Moja pierwsza torba

Wstyd się przyznać ale to moja pierwsza, własnoręcznie uszyta torba. Nie licząc czasów technikum i toreb szytych z resztek sztruksu - takich z zapięciem na rzep, na długim i wąskim pasku. Staaare czasy.

Torby nigdy nie były czymś co lubiłam szyć. Interesowały mnie ubrania bo tych zawsze mi było mało ;)
Ta torba to zamówienie specjalne złożone przez naszą Panią Sołtys. Torba jest podarunkiem dla pani, która wprost uwielbia sowy!

OK zlecenie było takie: uszyć coś z sową. Pomyślałam że uszyję dużą i pojemną torbę na zakupy, zapinaną na zamek, z podszewką i ozdobną kieszonką w kształcie sowy. Poduszki są oklepane, z ubraniem trochę strach gdy nie widzi się osoby dla której się szyje. Torba wydała nam się idealnym pomysłem.

Mam nadzieję, że nie wyszła zbyt dziecinna... z drugiej strony to torba na zakupy czy weekendowy wypad za miasto a więc może być "mniej poważna" i "z jajem".

Torba jest uszyta ze średnio grubego jeansu i naturalnego lnu, który niedawno otrzymałam od mojej wspaniałej koleżanki Izy (dziękuję raz jeszcze!). Len miał przełamać monotonię i nadać torbie lekkości. Sowa jest uszyta z tkanin bawełnianych i filcu.

Podszewka w sowy (a jak! Mam taką tkaninę bawełnianą w sklepie) fajnie wpasowała się w upodobania właścicielki i estetycznie wykończyła torbę od środka.

Sama torba jest dość duża a przy tym pojemna i lekka. Przyznam, że bardzo mi się ta lekkość podoba i w sumie to mi samej przydałby się taki torbiszon na co dzień :)
Jeśli chodzi o wymiary to skorzystałam z podpowiedzi na blogu  ETI - bardzo fajnie wytłumaczone krok po kroku jak i co uszyć choć mi najbardziej zależało na wymiarach bo nie chciałam aby torba była za mała albo z duża. Ta jest moim zdaniem idealna!

I to byłoby na tyle. Czekają kolejne zlecenia, które mam nadzieję niebawem tutaj zaprezentować.

Pozdrawiam!
Sus