Ostatnimi czasy zaszyłam się (niemal dosłownie) w pokoju wraz z maszynami i szyłam, szyłam, szyłam... sukienkę na STUDNIÓWKĘ.
Sukienka dla Moniki, córy koleżanki ze studiów:) Do tej pory nie szyłam dla nikogo spoza rodziny, a to co kiedyś szyłam dla mamy i babci to były chyba jakieś bluzki. Stare dzieje. Sukienka mnie przerażała... Stres potęgował fakt, że kreacja miała być z cienkiej satyny, której generalnie unikam jak ognia. Bardzo lubię Monikę, wiem także, że zjeździła chyba wszystkie sklepy w okolicy i nie znalazła nic, co leżałoby na niej tak jak powinno. Monika ma kapitalne wcięcie w talii a od bioder w górę przypomina idealnie wyprofilowaną butelkę coca-coli:) To co jest atutem potrafi jednak nieźle uprzykrzyć życie podczas zakupów.
Kreacja została uszyta z cienkiej, elastycznej satyny w kolorze amarantu na wzór sukienki z Orsay'a. Zmieniłyśmy dekolt, dodałyśmy rozcięcie na lewej nodze, cienkie ramiączka i podszewkę, której oryginał nie posiadał. Stwierdzam, że po zakupie overlocka szycie satyny już mi nie straszne :D
Z efektu końcowego jestem zadowolona. Monika też :)
Najwięcej trudności sprawiło mi prawidłowe ułożenie szablonów na materiale, ponieważ nie miały odgórnie zaznaczonej nitki osnowy. Złe ułożenie = skręcanie sukienki. Poza tym okazało się, że z satyną nie ma żartów i trzeba przestrzegać kilku zasad podczas szycia -> KLIK i KLIK
Poniżej prezentuję efekt końcowy.
Etolę ze sztucznego futerka przypadkiem znalazłam w lumpeksie, jest kapitalna i świetnie pasuje do sukienki. Dodaje jej szyku :> No i wreszcie coś innego niż tradycyjne bolerko :)
I kolejny raz przekonałam się, że są ciuchy, w których podszewka jest niezbędna. Ta sukienka zupełnie inaczej leży z podszewką niż bez, podszewka jest przysłowiową kropką nad "i".
Moniś wyglądała po prostu super! Makijaż, fryzura i dodatki dopełniły całości. Śliczna z niej dziewczyna, prawda:)
Tak dziewczyna śliczna i sukienka tez się udała, bym powiedziała że takiej sukienki nie powstydziła się sama Coco Chanel, która uwielbiała prostotę!!!
OdpowiedzUsuń:) i wszyscy żyli długo i szczęśliwie, bo ta bajka ma szczęśliwe zakończenie:) t naprawdę miło i bohatersko z Twej strony, że poratowałaś koleżankę. wyszło super! szkoda, że nikogo szyjącego o tak serdecznym sercu nie było w pobliżu przed moją studniówką... ma dziewczyna farta:)
OdpowiedzUsuńJak bosko wygląda! Powinny być jeszcze długie rękawiczki do kompletu ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją pracę, super sukienka. Zwłaszcza, że z satyny :) Czekam na tego linka o zasadach :D
O, naprawdę super :) Miałam podobną sukienkę na studniówkę. Znaczy, podobny krój :) Inny materiał, kolor, ale krój naprawdę podobny ^^
OdpowiedzUsuńJest cudowna!
Faktycznie ślicznie wyszła ta sukienka i modelka przeslicznie w niej wygląda. A jaka zgrabna dziewczyna!
OdpowiedzUsuńDziewczyny dziękuję za komentarze :)
OdpowiedzUsuńLaLa wiem, ze Ty byś poszalała w związku ze studniówkową kreacją ale ja taka zdolna nie jestem :)
Granda dziękuję za tak miłe słowa :*
Anja link już uzupełniłam, zerknij proszę :)
Karo to bardzo popularny fason. Muszę pokazać moją studniówkową kreacje - moża się pośmiać :D
Betty dziękuję!!