Teść, czyli tata Staszek, nie dość, że cały czas obdarowuje nas przetworami własnej produkcji, to jeszcze niedawno Maciek przytachał ogromną reklamówkę pełną kuponów tkanin. W tej reklamówce znajduje się kawał historii... Tkaniny wystane w kolejkach, cudem zdobyte, wyjęte spod lady, przykurzone. Wiele lat przeleżały w szafie, potem trafiły do teścia a teraz w moje ręce :D Tato Staszku obiecuję dobrze się nimi zaopiekować ;)
Co my tu mamy? Głównie bielskie wełny. Celowo wytłuściłam miejsce pochodzenia bo Bielskie Zakłady Włókiennicze słynęły z produkcji najlepszych gatunkowo wełen. Produkcja szła na cały kraj (i nie tylko). Będąc w technikum odbyłam "obowiązkową wycieczkę każdego technika odzieżowego " do Muzeum Włókiennictwa w Bielsku-Białej.
Wracając do reklamówki :> to prócz wełenek znalazłam też inne tkaniny, bardziej syntetyczne ale za to w ciekawych kolorach i fakturach. Zdjęć nie mam, musicie mi uwierzyć na słowo i poczekać na Susannowe uszytki :)
A w samym Bielsku bywam często. Uwielbiam to miasto, jest cudowne i klimatyczne. Z Bielska pochodzi Macias, tutaj mieszka jego (i moja tym samym) rodzina z tatą Staszkiem na czele :D
Miły prezent i taki z historią. Świetnie, że je spożytkujesz i "ożywisz".
OdpowiedzUsuńNo to niedługo będzie się działo:)
OdpowiedzUsuńLal, super. Moja mama czesto mi takie prezenty podrzuca, bo znosza jej sasiedzi. Fajna sprawa :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcie wrzuć!!!
OdpowiedzUsuńTia kochane - jak dobrze, że nasze rodzicielki, babcie itd. kiedyś "chomikowały" materiały zakupione w czasach kryzysu. Wtedy się tym człowiek nie interesował a teraz to skarb i prawdziwe znalezisko :D
OdpowiedzUsuńTo czekam z niecierpliwością na nowe uszytki - ciekawa jestem ogromnie, co wyjdzie z tych retro materiałów :)
OdpowiedzUsuńO jaki miły post... bo widzisz... ja też mieszkam w Bielsku-Białej :) Może gdzieś kiedyś będziemy się mijały na ulicy skoro często tu bywasz :) Tylko nie zapomnij do mnie pomachać! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Naja to Ty pomachaj do mnie bo ja Cię nie poznam :D W ogóle to robisz takie cudeńka że głowa boli! Cudności!!
OdpowiedzUsuńJa też mieszkam w Bielsku i niezmiernie żałuję, że nie ma już zakładów włókienniczych. Pozostały po nich same niszczejące hale fabryczne (no nie wszystkie - część zaadaptowano)......
OdpowiedzUsuńAlpio bardzo się cieszę, że coraz więcej osób z Bielska ujawnia się :) Można powiedzieć, że mimo iż w BB przemysł włókienniczy upadł to ciąż istnieje grupa mieszkańców, którzy parają się robótkami ręcznymi i TWORZĄ! Ludzie z pasją :)
OdpowiedzUsuńA co do niszczejących hal fabrycznych to się zgadzam. Obiecałam sobie, że w rym roku na wiosnę porobię trochę zdjęć tych budynków w Bielsku. Uwielbiam takie klimaty choć serce krwawi jak człowiek na to patrzy :(