17 maja 2013

Pepitka nie każdemu w smak - spodnie ciążowe model 125 A, B; Burda nr: 2/2012

Jedni pepitkę uwielbiają - drudzy nienawidzą. Ja zaliczam się oczywiście do tej pierwszej grupy :) Mam wybitną słabość do pepitki - byle nie za dużej.



Tak na prawdę to moje drugie spodnie ciążowe ale pierwsze, uszyte z cudownie grubego i niezniszczalnego punto (o tego właśnie -> KLIK), nie leżą na mnie tak jak powinny i cały czas coś mi w nich nie pasi. Uznaję, że były one zającem doświadczalnym  - dzięki nim te obecne nadają się do noszenia ;)

zdjęcie pochodzi ze strony burda.pl

Tkanina: gruba bawełna we wzór drobnej, czarno-białej pepitki.
Model: 125 A, B Burda nr: 2/2012
Uszyte w mgnieniu oka, potrzebne na już. To zaskakujące jak szybko powiększa się brzuch w ciąży! Do niedawna wchodziłam jeszcze w stare jeansy a teraz... katastrofa. Wcisnę się ale co to za przyjemność czuć ciągły ucisk na brzuchu, który prowadzi do nieprzyjemnych skurczów i twardnienia. Ble...

Spodnie ciążowe szyje się szybko. Nie trzeba wszywać zamka, paska i robić dziurki na guzik - tylko pas podtrzymujący brzuch. Poza tym to udany wykrój, dobrze leży w biodrach i ma idealną dla mnie szerokość nogawek - aczkolwiek pas na brzuch... no właśnie... w tym modelu to jakieś kompletne nieporozumienie. Uszyty zgodnie z wykrojem (rozmiar 36) zaczyna się nad biustem! Nie mam pojęcia jak ogromny brzuch musiałabym mieć aby go wypełnił - ciąża bliźniacza to za mało! Poza tym nie wszystkie babeczki mają wysoko brzuchy - mój jest nisko osadzony aczkolwiek pewnie niebawem trochę się podniesie. Nie wiem też czy będzie duży/bardzo duży/czy ogromny?!



Pas na brzuch jest tutaj chyba najważniejszą sprawą, uszyłam go po swojemu czyli:
- skróciłam o dobre 10 cm
- uszyłam z pojedynczej warstwy cienkiego punto (to jest to mechacące się) a nie z podwójnej jak zaleca Burda
- gumkę wszyłam po swojemu i jest o niebo lepiej :]
(poza tym skróciłam nogawki)



Teraz zabieram się za szycie kolejnych spodni na lato z tego wykroju, tym razem z mieszanki: bawełna + lycra -> KLIK

Znikam bo czas nagli a robota pali się w rękach ;)



Pozdrawiam!
Sus

24 tydzień (+ 2 kg)

Ostatnie zdjęcie dedykuję Julii czyli Longredthread - żebyś nie pisała "gdzie masz brzuszek?!" ;)

12 maja 2013

Krzyżówka Anny i Burdy czyli sukienka okładkowa już gotowa!

Cieszę się, bo to sukienka na czas ciąży i na czas po-ciąży. Bardzo uniwersalna, bardzo wygodna, bardzo kobieca - bardzo mi się taka marzyła!


Moja wersja nieco odbiega od tego co znajdziecie w ANNIE modzie na szycie a to dlatego, że dół sukienki pochodzi z Burdy. Ale po kolei.

Góra sukienki łącznie z paskiem jest zaczerpnięta z Anny mody na szycie, model 34; zaś dół został zakoszony sukience model 121, Burda 9/2007 (o tutaj możecie ją zobaczyć w całości -> KLIK i KLIK). Z tyłu pozbyłam się zakładek bo w tej chwili nie wyglądało to dobrze.
Generalnie troszkę zmian i poprawek było ponieważ ta sukienka w oryginale zaczyna się od rozmiaru 38. Lista poprawek wygląda następująco:
- zmniejszyłam dekolt
- podniosłam górę sukienki na ramionach
- zmniejszyłam długość stanika przodu i tyłu (?!) - tak to jest opisane w Annie, żeby kończył się dokładnie pod biustem (przód)
- zwęziłam całość po bokach o jakieś 4 cm z każdej strony
- w związku ze zwężeniem musiałam trochę pogłębić podkroje pach
- trochę zmniejszyłam szerokość pleców
- zmieniłam dół sukienki ponieważ ten z gazety: a) jakoś do mnie nie przemawiał b) nie rósł razem z moi m brzuchem c) tulipanek bardziej mi się podobał
I to byłoby na tyle. Chyba nie jest źle jak na pierwszy ciuszek z zupełnie nieznanego (mi) żurnala. Poza tym rozmiar nie był mój.

Nie mogę w tym miejscu nie wspomnieć o Aire, która jako pierwsza uszyła sukienkę okładkową i też oczywiście lekko ją przerobiła  -> KLIK
Wiem, że jeszcze kilka osób zadeklarowało uszycie tego modelu. Jestem pewna, że każda z tych sukienek mimo, że teoretycznie powinna wyglądać podobnie, to będzie inna i wyjątkowa bo zgodna z własną wizją :)



Głosy na temat ANNY są dość podzielone. Jedni w tej prostocie znajdują coś dla siebie i nie żałują wydanych pieniędzy, drudzy szukają czegoś bardziej efektownego i bardziej na czasie. Ja jestem zadowolona, nawet bardzo. Mam ochotę uszyć coś jeszcze ale tym razem w moim rozmiarze aby na prawdę przekonać się jakie te wykroje są. Kusi mnie bardzo żakiet model 38 ale oczywiście znów zaczyna się od rozmiaru 38 :> poza tym musiałabym szyć opierając się tylko na manekinie regulowanym i moich dawnych wymiarach.


Chciałam jeszcze napisać o tkaninie z której sukienka powstała. Niedawno moja ciocia przekazała mi bardzo dużo bardzo dużych ciuszków ;) z których miałam sobie coś wybrać na przeróbki. Wśród stosu ubrań była sukienka ciążowa mojej kuzynki (o ile dobrze liczę) sprzed kilkunastu lat. Białe kropeczki na czarnym tle, w dotyku przyjemna, cienka  bawełna (tak myślę bo pali się płomieniem) - nie przerabiałam ale rozcięłam na szwach i wycięłam wszystko od nowa.
Tak w ogóle to sukienka jednoznacznie kojarzy mi się z sukienką, którą Gwen Stefani miała ubraną w teledysku do piosenki "Don't speak".

zdjęcie pochodzi ze strony www.nxdscrapbook.com
zdjęcie pochodzi ze strony http://themdash.wordpress.com/2011/01/17/another-90s-moment-no-doubt
Aby przełamać dość ciemną całość, za radą mojej niezawodnej Rodzicielki, na pasek zużyłam resztki czerwonej dzianiny, pozostałości z tej sukienki -> KLIK i KLIK.



I coś jeszcze - ostatnio zamieszczam na blogu sporo zdjęć swojej facjaty i ogólnie sylwetki. Kogoś może to wkurzać, może ktoś uważa, że przesadzam z ilością zdjęć ale dla mnie to rodzaj pamiętnika z tego wyjątkowego czasu. Zaokrąglam się coraz bardziej, raz wyglądam lepiej a raz gorzej - chcę to mieć tutaj udokumentowane na pamiątkę.

A co w dalszych planach? Jeśli zdrowie pozwoli to chciałam uszyć długą sukienkę na upały (marzy mi się sesja zdjęciowa z brzuszkiem) i jeszcze ze dwie krótkie oraz kreację na ślub kuzyna - choć wydaje mi się, że nie dam rady tego przerobić. Chciałabym też zacząć szyć dla dziecięcia bo czas płynie nieubłaganie ;)

I to byłoby na tyle.

Pozdrawiam i dziękuję, że ze mną jesteście!
Sus

11 maja 2013

Staroć spisany na straty - bluzka model 112, Burda nr: 4/2009

Ostatnio robiłam lekkie porządki w pracowni i wydobyłam z jakieś siaty tę bluzkę. W sumie to cała była uszyta, brakowało tylko wykończenia dekoltu, podwinięcia rękawów i dołu. W sumie to sama nie wiem po co w ogóle brałam się za szycie bluzki z reglanowymi rękawami, skoro wszystkie poprzednie bluzki z tymiż rękawami źle na mnie leżały i odstawały przy dekolcie. Ta oczywiście nie odbiega od normy.


Użaliło mi się, to pewne, bo bardzo podobała mi się dzianina z której bluzka powstała. Niestety rozciąga się jak guma w majtkach a z tego co pamiętam to ciuszek był przyciasny w rękawach - teraz jest luźny więc jak to się stało?!
Dekolt obszyłam lamówką w kolorze śmietankowym a rękawy podwinęłam dwa razy i przeszyłam. Tak samo postąpiłam z wykończeniem dołu.

Przypominam, iż bluzka pochodzi z Burdy 4/2009, model 112. Dekolt odstaje mimo, że go wdawałam podczas obszywania lamówką i jakoś generalnie jest nie teges jak dla mnie. Ciuszek pasowałaby na urlop nad morzem ale w tym roku urlopu nie będzie więc może z czasem ją polubię i będę nosić w chłodniejsze dni jakie zresztą zapowiadają  w najblższym czasie nasi niezawodni synoptycy :]


Pozdrawiam!
Sus

PS. Męczę, cały czas męczę sukienkę okładkową z ANNY i mam nadzieję, że godziny spędzone przy maszynie nie pójdą na marne...

9 maja 2013

Sukienka prezent od LoliJoo! Burda nr: 4/2009, model 110.

Dziś czuję się dobrze i dziś zrobiłam fotki w sukience-prezencie od Asi czyli od wszystkim znanej LoliJoo.

Sukienka z serii rosnę z Tobą mamo :) zachwyciła mnie gdy tylko zobaczyłam ją na blogu Asi -> KLIK. Napisałam, że chcę taką samą i już nawet zaczęłam szukać wykroju w Burdzie po czym otrzymałam wiadomość od Aśki: "mówisz i masz, nie szyj".  I tym sposobem w tempie ekspresowym zostałam szczęśliwą właścicielką przeuroczej sukienki - dzieła rąk naszej zdolnej Aśki.

 
Jak wiecie sukienka pochodzi z Burdy 4/2009, model 110 i przyznam szczerze, że gdyby nie Asia to nie zwróciłabym na nią większej uwagi - moim zdaniem na modelce nie prezentuje się najlepiej... Może to wina koloru tkaniny, z której została uszyta? A może niezbyt korzystnego (dla niej) dekoltu?

zdjęcie pochodzi ze strony burdastyle.ru

zdjęcie pochodzi ze strony burdastyle.ru

Za to na koleżance Asi wygląda przecudnie i napiszę nieskromnie że sama sobie też się w niej podobam. Wzorek na tkaninie i dobór koloru kropek jest strzałem w dziesiątkę! Na jasno szarym tle słodkie pastele :) I bardzo fajnie wygląda także w zestawieniu z legginsami.

zobaczcie jak się fajnie kropy układają :)

Co ciekawe Asia uszyła ją na mnie bez moich wymiarów :D Po prostu ciachnęła, uszyła i wysłała a ona wcale nie jest na mnie za duża - tym bardziej, że cały czas się poszerzam w brzuchu. Jeśli zajdzie taka potrzeba to minimalnie zmniejszę ją w przyszłym roku :)


Asiu vel LoloJoo raz jeszcze bardzo Ci dziękuję za ten niespodziewany prezent. Jesteś cudowną Osobą przez duże "O". Jestem szczęśliwa, że mam coś od Ciebie - to piękna pamiątka. Będę nosić z dumą i obiecuję jakoś się odwdzięczyć :] Całusy! :-*


Pozdrawiam!
Sus

7 maja 2013

Anna MODA NA SZYCIE - dla kogo to?!

Na kilku znanych mi i lubianych blogach przeczytałam już (i Wy zapewne też) recenzje nowego żurnala Anna MODA NA SZYCIE. Postanowiłam także tutaj wspomnieć o tej nowości, ponieważ udało mi się ją dziś zakupić. Byłam pewna, że ANNA nie pojawi się u nas w żadnym sklepie a tu taka miła niespodzianka.


Ponieważ w tym i w zeszłym miesiącu darowałam sobie zakup Burdy, więc po pobieżnym przeglądnięciu wykrojów, postanowiłam wydać 9,90 zł na ANNĘ.
 W domu na spokojnie przeglądnęłam żurnal i doszłam do następujących wniosków:
* modele są dość proste i niezbyt skomplikowane - niektóre mocno nawiązują do mody z lat 90-tych


* część modeli podobnych jest do tych prezentowanych już (kiedyś) w Burdzie


* kupując ten konkretny numer można uszyć praktycznie każdą część garderoby lekkiej: spódniczkę, spodnie, bluzkę koszulową, top, sukienkę, żakiet
* są opisy ze zdjęciami jak uszyć KAŻDY (chyba) model dostępny w gazecie





* niektóre modele mają dzielone rozmiary np. 36/38, 42/44 - tego nie lubię, na szczęście jest ich niewiele


* niektóre modele zaczynają się od rozmiaru 38 -  brakuje mi rozmiaru 34 i 36
* modele plus size są całkiem przyzwoite choć rysunki technicznie niekoniecznie zachęcają do szycia... trzeba ruszyć mózgownicą i dobrać ciekawsze tkaniny do zaproponowanych modeli ;)




* wykroje mają ujęte dodatki na szwy - dla zapominalskich to dobra opcja ale ja wolę sama dodawać zapasy
* zdjęcie nie są tak efektowne i piękne jak w Burdzie i (znów) nawiązują do żurnali z lat 90-tych




* jest to dobra gazeta dla początkujących - opisy krok po kroku, dość proste modele itd.

Dlaczego kupiłam Annę? Ponieważ w obecnym stanie szukam prostych i nieskomplikowanych modeli, które nie podkreślają za mocno brzuszka. Spodobała mi się też sukienka model 35, która myślę, że nadawałaby się na wesele kuzyna, które odbędzie się w czerwcu. Ta sukienka kojarzy mi się z modą retro i trafia w mój gust. Nie wiem czy na 100% ją uszyję ale dół mogłabym zmienić na taki bardziej efektowny, może z zakładkami?!




Jestem ciekawa jak będą prezentować się kolejne wydania ANNY i czy modele jesienno-zimowe będą bardziej skomplikowane i dopasowane? Nie ukrywam, że takich też szukam.

Teraz nie pozostaje nic innego jak coś uszyć i wypróbować słynne wykroje Simplicity. W każdym razie ANNA z całą pewnością odpowiada mi bardziej niż DIANA ;)


Dyskusja o ANNIE toczy się także na moim forum, gdyby ktoś chciał dołączyć to zapraszam -> KLIK


Pozdrawiam!
Sus