W swoim profilu napisałam, że lubię buszować w lumpeksach. W zasadzie to jestem fanką lumpeksów pomimo tego, że ceny ciuchów w "moich" lumpkach potrafią przyprawić człowieka o zawrót głowy! Niektórzy powariowali, i to zdrowo (!), żądając za sukienkę 30-35 zł, płaszczyk ok. 60-70 zł, sweterek 25 zł itd.
Nie, nie brzydzę się nosić po kimś ciuchów. Nie zależy mi na ubraniach z markowych sklepów. Kupuję to co mi się podoba. A jeśli kiedyś będę miała dzieci to także będę kupować dla nich ubranka w ciucholandach. No i w lumpeksach można znaleźć czasem fajne materiały/zasłony/firany/serwety w śmiesznych cenach (to na ogół jest tanie).
Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi za złe, jeśli od czasu do czasu wkleję tutaj swoje "łupy" :]
W sumie to niewiele odbiegnę od tematu szycia bo przeważnie swoje lumpeksowe zakupy muszę przerabiać - ma to więc związek z szyciem :] W czasie studiów takie przeróbki czyli zmniejszanie, skracanie, doszywanie, zaszywanie itp. były alternatywą od normalnego szycia.
Dobra, dość biadolenia, czas przejść do konkretów.
Mój najnowszy łup: sukienka z falbankami "New York Laundry", nówka sztuka z metką. Zauroczył mnie fason - załamała cena (35 zł!!!) ale wzięłam bo pomyślałam, że dam radę ją przerobić. Jak zwykle była na mnie za duża, miała z przodu wielgachną kokardę, która kompletnie mi się nie spodobała a kryty zamek był oczywiście zepsuty. No ale nie mogłam się jej oprzeć. I dobrze. Kupiłam, przerobiłam, wszyłam nowy zamek i mam super kreację na taneczne imprezy, na które wybieramy się z mężem.
Póki co sukienka w stadium "przedprzeróbkowym":
fajna jest zamieszczaj łupy i rezultaty przeróbek jak najbardziej jestem ich ciekawa
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
sukienka jest śliczna, ale cena stanowczo za wysoka. jeszcze z zepsutym zamkiem i do przeróbki, toż to rozbój w dzień biały. szmateksy sobie ostatnio za wiele wyobrażają.
OdpowiedzUsuńdoskonały pomysł z tym wklejaniem zdjęć lumpkowych zdobyczy i ich przeróbek :D
OdpowiedzUsuńzawsze ochoczo tutaj zaglądam - teraz będę jeszcze bardziej :)
Pozdrawiam cieplutko i z niecierpliwością czekam na zdjęcia w sukience
Madziu bardzo fajna ta sukienka! Na imprezy taneczne będzie jak znalazł, ale faktycznie z tą kokardą to dobrze, że zrobisz porządek :)
OdpowiedzUsuńPS. Czekam na zdjęcia w kreacji przed zabawą :D
puszek
świetna jest ta sukienka :) , bardzo podoba mi się kokarda i już w wyobraźni widzę Cię w tej kreacji, która pasuje do Twojej karnacji :)
OdpowiedzUsuńPatucha :)
Musze się wreszcie wziąć do roboty bo "potańcówka" już w sobotę.
OdpowiedzUsuńGrando niestety nie opanowałam się i kupiłam kieckę mimo, że miała zamek zepsuty. I to za takie pieniądze. Tak sobie myślę - po przeróbce założę ją nie raz i trochę mi lżej na sercu ;)
Anonimki moje kochane dziękuję za odwiedzenie bloga :)
sukienka jest śliczna, opłacało się dać za nią tą kasę :) ale zgadzam się z Tobą ,że właściciele niektórych lumpeksów chyba poszaleli z tymi cenami :p
OdpowiedzUsuńSukieneczka śliczna a kokarda dodaje jeszcze uroku. Teraz tylko na tańce :) Buziaki :*
OdpowiedzUsuńJak towar wadliwy to trzeba się targować, ja tam zawsze kombinuję, żeby mi ekspedientka spuściła kilka zł na naprawę zamka albo skrócenie... Sukienka śliczna - ja też ubieram całą rodzinę w lumpexie i wszyscy są zadowoleni :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńświetny blog! Duzo się z niego nauczyłam , a co do lumpka....ja kupuje właśnie głównie w seconhand-ach(mieszkam w UK) bo ....lubie markowe ciuchy :) wiec po co przepłacać :))
OdpowiedzUsuń