16 stycznia 2011

Nie mogła nie wyjść

Ostatnimi czasy zaszyłam się (niemal dosłownie) w pokoju wraz z maszynami i szyłam, szyłam, szyłam... sukienkę na STUDNIÓWKĘ.

Sukienka dla Moniki, córy koleżanki ze studiów:) Do tej pory nie szyłam dla nikogo spoza rodziny, a to co kiedyś szyłam dla mamy i babci to były chyba jakieś bluzki. Stare dzieje. Sukienka mnie przerażała... Stres potęgował fakt, że kreacja miała być z cienkiej satyny, której generalnie unikam jak ognia. Bardzo lubię Monikę, wiem także, że zjeździła chyba wszystkie sklepy w okolicy i nie znalazła nic, co leżałoby na niej tak jak powinno. Monika ma kapitalne wcięcie w talii a od bioder w górę przypomina idealnie wyprofilowaną butelkę coca-coli:) To co jest atutem potrafi jednak nieźle uprzykrzyć życie podczas zakupów.

Kreacja została uszyta z cienkiej, elastycznej satyny w kolorze amarantu na wzór sukienki z Orsay'a. Zmieniłyśmy dekolt, dodałyśmy rozcięcie na lewej nodze, cienkie ramiączka i podszewkę, której oryginał nie posiadał. Stwierdzam, że po zakupie overlocka szycie satyny już mi nie straszne :D

Z efektu końcowego jestem zadowolona. Monika też :)
Najwięcej trudności sprawiło mi prawidłowe ułożenie szablonów na materiale, ponieważ nie miały odgórnie zaznaczonej nitki osnowy. Złe ułożenie = skręcanie sukienki. Poza tym okazało się, że z satyną nie ma żartów i trzeba przestrzegać kilku zasad podczas szycia -> KLIK i KLIK

Poniżej prezentuję efekt końcowy.





Etolę ze sztucznego futerka przypadkiem znalazłam w lumpeksie, jest kapitalna i świetnie pasuje do sukienki. Dodaje jej szyku :> No i wreszcie coś innego niż tradycyjne bolerko :)





I kolejny raz przekonałam się, że są ciuchy, w których podszewka jest niezbędna. Ta sukienka zupełnie inaczej leży z podszewką niż bez, podszewka jest przysłowiową kropką nad "i".

Moniś wyglądała po prostu super! Makijaż, fryzura i dodatki dopełniły całości. Śliczna z niej dziewczyna, prawda:)

6 komentarze

  1. Tak dziewczyna śliczna i sukienka tez się udała, bym powiedziała że takiej sukienki nie powstydziła się sama Coco Chanel, która uwielbiała prostotę!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. :) i wszyscy żyli długo i szczęśliwie, bo ta bajka ma szczęśliwe zakończenie:) t naprawdę miło i bohatersko z Twej strony, że poratowałaś koleżankę. wyszło super! szkoda, że nikogo szyjącego o tak serdecznym sercu nie było w pobliżu przed moją studniówką... ma dziewczyna farta:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak bosko wygląda! Powinny być jeszcze długie rękawiczki do kompletu ;)
    Podziwiam Twoją pracę, super sukienka. Zwłaszcza, że z satyny :) Czekam na tego linka o zasadach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O, naprawdę super :) Miałam podobną sukienkę na studniówkę. Znaczy, podobny krój :) Inny materiał, kolor, ale krój naprawdę podobny ^^
    Jest cudowna!

    OdpowiedzUsuń
  5. Faktycznie ślicznie wyszła ta sukienka i modelka przeslicznie w niej wygląda. A jaka zgrabna dziewczyna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny dziękuję za komentarze :)

    LaLa wiem, ze Ty byś poszalała w związku ze studniówkową kreacją ale ja taka zdolna nie jestem :)
    Granda dziękuję za tak miłe słowa :*
    Anja link już uzupełniłam, zerknij proszę :)
    Karo to bardzo popularny fason. Muszę pokazać moją studniówkową kreacje - moża się pośmiać :D
    Betty dziękuję!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie :)