28 lipca 2010

Nie samym szyciem... żyję ;)

W nawiązaniu do poprzedniego wpisu, chciałabym zaprezentować parę "dodatków" ślubnych, które udało mi się własnoręcznie wykonać. Generalnie zabawa w scrapbooking to nie moja działka ale od zawsze marzyłam aby zaproszenia ślubne wykonać samodzielnie, aby dać coś od siebie a nie kupić gotowe. Po zaproszeniach przyszedł czas na powiadomienia, śpiewniki i wizytówki. Przyznaję, że jest to świetna zabawa ale dla cierpliwych.
Moje prace nie powalają pomysłowością i efektywnością ale ponieważ obdarzyłam je dużą dawką uczuć i wysiłku - podobają mi się ;) Aha wszystko drukowałam na takiej zwykłej, wiekowej już drukarce HP. Podobno na laserowych są problemy z drukowaniem kartek o większej gramaturze.









Na końcu jako bonus dodaję prezent wykonany dla męża z okazji trzydziestych...któryś tam urodzin ;) Otrzymał go na weselu wraz z życzeniami i piosenką U2 "Sweetest thing". To takie nasze wspólne 6 lat w pigułce ;) "Wycinanka" już wisi w naszym mieszkaniu :)

4 komentarze

  1. Ślicznie!! A ten prezent dla męża - aż mi łzy staneły w oczcah - piękne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super prezent, jakże sentymentalny :) Uwielbiam takie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity pomysł! Brawo!
    Mam nadzieję, że pomysł nie jest autoryzowany. Chętnie go zapożyczę i wykonam podobną ramkę dla męża - Depesza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lucy pomysł nie jest autoryzowany :0 jeśli masz ochotę to zrób coś takiego dla męża, napewno się ucieszy i wzruszy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)