jak moja kuchnia wygląda teraz po przeszło 2 latach bo niebawem zmienię fronty a z tymi się już kategorycznie pożegnam. Strasznie mi przykro, że u Ciebie się nie sprawdziło :(
UsuńJak za darmo:) Widać, że wystarczy chcieć żeby móc
OdpowiedzUsuńRewelacja! Jak zobaczyłem tytuł wpisu to nie wierzyłem, że to się może udać :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKuchnia super zastanów się jednak nad ciemnymi blatami ja takie miałam przez 13 lat i od samego początku po zamontowaniu myślałam o zmianie. Teraz mam szaro-beżowe jasne i jest super.
OdpowiedzUsuńWiesz co "nową" kuchnię (ze zmienionymi frontami) mam już 2 lata i zdecydowałam się jednak na blat a'la drewno ale nie mocno ciemny. Coś jak ten brąz po bokach i przyznam, że jestem zadowolona. Firmowe fronty lakierowane są beznadziejnej jakości ale blat jest OK.
UsuńTwoja kuchnia mi się bardzo podoba - mam bardzo podobną i do jej liftingu również użyłam V33 w koloże bawełny i też nie przestrzegałam 12 godzinnej przerwy między warstwami. Po pieciu latach od malowania nadal prezentuje się dobrze ale niestety jest łyżeczka dziegciu w tym miodku: przy uchwytach ( i tylko tam, i tylko w szafach najczęściej używanych ) po jakimś czasie farba zaczyna być lepka i następnie łuszczy się - wówczas to miejsce zeszlifowuję i poprawiam świeżą farbą - już dwukrotnie przeprowadzałam taką operację. Jestem ciekawa czy tylko u mnie się tak dzieje czy te farby tak mają. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńEwa
Ja mam podobnie kuchnię malowaną farbami V33 już jakies 5 lat. W tym czasie farba trochę odeszła szczególnie przy uchwytach było widać zadrapania. Ponieważ jest to kuchnia na działce, więc nie jest użytkowana przez cały roku, tylko w sezonie letnim, jednak dość intensywnie, zwłaszcza, że mam wtedy dużo gości! W tym roku przebudowałam kuchnię dodając piekarnik i zmywarkę i ponownie przemalowałam szafki zdejmując tym razem wszystkie okleiny (a propos zdejmowania oklei, nie trzeba opalarki, wystarczy zwykła suszarka do włosów!). Efekt wyszedł super. Moja rada, kiedy fronty się zadrapią, po kilku latach po prostu przemalować je na nowo. Natomiast nie radzę malować farbami V33 podłogi. Poprzednio tak zrobiłam i podłoga brudziła się okropnie, każdy najmniejszy brud był widoczny, jakby przyklejał się do podłogi. Podłogę mam drewnianą i tym razem postawiłam na zwykłą bejcę i potem lakierowanie bezwonnym lakierem. Efekt mega!! Pozdrawiam wszystkich majsterkowiczów kuchennych i nie tylko :)
OdpowiedzUsuń