31 stycznia 2022

Nowe żalazko Silver Crest z Lidla

Witajcie w 2022 Roku
Wiecie, że to już 12 wspólny rok?!
Szaleństwo, czyste szaleństwo!
To tyle tytułem wstępu a teraz może przejdźmy do konkretów.

Zawsze, ale to zawsze, przedmioty psują się wtedy kiedy najbardziej ich potrzebujemy. Tak było i tym razem, gdyż moje ulubione żelazko Silver Crest (wytrzymało przeszło 4 lata!) zepsuło się akurat tydzień przed świętami Bożego Narodzenia, gdy kończyłam zlecenia od klientów i pracy miałam po pachy. Proza życia...


Obszerny wpis o tanim ale dobry żelazku bardzo przypadł Wam do gustu -> KLIK. To dzięki niemu od razu wiem kiedy w Lidlu "rzucili żelazka" - wówczas na blogu pojawia się sporo zapytań o "tanie żelazko z Lidla". I wcale się nie dziwię, wszak coś co kosztuje w granicach 49-79 zł może nie wzbudzać zaufania.
Myślę jednak, że analizując ZA i PRZECIW zdecydowanie więcej jest ZA zachęcających do zakupu tego niedrogiego sprzętu.

Pisząc tę recenzję mogłabym niemal kropka w kropkę skopiować poprzedni wpis z tą różnicą, że model kupiony przeze mnie tj. Steam Iron SDB2400 F4 jest prostszy i mniej zautomatyzowany niż poprzedni.
To klasyczne żelazko z pokrętłem do ustawiania temperatury, bez cyfrowego wyświetlacza. Za to ma ładniejszy design i bardziej stonowane kolory. Był też wariant żółto-biały.

 Poza tym:
- ta sama moc czyli 2400 W
-
29 otworów wylotu pary i dwie funkcje wyrzutu: w pionie i w poziomie
- możliwość prasowania na sucho jak i z użyciem pary
- stopa żelazka jest pokryta lepszą powłoką niż w poprzednim
- system zapobiegający kapaniu wody DRIP STOP (żelazko musi być nagrzane!)
- lampka informująca o nagrzaniu żelazka
- automatyczne wyłączanie się żelazka po 30 sekundach (po odstawieniu poziomym) oraz po 8 minutach (po odstawieniu pionowym)
- funkcja samoczyszczenia
- kabel obrotowy 360 C
- pojemnik na wodę 300 ml
- większy i wygodniejszy wlew na wodę

Póki co nie mogę wypowiedzieć się na temat trwałości, ponieważ używam go od ponad miesiąca, ale nawet jeśli zepsuje się przed upływem gwarancji to Lidl i tak odda pieniądze za zepsuty sprzęt. W ogóle jeśli się zepsuje to zrobię update tego wpisu. Mam nadzieję, że tak się nie stanie i że żelazko posłuży przynajmniej przez 3 lata. Weźcie jednak pod uwagę, że ja prasuję przez 6 dni w tygodniu. Podczas wykonywania poprawek krawieckich czy szycia non stop jest coś do przeprasowania. Żelazko przez 7 h jest w prądzie i wyrabia dużo wyższą normę niż w typowym domu. To drugi, po maszynie do szycia, najważniejszy sprzęt w pracowni.

Jest tak samo ciężkie jak poprzednik, dobrze leży w dłoni (bardzo dobrze doprasowuje - lepiej niż generator pary Bosch ), wyrzut pary jest odpowiednio mocny, szybko się nagrzewa informując o tym fakcie zmianą koloru oświetlenia, stopa żelazka płynnie ślizga się po prasowanej powierzchni. Na prawdę jest OK.



Tak więc jeśli szukacie niedrogiego a zarazem dobrego żelazka to śmiało zerknijcie w ofertę Lidla (to nie jest post sponsorowany). Żelazka Silver Crest pojawiają się kilka razy w roku, w sklepie internetowym są dostępne praktycznie cały czas. Za taką cenę warto. 

Jestem ciekawa czy i Wy używacie i polecacie żelazka SC? Jeśli tak to śmiało zostawcie komentarz, niech pojawi się jak najwięcej opinii użytkowników.

Pozdrawiam!
Sus


0 komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)