24 lutego 2014

Mysz dla Hani

W sobotę rano byłam na zakupach w sklepie kuzynki gdzie zaczepiła mnie Hania - jej córeczka. Hania cichutkim głosikiem zapytała: "ciociu a wiesz, że w poniedziałek mam urodziny?" Oups to sygnał... to znak... że trzeba wziąć Stasia pod pachę i zasuwać do Hani z życzeniami i drobnym prezencikiem. Tylko co i gdzie kupić dziecku gdy mieszka się na wsi, jest godzina 12:30 i brak sklepu z zabawkami? Nie ma innej rady - trzeba coś szybko uszyć.
Szybko - to słowo klucz. Pomyślałam, że uszyję Hani królika tildowego. Dzieci je lubią. A potem pomyślałam, że jednak nie -  uszyję mysz i kupię porcelanowego kotka do kompletu.


Po raz kolejny przekonałam się, że szyjąc tildy muszę wziąć coś na uspokojenie. To nie dla mnie, brak mi cierpliwości (szczególnie z małym Stasiem u boku, który domaga się ciągłej uwagi). Ostatecznie jednak mysz została uszyta, ma nawet ruchome łapki na guzikach i uszy w kropki ale co mi nerwów zjadła to jej.



Przemilczę ręcznie przyszyte uszy i wyszywaną mordkę. Daleko im do doskonałości.



Na urodziny Hani dotarliśmy i zjedliśmy (no dobra ja zjadłam) kawałek pysznego tortu. Co prawda solenizantka była w przedszkolu ale wieczorem odebrałam telefon od Hani i śmiem twierdzić, że prezent bardzo przypadł małej do gustu :]
Aha i jeszcze jedno - od dziś mysz nazywa się: Calineczka.

Pozdrawiam!
Sus

18 lutego 2014

Dresowa sukienka z Papavero po raz drugi i póki co ostatni

Ten wykrój tak przypadł mi do gustu, że machnęłam sobie drugą sukienkę z dzianiny :) A co!
Uszyłam ją szybko (jak na mnie to nawet bardzo szybko) poświęcając pół wolnej niedzieli. Szyłam bez mierzenia, rach-ciach i oto ona:


Tym razem dzianina nie jest aż tak rozciągliwa i plastyczna jak poprzednia, ale też fajnie się nosi i jest bardzo przyjemna w dotyku. I ma przyjemny szaro-melanżowy odcień.


 

Tym razem naszyłam kieszonki i sukienka od razu zyskała luźniejszy charakter.


Żeby nie było tak kolorowo to przyznam się do czegoś... zresztą od razu można zauważyć, że kieszonki z tyłu są krzywo naszyte. Muszę to poprawić ale póki co najzwyczajniej na świecie nie chce mi się ;)


 A tak wygląda lewa strona dzianiny.


Teraz mam ochotę uszyć sobie luźną bluzkę w szerokie biało-czarne pasy. Mam też druknięty wykrój na spódnicę z językiem od Papvero a kuzynce Marcie obiecałam dwie spódniczki więc mam co robić.

Pozdrawiam!
Sus

15 lutego 2014

Śląskie szyje! - moje pierwsze spotkanie szyciowe

Dziś po raz pierwszy uczestniczyłam w spotkaniu szyciowym grupy Śląskie szyje! Bardzo się cieszę, że taka grupa powstała, że zostałam do niej włączona i że mogłam szyć z gryfnymi dziołchami ze śląska :)
Spotkanie odbyło się w Katowicach-Giszowcu w Domu Kultury.

Było nas więcej ale kto wcześniej opuścił spotkanie ten się nie załapał na wspólną fotkę ;)
Tematem przewodnim było wszywanie zamka krytego do spodni. Wcześniej kilka razy wszywałam zamek kryty - zawsze z marnym efektem więc robiłam wszystko aby ominąć tę przykrą powinność... choć czasem nie  było wyboru i musiałam się męczyć. Robiłam to źle, oto przykłady -> KLIK, KLIK i KLIK (ałaaa ten boli najbardziej). Na spotkaniu Maria pokazała i wytłumaczyła co i jak i wreszcie ZAŁAPAŁAM! Już wiem w którym miejscu, z uporem maniaka, popełniałam cały czas ten sam błąd.
Poza tym miałam ogromny problem ze skręcającą się nogawką w szytych spodniach - i znów dzięki pomocy Marii i Liliany błąd został naprawiony a nogawka nie skręca się i leży idealnie prosto. Dziewczyny wielkie dzięki i chylę przed Wami czoła!

Oczywiście w czasie spotkania był także czas na pooglądanie przywiezionych maszyn, na prezentację swoich uszytków i na luźne rozmowy przy kawie i ciastku. I tak powinno być - wspaniale się odmóżdżyłam i zrelaksowałam :)
Raz jeszcze bardzo wszystkim dziękuję za przemiłe spotkanie i mam nadzieję DO NASTĘPNEGO (jak tylko Stasiu pozwoli)!

Pozdrawiam!
Sus

Foto relacja:






















Blogi uczestniczek:
Zapomniana pracownia
Malowanki Krychy
Terefere 
Kamilka-art 
GoMama 


Zakosiłam Lilce, Marii vel Majce i Agnieszce kilka zdjęć na których jestem :)










8 lutego 2014

Anna Moda na szycie nr: 1/2014 już w kioskach!

Być może się starzeję... no dobrze... nie być może ale na pewno się starzeję :) Skąd ten wniosek? Ponieważ podoba mi się najnowszy numer Anny - Mody na szycie (1/2014). Powiem więcej: czekałam na niego z niecierpliwością.


Sukienka z okładki sugeruje, że oto przeniesiemy się w czasie w lata 90-te. Natomiast przeglądając wnętrze a konkretnie rysunki techniczne prawdopodobnie coś Wam wpadnie w oko. Nie sugerujcie się zdjęciami czy szkicami bo mogą Was zniechęcić. Patrzcie na rysunki techniczne, one prawdę powiedzą.

Co spodobało mi się w tym wydaniu? Oto moje faworyty:
* narzutka, którą planuję uszyć z dzianiny dresowej. Swoją drogą kimono też jest niczego sobie


* sukienka/bluzka z fajnym zapięciem przy dekolcie. Podoba mi się też ten prosty żakiecik.


* proste bluzki z marszczeniami. Byłyby idealne na powiększający się brzuszek i do karmienia. Nie, nie myślę o sobie - ja już mam dwoje dzieci.

 
 * ciekawa spódniczka ze wstawkami z eko skóry


* szerokie spodnie idealne na lato model 21


* krótkie szorty dla długonogiej gazeli ;)


 * coś co lubię - spódniczka z zakładkami!


* sukienka model 47 to mój faworyt z tej strony. Sukienka z odkrytymi ramionami też jest fajna i łatwa do uszycia.


 * ozdoba na Wielkanoc: jajo-zając! Koniecznie muszę uszyć :)


* ta sukienka nie jest moim faworytem. Kojarzy mi się z latami 90-tymi ALE widzę w niej moją ciocię: wysoką, smukłą kobietę o nienagannej figurze, wiek: + 50



Myślę, że Anna to idealna gazeta dla początkujących i dla zapracowanych. Modele do uszycia są łatwe i nie wymagają jakiś nadprzyrodzonych zdolności krawieckich. Uważam, że spokojnie może konkurować z Burdą szycie krok po kroku. Tu też znajdziecie opisy jak co po kolei uszyć a wybrane modele są chyba jednak trochę bardziej ambitniejsze.

Pozdrawiam!
Sus