25 grudnia 2010
Sukienka model 122, Burda nr: 9/2010 prawie ukończona
Jakimś cudem prawie uszyłam sukienkę, której plany uszycia pojawiły się blisko 3 miesiące temu. "Prawie robi różnicę" (o czym niejeden się już przekonał) dlatego wklejam fotki generalnie prawie ukończonej sukienki ale bez jej charakterystycznych rękawków (poniższe zdjęcia pochodzą ze strony Burdy).
Nie powiem, dobrze się w niej czuję, chyba nie poszerza moich i tak już szerokich ramion, fajnie podkreśla figurę. No i te cięcia... mniam! Trochę jednak marszczy się na brzuchu :/ ale przecież slupem soli nie jestem, ruszam się więc i sukienka nie leży tak idealnie równo jak na zdjęciu okładkowym z Burdy...
Szycie sprawiło mi odrobinę problemów:
-> źle obliczyłam ilość potrzebnego materiału, pojechałam dokupić turkusowej wełenki ale już się skończyła... musiałam natychmiast kupić coś innego. Pierwszy raz w życiu popełniłam taką gafę :D
-> wykrój jest na "małe kobietki" czyli na panie, które mierzą do 160 cm wzrostu. Ja mam 167 cm. Po skonsultowaniu moich wymiarów z tabelą dla "małych kobietek" z Burdy wyszło, że powinnam szyć z wykroju dla rozm. 19 - jednak okazał się on duuuużo za duży. Przerabiałam i coś de facto z tego wyszło.
-> sukienka nieładnie układa się na brzuchu :( ktoś już o tym problemie wspomniał na ekrawiectwie a ktoś inny doradził wdanie materiału i moim zdaniem to powinno pomóc. Tak więc czeka mnie kolejna przeróbka.
Sukienkę uszyłam z kaszmiru, który nabyłam w szalonej cenie 9,50 zł/m :D i to jest dobra wiadomość bo nie dość, że tkanina wspaniała (absolutnie cudowna!) to jeszcze kolor mnie zachwycił. Koszt całościowy wyniósł ok. 17 zł.
A teraz pytanie do Was: zostawiać jak jest czy wszyć rękawki?
Poniżej fotka z moją ulubioną narzutką dorwaną za parę złociszy w lumpeksie ze dwa lata temu :) Nie wiem czy już wspominałam ale bardzo lubię róż. W odpowiedniej ilości (czyli nie za dużo) jest kapitalnym dodatkiem.
Gdyby kogoś interesowało:
* narzutka - New Look (lumpeks)
* buty taneczne - Akces2
* sukienka - Burda
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja juz bym nie doszywala chyba rekawkow :-)
OdpowiedzUsuńBez rękawków ładnie wygląda:) Zrób zdjęcie z rękawkami- tylko je przyfastryguj i zobaczymy czy nie będzie lepiej:)
OdpowiedzUsuńSukienka jest świetna i doskonale leży, co stwierdziłam naocznie, sic! Absolutnie nie doszywałabym rękawków, a poza tym nie zauważyłam żadnych marszczeń na brzuchu. Widać je bardziej na zdjęciu, niż w rzeczywistości, moja kochana Susanno!
OdpowiedzUsuńCudnie w niej wyglądasz!!! Nie doszywałabym rękawków, marszczeń też nie zauważam, wszak nie jesteś manekinem ;)
OdpowiedzUsuńmarzę o tej kiecce, ale nie mam materiału. Ja bym doszyła rękawki, bo one nadają uroku. Wyszła super!
OdpowiedzUsuńSukienka super, ja jak bym umiała to bym sobie doszyła rękawki :) ale skoro Ci się taka już podoba to nie zmieniaj.
OdpowiedzUsuńa) dla mnie perfekcyjnie układa się na brzuchu
OdpowiedzUsuńb) co do rozmiaru, to ja mam takie doświadczenie z szyciem z wykroju dla wysokich, że odpowiednik rozmiaru dla średnich był o rozmiar przynajmniej za duży, ale tu nie widać, jedynie patrząc na zdjęcie z burdy, to widać, że na modelce sukienka jest bardziej dopasowana
c) zdecydowanie bez rękawków
d) piękny kolor i pięknie w nim wyglądasz, a w ogóle to widać, że materiał szlachetny
Dzięki kochane z wszelkie komentarze!! :-* Rękawków nie doszyję. Póki co ;) Odmienić mi się zawsze może.
OdpowiedzUsuńCieszę się również, że sukienka przypadła Wam do gustu. Moim zdaniem ta sukienka jest idealna dla kobiet z bardziej zaznaczonymi bioderkami. Na Lali świetnie leży. Na mnie średniawo ale da się przeżyć :)
A jeśli chodzi o materiał to mimo, że kaszmir jest kapitalny to polecam jednak coś jeszcze grubszego :) Grandziu skuś się! Naprawdę warto ją uszyć.
Ja też zaczęłam tę sukienkę. Moja jest granatowa. Skroiłam i ... leży. Nabiera mocy urzędowej :)
OdpowiedzUsuńSUS cudowny krój, boski kolor - nieziemskie wykonanie :) Patucha
OdpowiedzUsuńWspaniale Pani szyje. Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z maszyną. Marta:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wow, super w niej wyglądasz! :) Co do rękawków - tej już nie warto zmieniać, ale może po prostu uszyj kolejną, tym razem z rękawkami? :P Wyglądasz w niej kapitalnie, więc druga podobna w szafie nie zaszkodzi;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuńUrkye a wiesz że myślałam nad tym czy nie uszyć drugiej takiej. Jeśli wpadnie mi w ręce jakiś fajny materiał (a może raz jeszcze ten kaszmir) to jestem skłonna uszyć drugą taką ale z rękawkami :D Bo z tej do końca nie jestem zadowolona i czuję taki.... niedosyt....
Piękna. Bez rękawków! Ale Ty jesteś piękna!
OdpowiedzUsuńCzy może chciałabyś odsprzedać ten nr burdy? Przegapiłam moment gdy była w kioskach a teraz nigdzie nie mogę jej dostać. Napisz na misia.b@vp.pl z góry dziękuję
OdpowiedzUsuńAnonimie nie odsprzedaję starych Burd - taką mam zasadę, póki co zbieram wszystko. Na Allegro jest ten numer do sprzedania więc zerknij ->http://allegro.pl/burda-nr-9-2010-i1438200723.html
OdpowiedzUsuńWITAM
OdpowiedzUsuńMoja maleńka rada w sprawie tego marszczenia się , wystarczy lekko poszerzyć ją w tym miejscu czyli popuścić na szwach bocznych, a marszczenia znikną czasem wystarczy 1 cm.pozdrawiam
Ja też uszyłam ta sukienkę z dzianiny ale doszyłam długie rękawy. Baaardzo ją lubię
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem zostawić tak, jeżeli masz szerokie ramiona tak jak ja ;) to takie rękawy je jeszcze poszerzą.
OdpowiedzUsuńja uszyłam 2 sukienki wg tego wykroju. jedną z grubszej czekoladowej dzianiny, ze skrzydełkami- uwielbiam ją. drugą z czarnego jerseyu punto, z rękawem 3/4- to już nie to.
OdpowiedzUsuńwykrój świetnie podkreśla figurę, mam wąskie biodra, a w tych sukienkach nawet mam talię :)
No widzisz a mi w sumie nie wyszła. Raz miałam ją ubraną i potem poleciała w świat :) PO prostu jestem za wysoka do tego kroju a nie przerobiłam go i wyszedł niewypał ;)
UsuńA ja mam te sukienke z rekawkami i dopiero z nimi calosc daje piorunujacy efekt:)
OdpowiedzUsuń